Serial Policjanci z Miami już dawno był mi znany ponieważ oglądałem go sporadycznie jako dziecko w czwartkowe wieczory na przełomie lat 80/90 w TVP. Wrażenie niesamowite w naszej szarej zapyziałej Polsce tamtego okresu. Kilka miesięcy temu w mniej zapyziałej i mniej szarej Polsce roku 2015stego postanowiłem odświeżyć sobie ten serial oglądając go od pierwszego sezonu szczególnie, że w zeszłym roku skończyłem oglądać Dextera dzięki, któremu mogłem teleportować się do gorącego Miami. Zacząłem tęsknić za Miami, miastem moich marzeń więc pomyślałem, że może to nie tylko czas, żeby tam się przenieść ale i cofnąć w czasie o około 30 lat. Pierwszy sezon miał swoje mocne strony, muzyka Hammera wiadomo mistrzostwo, zdjęcia bardzo dobre, aktorzy super i wszystko byłoby fajne gdyby nie to, że większość odcinków ma słabą historię, a ich scenariusz był niespójny, średni, nudny. Kilka odcinków było fajnych, kilka średnich, kilka słabych, jednym słowem pierwszy sezon nie trzymał poziomu.