jak w temacie - podawajcie swoich faworytów do tytuły najgorszych (lub po prostu takich, które wam się nie podobały) SERIALOWYCH wątków (nie książkowych) :)
moje propozycje:
1. nate i jenny razem - boże, jak oni mnie denerwowali. każde z nich mnie wnerwia z osobna, gdy są razem to ścierpieć tego nie mogę. jako PARA niczego nie wnoszą do tego serialu, ot zwykłe spiknięcie się.
2. blair i ten cały lord - straaaasznie mdłe.
3. cała ta zagmatwana sytuacja z catherine - nate i catherine, potem catherine i marcus. halo! coś jeszcze bardziej naciąganego?!
4. serena i ten nudny, przeciętny 'artysta' Aaron - tego komentować chyba nie muszę. <ziewa>
jak coś sobie jeszcze przypomnę to dopiszę :)
wypowiadajcie się, podzielcie się swoimi typami.
(ps. dla pewności - to moje zdanie, wnioskując z tego nie KAŻDEMU musi się ono podobać, ale jakiekolwiek niemiłe komentarze zostawcie dla siebie, ja niczym nie zaiwiniłam.)
Popieram Twój punkt nr 4. Chociaż może miał coś wnieść, ale po prostu w mojej ocenie to był najgorszy pomysł dodanie TAKIEGO Aarona do serialu.
innym Aaronem może i bym się zadowoliła :D podobnym do tego z książki - z dredami, palącego ziołowe fajki. ten to jedna wielka pomyłka ;D z Aaronem książkowym miał wspólne tylko jedno - imię :)
zgadzam się z tobą w punktach 2, 3, 4. Co do N&J to wydaje mi się że mogło być ciekawie ale szybko się skończyło . Dla mnie całkowitą porażką jest Nate i Vanessa jako para. W ogóle Vanessa w 2 sezonie zrobiła się strasznie wredna i wkurzająca.
Vanessa też mnie wkurza, ale już wolę ją z Natem, niż tą małą popierdółkę - Jenny. a już w ogóle najlepiej, jakby Nate był z Sereną, czy coś w tym stylu. ;D
dla mnie najgorszy wątek to całe spotykanie się Nate'a i Vanessy bo jej w ogóle nie lubię. Wg mnie ona ni nie wnosi do filmu, tylko pojawia się wszędzie, gdzie nie trzeba.
No i Aaaron też jest beznadziejny-nie pasuje do Sereny
tak samo jak Dan - mówi, że Serenę kocha, a potem nagle wyjeżdża z gadką, że nie może zaakceptować jej świata, że nie odnajduje sie w nim bla bla bla. i tak w kółko :\
1) Vanessa i Nate i ogolnie cała vanessa. Cnotka cholerna sie znalazła, ktora wszystko psuje. Gdyby byla tak jak w ksiazce to byloby ok ale tutaj to jest masakra :/
2) aaron i serena. przy nim serena zaczela robic z siebie idiotkę. To już jego ojciec jest lepszy. Naprawde.
3) Lily i Rufus. To juz sie zdecydownaie za bardzo ciągnie oraz gmatwa i powinni wreszcie to jakos rozwiązać.
4) serena ,,morderczynia,, narobili szumu a wyszło nic takiego. naprawde im sie pomysly konczyly. Jedynym plusem byla tu georgina.
5) Przyjazn Dana i Natea. Totalnie nieporozumienie.
Serena 'morderczyni'- wiele hałasu o nic, trochę przesadzili.
jeżeli chodzi o pogmatwane historie to ten Lord. Nie chciał uprawiać seksu z Blair bo jest taka boska itp. itd., ale do swojej macochy nic nie miał(ciekawe czy wiedziała, że prócz jego ojca spała jeszcze z Natem).
Aaron! Gdyby był jak w książce, luzacki z dredami oraz wkurzający Blair i podkochujący się w niej, to może bym go wytrzymała. Ale w serialu jest koszmarny. Taki nieciekawy, zresztą każdy wie. Niech jak najszybciej wybędzie z tego serialu!
Nawet umiem sobie wytłumaczyć dlaczego Nate był z Jenny. po prostu mógł się nią opiekować, a w tym czasie to on był przybłędą, potrzebującym pomocy. Z Blair nie miał wyboru, ona decydowała o wszystkim(zresztą on na to pozwalał). Z Vanessą może partnerować. Jest ona silną kobietą, decydującą za siebie, ale równocześnie potrzebuje ciepła, które daje jej Nate(też może się nią opiekować). Ciekawi mnie jakby wyglądała para Nate i Serena, ale mam wrażenie, że twórcy tego nie zrobią. Van i Nate mogą pokazać za to Danowi i Serenie, że związek osób z dwóch sfer może się udać.
Trochę by się tego znalazło. Cały ten trójkąt Jenny, Vanessa, Nate robi się już trochę dziwny. I powoli gubię się w tym romansie między Rufusem a matką Sereny. Na siłę szukają powodów, żeby tylko nie być ze sobą ( no chyba że są masochistami, to by wiele wyjaśniało ). Aaron jest mdły jak flaki z olejem ( Serena powoli też ). Chyba tak na doczepkę go wcisnęli razem z tatusiem, żeby pokomplikować akcję. Poza tym jak to mówi moja koleżanka: "Jenny ma za małe cycki" - bez seksistowskich skojarzeń;) i to podsumowuje wszystko. Za to jak najbardziej na plus jest moim zdaniem wątek Blair - Chuck. Aż skakałam z radości, kiedy darowała sobie Nate'a. Taki wymoczkowaty facet jakoś do niej mało pasuje. I mam nadzieję na wielki come back Georgiany. Odcinki z nią miały trochę takiego pikantno - wredenego klimatu rodem z książki;)
Denerwuje mnie:
Rufus-jego mdłe gadki i wieczny usmiech na mordzie;/
Vanessa z Natem- wczesniej juz ze soba krecili ale nic z tego nie wyszlo, a teraz nagle wlacza im się wielkie LOVE? pozatym uwazam ze ukrycie listu przez Vanesse bylo gorsze niz numer z sukienką. To Vanesse powinien odrzucic, a nie Jenny.
Aaron.
Najgorsze w tym serialu Vanessa jest z N. Ona do niego kompletnie nie pasuje, jest sztuczna i wogóle denerwuje mnie przy każdej scenie, aż na nią patrzec nie mogę.
Aaron'a też nie lubię. Jest taki mdły, zbyt spokojny jak dla S. Jednak wolałabym, że był trochę podobny do tego Aaron'a w książce ; )
I jeszcze ten ciągnący się bez sensu romans Rufusa i Lily. Zrobiliby coś z tym wkońcu, może i do siebie pasują, ale jeśli oni będą razem, to zapewne D. i S. nie będą ze sobą. ;/
- całe te wkraczanie little J do WIELKIEGO świata. te jej 'intrygi' i desperacja żeby być taką jak B.
- związek D i S - ile razy oni mogą jeszcze do siebie wracać? wieeelka miłość. rzyg. może za pierwszym razem było fajnie, ale teraz? helooł? zaliczają już chyba więcej powrotów niż B i N w książce.
- E gejem? hahahaha. śmiech na sali.
- no i oczywiście Aaron! zbiera mi się na pawia za każdym razem gdy jego morda pokazuje się w kadrze. brrrr.
dla mnie najgorszy był wątek Georginy i jej całego "romansu" z Danem, a poza tym Aaron i wszystko co z nim związane- STRASZNE:P