katastrofa. KATASTROFA. Odcinek był tak chaotyczny, poszarpany, zapełniony jedynie pozbywaniem sie wiekszosci bohaterów, szybkim wyjasnianiem sporów (baaaardzo przebiegły pomysł wybitnych scenarzystów, co by im się łatwiej przygotowywało sezon piąty). Kompletinie bez ładu i składu! I jeszcze zakonczenie z Sereną! Wiem, ze zyciem rzadzi przypadek, ale moze zachowajmy choc odrobine realizmu, choc odrobine, o wiecej nie prosze. Gossip Girl było zawsze dla mnie troche tzw. ,,guilty pleasure", ale byłam autentycznie zarzenowana ostatnim odcienkiem. Potraktowany ,,po macoszemu" i z zalozeniem ,,byle już skonycz i pozwolic aktorom na zagranie w amerykanskim wysokobudzetówkach)