No! Tym razem pierwszy doskoczyłem do komputera z pomysłem stworzenia tematu:
Wszystko,co dobre szybko się kończy - i tak minął 11 odcinek Moonlight:
Ten odcinek należy w mojej ocenie za jeden z najpeszych. W końcu Mick zachwuje się jak prawdziwy wampir. Zabija z zimną krwią przy okazji zaspokajając pragnienie.
Scena z "el diablo" cudowna. Nic dodać nic ująć. Biedni funkcjonariusze policji (czy FBI nie pamiętam xD) :P
Dużo efektów i... bardzo dużo ładnie widocznych kłów! Aj low it! Jea!
KŁYYY!!! hehe.
Zastanaiwiam się tylko czy Mick oblizał sobie ręce po akcji ratowania Josha?? Dobra wiem wredna jestem (zUa i niecna też ;P) Pomińmy.
Ale tak na serio żal mi Josha. Naprawdę. Jak pierwszy raz oglądałam ten odc. o nawet się troszeczkę wzrószyłam. Teraz już nie, ale mimo wszytsko smuto troche, że musiał drugi raz biedaczek zginąć i to w ten sam sposób.
Kurde musze już iść, bo gadam od rzeczy.
Miłego wampirowania życzę.
Wempajer.
Ad diabłów:
Diabłów jest wiele, szatan występuje jako
primo synonim diabła, upadłego anioła
secundo upadły anioł Satanael
Lucyfer (gr. 'niosący światłość') wiadomo - 'capo di capi di capi di tutti capi' w piekle.
Ad zlizywana krwi:
To raczej nie było w jego stylu.
Zlizywał za to krew Tejady - zasłużył sobie sukinsyn na swój marny los.
Ad łańcuszka:
Czy on czasem nie był srebrny/posrebrzany??? I Miśkowi nic? Ach tak, Słonko:D
Ech, jakże mi miło widzieć, że jest tu osoba na tyle rozsądna i z odpowiednią wiedzą na temat istot, które ludziki wypchnęły ze swej świadomości zamykając je w sztywnych ramach bajek, baśni, legend i mitów! Serce me się raduje :
Na bank tytuniem, yerba mate, liśćmi koki (do żucia) i kij wie czym jeszcze...
No cóż: wampir też człowiek i często działa pod wpływem prymitywnych uczuć jak żądza zemsty na przykład. Wcale się mu nie dziwię.
Ad błe!:
SYF!!!!! Jak on mógł smakować takie ohydztwo;
Moim zdaniem zrobił bardzo dobrze. Tejada byłby nadal bardzo niebezpieczny, gdyby siedział w więzieniu.
Plusy:
- scena pod budynkiem bionaliz, gdy Mick "przestawia" Beth by ją uratować;
- scena walki z porywaczami;
- akcja ratunkowa ( naprawdę bardzo mu współczułam - takie słońce,dużo krwi a on nie mógł się nawet oblizać, a miał na to ochotę - w końcu taka natura... );
- przesłuchanie ( jedna z najlepszych scen );
- zemsta na Tejadzie ( jak najbardziej polecam );
- rozmowa Micka i Beth w jej domu (trochę wzruszająca).
Minusy:
- śmierć Josha;
- brak Josefa (pewnie się zasiedział w NY lub w swoim pięknym, remontowanym biurze).
też jak oglądałam(choć niestety nie wczoraj) zastanawiałam się razem z Mickiem - oblizać ręce, nie oblizać?:P ale on bohatersko sobie odmówił (co by powiedziała Beth?)
i trochę się zmartwiłam jak tego bandziora krew pił, bo to musiało być ohydztwo i jeden wielki syf, chyba bym kijem nie tknęła:)
Vampire solidarity: RAH!!RAH!!RAH
Smutny odcinek. Josh nie żyje. Umarł zastrzelony przez salwadorską mafię. Mick próbował go ocalić ale wszystko na nic. Beth też chciała go ocalić prosząc Micka aby go przemienił. Ale na szczęście Mick jej nie posłuchał. Bo on wie, na czym polega bycie wampirem. Z jednej strony jest się potężnym nieśmiertelnym. A z drugiej – potwornie samotnym wampirem. Który nie może iść na plażę. Który funkcjonuje w mroku, w nocy.
Smutny odcinek. I znowu kilka scen, w których Mick jest wzruszony i bliski płaczu. I tak przy tym przystojny. Czy wampiry zawsze muszą być tak bardzo pociągające?
Beth mnie zdenerwowała w tym odcinku. Bo tak jakby ona miała pretensje o to, że Mick nie przemienił Josha. Ale to nie jego wina – widocznie Josha czas już nadszedł.
A na koniec piosenka. To jedna z moich ulubionych – Blue October „Calling you”. Josh i Beth poznali się w październiku. To takie luźne skojarzenie. A na koniec – chyba tylko kilka słów – „well i will keep calling you to see
if you're sleepin are you dreamin and
if you're dreamin are you dreamin of me
i cant believe
you actually picked...me
Tej piosenki często słucham bo jest wspaniała i niesamowita.
A i jeszcze - Mick pokazał pazurki. Niezła scena w komisariacie i później w barze. Ach, dlaczego wampiry muszą być tak bardzo przystojne. Nawet wtedy gdy są złe.
czyli wampiry wcale nie muszą być przystojne...odzyskałam wiarę w ludzi...
pozdrawiam cię Królu Wampirów Regisie I
podzielam większość opinii
1)też się zastanawiałam czy Mick obliże sobie ręce tyle, że ja umiejscowiłabym to już później kiedy zniknie tym lekarzom z oczu nadal się zastanawiam czy to zrobił czy je jednak umył ;
hm... wydaje mi sie ze tylko ja troche imaczej podeszłam do tego odcinka...nie zmartwiła mnie smierc Josha,,,wydaje mi sie ze dzieki temu Mick zblizy sie bardziej do beth...
scena z przesłuchania fantastyczna:) i te oczy Micka...ahhh...
Jako ze pierwszy raz pisze swoja opinie,,, zwracam honory miłościwie tu panujacemu i poddanym wampirkom,,,
Do tej pory najbardziej udane tłumaczenie, ale zgadzam się.
Oryginał z napisami, lektorom śmierć!!!
Za pozdrowienia dziękuję:
Właśnie się poryczałam, bo zapomniałam wczoraj obejrzeć w TV.
A cały dzień cholera pamiętałam. Dobiło mnie stwierdzenie, że jest on najlepszy z całej serii...
http://chomikuj.pl/troodon/filmy/seriale/Moonlight pass: smilodon
Pozdrawiam i życzę miłych wrażeń;
Dziękuję Regis, ale to nie to samo. A pozatym muszę podać hasło, którego nie znam.
Najbardziej wkurzające jest to, że od samej szóstej z rana pamiętałam, a wieczorem zaczęłam oglądać "Superman'a" i na śmierć zapomniałam.
Poświęciłam Moonlight dla Superman'a.
Z emocji ciągle ryczę.
Mój ulubiony odcinek, oczywiście oprócz 4 ;]
Wreszcie Mick pokazał kły w całej okazałości ;D
Najlepsze sceny to oczywiście przesłuchanie, jak ten gość dostał febry, to myślałam, że ze śmiechu padnę i "zabierzcie stąd tego diabła" ;D
Scena w barze i zemsta na tym z Salwadoru the best, to jak Mick pochyla głowę i podnosi całkiem odmieniony była cudowna ;]]
Szkoda mi tylko było Josh'a, że musiał zginąć, ale Mick się starał, choć bądź co bądź to jego rywal... także się zastanawiałam jak on się powstrzymuję przy takiej ilości krwi, dobrze opanował swój instynkt ;D
Vampire solidarity rah! rah! rah!
mi też troszkę Josha żal no i Micka bo przecież tak ładnie się starał ale popieram go w tym, że go nie "uratował" też bym tak zrobiła
Vampire solidrity Rah!Rah!Rah!
A po 'kiego grzyba' robić sobie konkurencję??
BTW: Moonlight odżył po inwazji pokemonów, nowi obywatele przybywają do mego małego imperium;
Konkurencję się tępi ;)
Na poważnie to Mick jest bardzo ludzkim wampirem dlatego opanował swoją żądzę krwi. Za to go lubię.
Bardzo podoba mi się w tym imperium i mam nadzieję, że nie zostanę skazana na jego opuszczenie ;)
Vampire solidarity! Rah! Rah! Rah!
Takie rzeczy może tylko król, ale nie zamierzam nikogo wyrzucać poza nawias wampirzego społeczeństwa Moonlight (chyba że ktoś bardzo zalezie mi za skórę....)
Nie masz się czego obawiać, żyj spokojnie;
Mam nadzieję, że to nie o mnie?
Bo prawda, ja bardziej z forum twilight jestem, ale tutaj często zaglądam.
Dobrze wiedzieć - mam tylko nadzieję, że nie będziesz za dużo świecić na słońcu:
Postaram się Was nie zabić blaskiem :D
Sczerze to jestem fanką wampirów z czasów "wywiadu z wampirem" - złe, cyniczne i krwiopijcze bestie :)
No, patrząc kto zajął się scenami z odcinka 11, doszłam do wniosku, że warto było ten temat zostawić w spokoju. ;
Faktycznie, Mickowi mogło być trudno się powstrzymac zeby nie "skorzystac" z tej krwi, ale w tym momencie myślał raczej o śmierci Josha a nie o pragnieniu i te łzy się pojawiły właśnie z powodu zgonu "faceta jego ukochanej". Może jemu to wszystko jedno, ale wiedział, jak Beth będzie cierpiec.
temat poszedł w krolewskie ręce no proszę, czemu nie.
Odcinek zdecydowanie bardziej wciagajacy niz poprzednie.
Najlepsze sceny:
-oczywiscie przesłuchanie,zemsta w barze,ratowanie Josha(zalet tych że scen nie wymieniam gdyz juz o tym pisaliscie)
Ad 'zwampirzenia':
Pojęcie niczego, nie powiem. Niniejszym przyjmujemy je (my, JKM Regis I /tytuł skrócony ażeby na małej pieczęci się mieścił) do języka wampirów ML
Ad przemiany Beth:
Jestem tego samego zdania. Misiek łgał jako zapchlony kundel pod koniec 11 odcinka. Nieładnie, oj nieładnie......:
Rada jestem niezmiernie, że kolejny mój twór (po przyjętym już „:[”) uznanie znalazł w oczach Króla mego i Haruki drogiej. (Wybacz, Haruka, król ma pierwszeństwo ;[ )
Ad Haruka „Mick to rasowy romantyk! I do tego wampir... zdecydowanie gatunek wymierający!” – wymierający ale nieśmiertelny, w dodatku jeden z dwóch w ML. Po 10 odcinku, chyba nie zapomniałaś, że z Josefa też niezły romantyk. A i bycia wampirem mu odmówić nie można. ;[
Ad Rosaliee nie bój się, tutaj tolerują Twilighta (chociaż niektórzy się szczerzą jak o tym słyszą, ale da się wyżyć ;[ ) jak się o nim za dużo nie wspomina. ;[ Poza tym jak nie masz nic przeciwko Moonlight to nikt Ci nic nie zrobi. ;]
Ad Regis znowu o strzygach… Ja poza świeceniem raczej nie mogę nic zarzucić wamp… istotom z Twilight. ;
Howgh!
Vampire* solidarity: RAH! RAH! RAH!
* only vampire & nothing else
JKM Regis I
Ad Haruka (tak się zastanawiam jak by tu Cię zdrobnić… Haruś raczej mi się z Porterem kojarzy, więc odpada, Haruczka? Ja wiem… No nic, na razie zostaje jak jest ;] )
Twoje „przewampirzenie” też jest niczego sobie. :
Ostatecznie może zostać. Jako strategiczny punkt do spotkań i – ewentualnie – dla jakiegoś King Konga. ;