Ta jego tak zwana dziewczyna odbierała trochę ducha jego postaci. Stawał się przy niej trochę bardziej LUDZKI, czego Ed Gein był pozbawiony ponad miarę. Jednoczesne mordowanie dla przyjemności i jednośne pragnienie miłości nie idą w parze u seryjnych morderców. Prawdziwy Ed Gein prawdopodobnie by ją zamordował, i to już na samym początku.
Obsada głównego bohatera też spartolona, Gein to taki szczurowaty wypierdek 170cm a Hunnam 183cm... Jakby mogli to jeszcze by czarnego najlepiej obsadzili ale to się kłóci z gejflixową polityką że nie obsadzamy negroidów jako bandytów.
A Hollander jako Hitchcock to dopiero nieporozumienie. Dorobili mu głowę i pewnie poduszkę na brzuch i tyle. Wygląda jak pacynka z tym wielkim łbem nie pasującym do reszty. Alfreda nie przypomina nic a nic
On był chory, ale nie oznacza, że był taki od początku. Przeczytaj jego biografię, on nawet chętnie opiekował się dziećmi, bo najlepiej się z nimi dogadywał. Wydaje mi się, że taki wątek jest potrzebny do genezy postaci, by pokazać, że potworem się stał, a nie był od zawsze.
Czytałam jego biografie. Tak opiekował się dziećmi i już był chory psychicznie i już dawno mordował. Serial totalnie do jego biografie. Zamordował brata jako nastolatek. Potem mordował i wykopywał groby. Opiekował się dzieckiem jak już miał kilka trupów w piwnicy i dziecko to odkryło i wmówił mu że to pamiątki z dalekich podróży, zakonserwowane ciała jakiś tubylców. Ten serial to dno dna. Ed miał schizofrenię od dziecka. Ojciec który był grabarzem bral go ze sobą do pracy często, wrzucił go do grobu dla zabawy (był alkoholikiem i miał z tego ubaw) Ed jako dziecko przeżył traumę i dostał schizofrenii i widział ducha całe swoje życie które było jego Alter ego który mord***owal
Z tego co mówili jego sąsiedzi a materiałów na temat Eda jest mnóstwo to był bardzo ludzki do tego stopnia,że po aresztowaniu kiedy dziennikarze pytali miejscowych jaki był Ed słyszymy np "spokojny i cichy ale zawsze nam pomagał" , " jestem wdową Ed naprawił mi płot przy drodze moje psy ciągle uciekały" "po polowaniu zakopał nam się samochód na skraju lasu tkwiliśmy tam dobrych parę godzin aż pomógł nam Ed" psychiatrzy którzy zajmowali się Edem również nie mieli nic złego o nim do powiedzenia "nie sprawiał problemów w placówce" "spokojny małomówny " niby psychopata ale jak to z nimi bywa mieli dwie twarze na yt są fragmenty z sali sądowej z już starszym Edem miły kulturalny starszy pan o przeciętnej aparycji obojętnie jak groteskowo to brzmi w zderzeniu z tym co zrobił
Ta wdowa której tak miło naprawił płot niech dziękuje Bogu, że nie postanowił wybrać jej pleców jako zasłony.
Ed Gein nie był typowym seryjnym mordercą, który mordował z premedytacją i dla przyjemności. Przede wszystkim był mocno chory psychicznie i miał zryty światopogląd przez swoją matkę, która była fanatyczką religijną. Psychiatrzy stwierdzili u niego niepoczytalność i trafił do zakładu psychiatrycznego zamiast do więzienia.
Skoro trudne dzieciństwo jest usprawiedliwieniem to chyba nigdy nie było żadnych seryjnych morderców. Bo chyba każdy z nich wyniósł jakiś uraz z dzieciństwa. Ale z tego co wiadomo jego brat jakoś się wymigał. Zgadzam się, że choroba psychiczna była głównym źródłem postrzegania świata przez niego, ale jeśli miał wybór jak zostawić za sobą matkę i odnaleźć w sobie jakieś pochamowanie to obawiam się, że nie ma dla niego usprawiedliwienia.
Nie usprawiedliwiam go tylko wskazuje, że wychowanie w całkowitej izolacji przez fanatyczną religijnie i dominującą matkę, która wpajała mu nienawiść do kobiet i patologiczny obraz świata, było kluczowym elementem, który ukształtował jego psychozę. Argument o hamowaniu się albo o posiadaniu wyboru miałby sens w przypadku osoby zdrowej psychicznie, a tutaj mówimy o kimś, kto miał zdiagnozowaną schizofrenię i psychopatię seksualną. Osoba cierpiąca na tak zaawansowaną chorobę psychiczną nie postrzega rzeczywistości w taki sam sposób jak my. Jej "wybory" są podyktowane przez urojenia i psychozę, a nie racjonalną ocenę sytuacji. Nie chodzi tu o brak "pohamowania", ale o fundamentalnie zaburzoną percepcję świata, nad którą nie miał kontroli. Dlatego właśnie resztę życia spędził w szpitalu psychiatrycznym, a nie w więzieniu. Mówienie o "mordowaniu dla przyjemności" jest więc w jego przypadku nietrafione.
Dokładnie. On nie mordował przed wszystkim. Rzadko zabijal, przypadkiem badzoej przez swoją chorobę psychiczną. Ogólnie jego celem było stworzenie kostiumu z ludzkich ciał (które głównie wykopywał z grobów) żeby stworzyć swoją matkę i z nią znowu być. To dla niej wszystko robił. W serialu nie ma pokazanej tej więzi jaka czuł. Nie ma pokazanej tej schizofrenii której dostał za dzieciaka przez którą wszystko się zaczęło. On nie mordował tak o dla przyjemności jak większość seryjnych mordercow. Jak mówiłam,.ten serial to dno i pokazuje zakłamana, zmyślona historię. Na siłę są wciśnięte wątki perwersyjne, Ed nigdy nie miał kobiety i pociągu do kobiet.
Nie u każdego trudne dzieciństwo jest zapalnikiem do schizofrenii. Poza tym ciężko nazwać znęcanie się psychiczne i fizyczne, poniżanie, bicie, wmawianie na każdym kroku grzechu itp. trudnym dzieciństwem. To co Ed przeżył wiedział tylko on i jego rodzice. Nie sądzę byśmy wiedzieli o wszystkim. Moim zdaniem był chłopakiem wysokowrażliwym, który jako mechanizm obronny stworzył Alter ego by przetrwać. Gdyby pozostał sobą, skończyłby ze swoim żywotem najdalej jako nastolatek.