Jeszcze parę lat temu był ogromny szał i moda na Pokemony, dziś jest to synonim kiczu. Miło powspominać, jak kumple zbierali co się dało, byle był na tym wizerunek jakiegos Pokemona;) (tak, macie rację, mam 13 lat i w tamtych czasach byłam naprawdę jeszcze dzieckiem).
To były dobre czasy.U mnie w szkole nawet za jedneko krążka z tym dziwadłem mozna było dostać 3 zeta(pomysłodawcą byłem ja oczywiście) i tak zarobiłem na swoją pierwszą paczkę marychy:)zaciągnołem sie tak mocno ze zaczołem pigotto(pokemon ptak jak dobrze pamiętam) udawać i tak fru przez okno z drugiego piętra ale wtedy czułem sie dobrze(takie latanie fajna sprawa),naprawde warto wspomnieć czasem stare dobre czasy :). Pozdrawiam.
Tiaa...zapchany korytarze przez osoby grające w krąży z pokemonami :). To było to...ale ja byłem inny. Wolałem je kolekcjonować i trzymać w nienaruszonym stanie niż je niszczyć przez grę (do dziś mam około 140 krążków w idealnym stanie ^_^). Ale to było od 5 klasy podstawowej do pierwszej gim :), teraz to całkowicie mi się znużyło, a na bajke patrzeć nie mogę i po prostu wstyd mnie ogarnia jak ją widze :/. Ale gry na GBC są zarąbiste :), Silver Version wymiata :D.
To były czasy ja też zbierałem pokemony to był naprawde szał pamiętam że miałem kilka pełnych seri z pokemonami (tazo, zapper tazo trójkątne też były) z chipsów i naklejki do albumu z rogali 7 days, do dziś mam wielkie pudło w domu z wszystkim co dotyczy pokemonów, ale teraz to już nie to samo, wszystko mineło tylko ksywa pozostała....pokemon.
U mnie panowala inna moda a konkretnie Karty kolekcjonerskie,krążkami gardzilismy,ja mialem ich ponad 500,wydalem naprawde duzo kasy i bylem jednym z wiekszych kolekcjonerow w shool,to byly czasy,kiedy za jedna potezna,rzadka katre dawalo sie i kase i inne mniej rzadkie karty.ehh...niestety karty te zostaly skradzione,ale to byl płacz :P
Krazkow nie zbieralem, bajki tez specjalnie nie ogladalem, ale mase czasu spedzilem grajac w gry z GBC na emulatorze ;). Lat mam 19 wiec bylem wtedy takim wiekszym dzieckiem, ale u mnie w szkole to bylo normalne, wiec nie bylo sie czego wstydzic. Szal na gry z gameboya zaczal sie ode mnie, bo wyczailem je gdzies w necie. Po mniej wiecej dwoch tygodniach grala w nie cala wies ;). Wersje silver przeszedlem cala, red, green, yellow nie dalem rady. Pozniej gralem jeszcze w ruby, zaszedlem dosyc daleko, ale sie gdzies zacialem. Pozdrawiam.