Przeczuwam cancel, jest to niemalże nieuniknione... Nie zrozumcie mnie źle, lubię seriale sci-fi, i ogólnie nie potrzebuje wiele, by czerpać przyjemności z oglądania tego typu produkcji. Ale jeśli stawiamy na naukowe rozwiązania, to należałoby się do nich choć odrobinę przyłożyć, by wydarzenia sprawiały wrażenie wiarygodnych.
Cały koncept jest mocno dziurawy, chociaż oczywiście mamy w tle tajemnice, które prawdopodobnie mogą tłumaczyć taki a nie inny bieg wydarzeń. Ale istnienie tajemnic w dzisiejszych czasach nie jest wystarczające, tym bardziej, że zwykle ich rozwiązania nie istnieją, i jeśli nawet dane jest nam doczekać ich ujawnienia to okazują się one zwykle rozczarowaniem.
Chyba że wyjaśnią nam sporo w najbliższych odcinkach, bo na chwilę obecną nie jest za dobrze - praktycznie nic nie wiemy, a to co wiemy nie ma sensu. Obsada jest poprawna - nie są drewienkami -, ale niczym nie zachwyca, i jakoś nie interesuje mnie los bohaterów... Jedynie postać grana przez Abigail Spencer wydaje się interesująca, w przypadku pozostałych bohaterów nie obraziłbym się gdyby zostali uśmierceni i wymienieni...
Ale jak pisałem na początku, nie potrzebuje wiele by czerpać przyjemność z oglądania seriali z tego gatunku, a nie było tragicznie. Miejmy nadzieje, że dalsze odcinki będą lepsze. I całość zacznie nabierać sensu...
Odpowiedz sobie na pytanie w jakim stopniu lubisz podróże w czasie?
To nie są filmy dla wszystkich, trzeba po pierwsze lubić sci-fi po drugie naprawdę jarać się temporalnymi mindf**ckami :) ja je uwielbiam nad wszystko i widzę w tym serialu potencjał - na pewno fabularny. Efekty są całkiem całkiem, aktorstwo lepsze niż w takim Killjoys ,samą Abigail po jej "taśmach prawdy" też się miło ogląda i w ogóle. Nie ma co się na siłę czepiać. Czekam na kolejne odcinki!
tak, lubię tego typu produkcje, problem w tym, że serial zdaje się być robiony na poważnie, a fabularnie nic nie trzyma się kupy. Natomiast wprowadzone tu i tam "wyjaśnienia" są sensowne, ale nie poruszają właściwych problemów... W efekcie serial odbiera się jeszcze gorzej, bo człowiek ma wrażenie, że twórcy mają go za deb- głupka i wyjaśniają oczywistości unikając poruszenia właściwych dziur fabularnych.
Oczywiście mamy kilka tajemnic, i możliwe, że owe tajemnice wszystko wyjaśniają, ale tajemnica na horyzoncie, która może wyjaśni dziury koncepcyjne nie ratuje odbioru serialu. A jeśli chodzi o obsadę, no cóż; Abigail Spencer daje radę, ale reszta? Matt Lanter to kolejna ładna buzia bez charyzmy i charakteru... Reszta była, ale tak jakby ich w ogóle nie było, włącznie z tym afroamerykaninem, ktokolwiek go grał...
No to nie wiem bo dla mnie sprawa jasna, w sensie wiem czego mogę się spodziewać i z tego powodu się cieszę. Scena z notatnikiem buduje cały klimat na przyszłe odcinki i w ogóle na klimat serialu. Skoro ma w posiadaniu jej notes, to co my widzimy jest tylko jedną z linii czasowych, które przeżyła. To co jest w notatniku opisuje inną i gościu te informacje wykorzystuje. Nasuwa się mocne pytanie, czy linia czasowa, którą znamy ( i znała bohaterka na początku filmu ) jest jedyną jaka się wydarzyła ? Może za pierwszym razem historia miała zupełnie inny bieg a to co znamy to efekt jakichś manipulacji ? Ewidentnie szefostwo firmy wie więcej z tych "byłych linii czasu". Jak dla mnie bomba. Oby tego nie zrypali :)
tak, to raczej oczywiste, że pierwotna linia czasu wyglądała z goła inaczej, i / lub zwyczajnie jest on z przyszłości, co jest bardziej prawdopodobne, bo jasno powiedziano, że jeszcze nie założyła tego notatnika, ale założy. Chociaż istnieje możliwość, że miał na myśli, że w efekcie zmiany historii również jej osobista linia czasu ulegnie zmianie - powróci do pierwotnego toru.
Ale nie to jest problemem, ani nie ma większego znaczenia, bo to taka oczywista oczywistość. Problemem jest to na co twórcy sami zwrócili uwagę w dialogu po wylądowaniu w 1937. A mianowicie dlaczego nie cofną się zanim nasi złoczyńcy pojawili w 1937, by mieć przewagę. No cóż, nie mogą, bo mogliby natknąć się na samych siebie - paradox. Sensowne. Ale w takim przypadku dlaczego za pierwszym razem nie postanowili się cofnąć o kilka godzin więcej? Zamiast tego zdecydowali, że to im dadzą kilka godzin przewagi. Nie wiedzieć dlaczego.
Oczywiście można to tłumaczyć, że nie są w stanie precyzyjnie kontrolować momentu do którego się przenoszą, ble, ble, ble, ale nie zostało to powiedziane, ani nawet zasugerowane, ani nic innego, co by to tłumaczyło. I po co w ogóle udali się do 1937? Nie lepiej gdyby cofnęli się o kilka godzin, zanim maszyna w ogóle została skradziona?
Ale to jeszcze nic, największa gafa miała miejsce zaraz na początku, a mianowicie podanie faktów z "pierwotnej" linii czasu na temat Hindenburga. Mimo że zostały już zmienione, bo nasi złoczyńcy już cofnęli się w czasie, zatem faktami dla nich powinien być rezultat planu złoczyńców, bo jeszcze nie został powstrzymany przez naszych bohaterów. Oczywiście można to łatwo obejść, że baza w jakiś sposób nie jest objęta zmianami historycznymi, bo znajduje się w centrum tych zmian. Ale to nie ten przypadek, bo po powrocie naszych bohaterów do teraźniejszości nikt nie był świadom zmiany w linii czasu... Zatem, wtf? Chyba że jedynie udawali, ale po co? -.-
I ogólnie za zabawne uważam fakt, że po zmianie linii czasu, i uratowaniu ludzi postanowili powrócić do teraźniejszości, nie myśląc w ogóle o tym, że nasi złoczyńcy nadal znajdują się w przeszłości, i nadal mogą próbować zmienić przeszłość, zabić przynajmniej cześć tych ludzi których uśmiercić planowali... Ale hej, kto by się tym przejmował, w końcu i tak już przeszłość została radykalnie zmieniona...
Dobór członków załogi także dziwny. Mamy żołnierza, potrzebujemy historyka, który zna zwyczaje, i umożliwi podróżowanie niezauważenie. Ale na dobrą sprawę niczym się nie popisała, ani nie udzielała instrukcji jak zachowywać, każdy z nich zachowywał się całkiem normalnie... Oczywiście nie była to aż tak odległa przeszłość, i nie było potrzeby na dawanie tego typu instrukcji, ale w takim wypadku dlaczego ją wybrali? No tak, bo niby tak miało być - bo był tak gdzieś zapisane, lub ktoś tak przewidział -, ale nikt nie może o tym wiedzieć, ale jednocześnie nikt nie jest szczególnie zaskoczony tym wyborem...
itp, itp, co dość razi w przypadku serialu na poważnie, bo w przeciwnym przypadku można by to zignorować, zaakceptować jako elementy "mitologii" serialu.
Notatnik opisuje rzeczy z przyszłości - w sensie zdarzeń, które ona dopiero przeżyje,nie w przyszłości jako takiej z punktu widzenia naszej teraźniejszości - kolejny odcinek ma być o Lincolnie, więc przed Hindenburgiem. Czarny charakter, de facto może się okazać postacią pozytywną , i nie zdziwiłbym się jakby później razem walczyli z machlojkami korporacji. Dużo możliwości.
Co do paradoksów i pomysłu ,że nie można cofać się do tego samego czasu. Oglądałeś Back to the Future ? Sam profesor powiedział, że spotkanie samych siebie może skończyć się końcem wszechświata :D Śmieję się bo to wszystko są pomysły dodające albo smaczku widowisku sci-fi albo po prostu stwarzają wygodne warunki pod kolejne przygody. Tak to jest z sci-fi, tym się różni od dokumentu, że to autorzy wymyślają pewne prawa a my musimy się im poddać a nie szukać dziury w całym :) Chodzi o to by odlecieć w takim świecie od rzeczywistości a nie jej w nim szukać.
Praktycznie każdy film o podróżach w czasie tworzy jakieś nowe tezy, jedni że jest wiele linii czasowych, inni, że jest jedna itd, tymczasem nauka ostatnio odkryła wraz z nową cząsteczką, że podróże nie mogą być możliwe w ogóle. Na cóż więc spory, gdzie logika? To wszystko bajka, trzeba się nią bawić a nie rozkładać na części pierwsze. Ale cóż, każdy szuka rozrywki gdzie indziej :) Cheers.
Tak, oczywiście, dziennik z perspektywy bohaterów pochodzi z przyszłości, co nie wyklucza faktu, że może opisywać inną linie czasu. Zatem pozostaje kwestia ich intencji, czy chcą zmienić przyszłość, czy też przywrócić ją do pierwotnej wersji.
"Czarny charakter, de facto może się okazać postacią pozytywną , i nie zdziwiłbym się jakby później razem walczyli z machlojkami korporacji. Dużo możliwości."
No tak, zapewne są spokrewnieni, lub byli w związku, i z całą pewnością nie jest stricte zły - to taki stały punkt tego typu produkcji, potrzebne są zwroty akcji, nawet jeśli są przewidywalne xD Pytaniem jest czy ten "zły" pochodzi z przyszłości, czy też jedynie miał styczność z przyszłą Lucy, lub kimś kto ją znał.
"Co do paradoksów i pomysłu ,że nie można cofać się do tego samego czasu. Oglądałeś Back to the Future ? Sam profesor powiedział, że spotkanie samych siebie może skończyć się końcem wszechświata :D"
Ale nie w tym rzecz. A w tym, dlaczego za pierwszym razem nie udali się od razu o kilka godzin wcześniej, by zdobyć przewagę nad złoczyńcami, lub zwyczajnie nie powstrzymali kradzieży maszyny, z tego co wiemy nic nie stało temu na przeszkodzie: wystarczyło użyć personelu którego nie było danego dnia w bazie.
"Tak to jest z sci-fi, tym się różni od dokumentu, że to autorzy wymyślają pewne prawa a my musimy się im poddać a nie szukać dziury w całym :) Chodzi o to by odlecieć w takim świecie od rzeczywistości a nie jej w nim szukać."
Nie miałbym nic przeciwko gdyby był spójny, i / lub nie był na poważnie. Notabene moim ulubionych seriali jest Doctor Who, który jednak nie udaje przesadnej powagi, zatem można mu więcej wybaczyć... Chociaż i w jego przypadku rażąc zmiany kanonu, które miały miejsce w ostatnich latach.
"Praktycznie każdy film o podróżach w czasie tworzy jakieś nowe tezy, jedni że jest wiele linii czasowych, inni, że jest jedna itd, tymczasem nauka ostatnio odkryła wraz z nową cząsteczką, że podróże nie mogą być możliwe w ogóle. Na cóż więc spory, gdzie logika? To wszystko bajka, trzeba się nią bawić a nie rozkładać na części pierwsze."
Ale nie chodzi tu o zgodność z teoriami naukowymi, lub czy rzeczy mające miejsce na ekranie są możliwe - chociażby w teorii. A o spójność w obrębie wykreowanego świata, i ustalonych zasad... A prawda jest taka, że serial stworzony jest na poważnie, zatem logika powinna zostać zachowana w relacji przyczyna-skutek - obecnie nieścisłość goni głupotę, która goni inną nieścisłość.
"Ale nie w tym rzecz. A w tym, dlaczego za pierwszym razem nie udali się od razu o kilka godzin wcześniej, by zdobyć przewagę nad złoczyńcami, lub zwyczajnie nie powstrzymali kradzieży maszyny, z tego co wiemy nic nie stało temu na przeszkodzie: wystarczyło użyć personelu którego nie było danego dnia w bazie."
A widzisz, tu nie chodzi o to, że personelu nie było w bazie, a że istnieli w innym miejscu w tym samym czasie. Gościu wspominał, że raz ktoś wracał z czasu gdzie była inna jego młodsza czy starsza kopia i co? Nie wrócił w jednym kawałku :) tak jakby maszyna nie mogła się zdecydować którą wersje danej osoby przenieść, może ma jakieś wykrywanie po DNA? Widzisz, to są te prawa, które twórcy sobie wymyślają bo mają ku temu prawo. Musimy to zaakceptować albo nie i nie oglądać :)
Osobiście odniosłem inne wrażenie z tego dialogu, ale, ok, możliwe, że byłem w błędzie. Co nie zmienia faktu, że istnieje wiele prostych sposobów na obejście tego problemu, z wysłaniem wiadomości z ostrzeżeniem na czele, co samo nasuwa się na myśl.
Zatem miło by było gdyby wyjaśniono dlaczego tego nie zrobiono, ale najwidoczniej lepiej to zignorować, i udawać, że nikt nie wpadł na tę oczywistą oczywistość...
Dr Who...próbowałem tego nowego...nieee, nie mogę, jest zbyt...brytyjski.
"Ale nie chodzi tu o zgodność z teoriami naukowymi, lub czy rzeczy mające miejsce na ekranie są możliwe - chociażby w teorii. A o spójność w obrębie wykreowanego świata, i ustalonych zasad... A prawda jest taka, że serial stworzony jest na poważnie, zatem logika powinna zostać zachowana w relacji przyczyna-skutek - obecnie nieścisłość goni głupotę, która goni inną nieścisłość."
Spoko, to tak jak mówię, możemy się bawić w adwokatów, zapodawaj po kolejnych odcinkach nieścisłości a ja będę próbówał je wybronić "wczuwając" się jakkolwiek w twórców. Podebatować zawsze można.
Dr Who rulez!!!!!!!!!!! :P
Mam nadzieje, że w wszystko zostanie wyjaśnione w dalszych odcinkach, ale obawiam się, że twórcy w ogóle nie byli świadomi tych "dziur" w wykreowanej przez nich rzeczywistości...
aha, jeszcze co do sytuacji w bazie.. tego typu motywy w każdym filmie inaczej są przedstawione, to chyba główny problem scenarzystów przy tworzeniu wątków, najlepiej te rzeczy były pokazane chyba tylko w Star Trekach , np w First Contact, gdy Borg cofnął się na Ziemię przed-warpową i praktycznie natychmiast nastąpiła zmiana w przyszłości ,ziemia stała się czarna, wszyscy zniknęli...prócz Enterprise, czemu? Bo przebywał jeszcze w wirze temporalnym pozostawionym przez kulę Borga i mógł wskoczyć za nim lub przestać istnieć. W BttF zmiany były raczej płynne, gdy Biff czy Griff podrywał Marty'emu matkę ,ludzie ze zdjęcia znikali raczej powoli i nieśmiale, tak jakby czas tu i w przyszłości płynął tym samym tempem . I w Timeless chyba postawili na coś podobnego. Tak jakby po cofnięciu się terrorystów, zmiana nie nastąpiła od razu lecz włączył się drugi zegar od czasu ich przeniesienia do samej akcji z Hindenburgiem, czyli ludzie w przyszłości przez ten czas "byli" jeszcze w starej historii :) a dopiero po braku eksplozji dla ludzi w 2016 historia się zmieniła. Wiesz o co chodzi? Ciężko to wytlumaczyć ale najwyraźniej na to postawili. Ja to łykam bo jest to temat trudny i nie jestem za jakąś jedną formą podróży w czasie a właśnie lubię gdy scenarzyści eksperymentują. Zawsze to da jakieś inne, nowe może, możliwości.
Ok, rozumiem, jest to jakieś wyjaśnienie, ale szczerze mówiąc mam wrażenie, że rzeczywistość jest znacznie bardziej prozaiczna, a mianowicie, że twórcy w ogóle o tym nie pomyśleli... I dlatego nic nie zostało ani powiedziane, ani zasugerowane, a nam pozostają domysły.
Podobnie ma się sprawa z ponawianie prób naprawienie "pierwotnej" linii czasu. Wprawdzie zostało powiedziane, że nie mogą się ponownie cofnąć w to samo miejsce w tym samym momencie czasu z powodu na ryzyko paradoksu w sytuacji gdyby spotkali samych siebie. Ale nie stoi to na przeszkodzie by użyto innej drużyny w tym celu. Co też można łatwo wyjaśnić na kilka sposobów, ale nie zmienia to faktu, że twórcy nie pokusili się nawet o jakąkolwiek sugestie tłumaczącą takowy bieg wydarzeń...
każdy odcinek ma być o czym innym, kto wie czy nie będzie czegoś z wojny, może trzeba założyć nowy wątek ( zaraz to zrobię ) gdzie sobie porozkminiamy potencjalną tematykę przyszłych odcinków ( po tytułach ).
Pomysł zegarów równoległych czyli, że gdy wyruszy się w podróż i zmieni bieg historii 3 godziny po przybyciu do przeszłości, to w przyszłości historia zostanie nadpisana dopiero po 3 godzinach nie trzyma się chyba kupy. Bo skoro Lucy odbyła dopiero swoją pierwszą podróż i nie napisała jeszcze dziennika, to nie mógłby on teraz istnieć.
no, coś w tym jest, może chcieli zrobić dwa zegary a o notatniku właśnie nie pomyśleli...albo wcale o niczym nie pomyśleli i już :) chociaż..może jest jeszcze jakieś wyjaśnienie.
prawda, ale na potrzeby serialu można byłoby to zaakceptować, z tym, że powinno zostać to powiedziane i wyjaśnione w "naukowy" sposób. Ale nie zostało, i obawiam się, że nie zostanie w ogóle wyjaśnione...
Obejrzałem parę minut drugiego odcinka i czekam jednak na napisy bo za dużo mi umyka, szybko gadają i pada zbyt wiele nazw własnych, ALE na samym początku w laboratorium gadają o tym, że Flynn się cofnął i ( uwaga ) w każdej chwili rzeczywistość i historia dla nich w teraźniejszości może się zmienić i nie ma czasu do stracenia. To chyba potwierdza teorię zegarów równoległych.
I dodatkowo, scena gdzie szef imprezy patrzy na wisiorek Lucy z siostrą, mówiąc, że wzieła zdjęcie z innej linii czasowej do nowej, rozwiewa kolejną wątpliwość i ten paradoks notatnika wyżej opisany. Tu linie czasowe nie przestają istnieć. Mimo, że po powrocie do przyszłości ( sic ) z Hindenburga zastali inny świat, poprzednia linia czasu nadal sobie biegła bo siostra nie znikła ze zdjęcia jak to było w BTTF. Za bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do schematów z innych produkcji:) dlatego wysilam się by trzymać otwarty umysł, ta tematyka to największy ( i najfajniejszy ) mindf**k jaki znam :D
Można by dla utrzymania porządku w rozkminach stworzyć wątek wyliczający kolejne linie czasowe :) kto wie czy nie będą potem jakoś po nich skakać
Fakt, że coś "dopiero może się zmienić", a coś innego już się zmieniło brzmi przerażająco i nie wróży nic dobrego dla tego serialu, a już na pewno dla związku przyczyna-skutek. Nie wyobrażam sobie jak twórcy mogliby logicznie wytłumaczyć, że po podróży w czasie pewne fakty się zmieniają , a inne nie, albo że jedni pamiętają świat sprzed podróży, a inni nie. I nie mam tu na myśli podróżników, tylko ludzi którzy byli w laboratorium (wydaje mi się, że znali pierwotną historię katastrofy Hindenburga).
no skąd znali ? nie znali właśnie, przyjrzyj się, byli zszokowani bo wg nich tak jakby nic się nie zmieniło bo od "zawsze" znali wersję z tą drugą katastrofą, mówię o szefuniu imprezy i obsłudze laboratorium. Tak jak matka Lucy, oni od żyli tylko w nowej linii czasowej i tylko ją znali, ta linia została nam pokazana dopiero po powrocie do przyszłości bo wcześniej nie istniała. Musimy zacząć to rysować bo słowami można się pochlastać:D
akceptując zegary równoległe jak na razie jest wszystko w miarę spójne
a fakt, ze rózne linie czasowe mogą istnieć równolegle pozwala na skakanie między nimi i to właśnie Flynn zrobił, dlatego mógł mieć jej notatnik z innej linii czasowej ( w jej przyszłości )
i gra
Muszę jeszcze raz obejrzeć pierwszy odcinek, bo mi wydawało się, że oni byli zszokowani właśnie tą drugą wersją ;-P
Chyba w przeglądarce edge można rysować i nawet udostępniać te rysunki innym użytkownikom ;-)
Uściślijmy kilka faktów.
1) Oni już odbywali podróże w czasie, bo w linii startowej serialu istniał już dziennik Lucy Preston.
2) Dla Lucy Preston była to pierwsza podróż.
3) Dobór do załogi Lucy jest oczywisty, natomiast Rufusa wyjaśnia rozmowa Connora Masona, który wydając mu polecenie pilotowania "Rufus, wiemy dlaczego to musisz być ty". A więc mamy jakąś tajemnicę i której wie Mason, Rufus i pewnie rząd. Nie wiemy tylko dlaczego do załogi wybrano jeszcze Wyatta Logana. Po tym co wywinął z dziennikarką udowodnił, że zbyt kompetentny nie jest, ale jakiś powód być musiał.
4) Procesory obydwu wehikułów są ze sobą połączone, stąd też wiedzą kiedy ląduje Flynn. Na domysł można wziąć że ich rozłączenie, aby np. zaskoczyć Flynna i wylądować przed nim i urządzić zasadzkę niesie za sobą ryzyko, że w przypadku gdy uda mu się uciec, to nie będzie możliwe ich ponowne połączenie. Swoją drogą ciekawe jak odbywa się komunikacja między nimi :)
Dalej garść domysłów
5) Możliwe jest, że ten stanik z fiszbiną to nie był przypadek, tylko celowe działanie, gdyż dowództwo wiedziało, że będą go potrzebowali aby uciec z więzienia.
6) Z tego co zrozumiałem z pierwszego odcinka, problem nie leży w spotkaniu samego siebie, a w istnieniu tej samej osoby w tym samym czasie/tej samej rzeczywistości. Chodzi o to, że jeżeli urodziłeś się np. 20 stycznia 1980 roku, to lądowanie w czasach w których żyjesz doprowadzi do twojej śmierci.
1. Nie do końca wiem do czego ten akapit się odnosi. Ale tak, odbyli już podróże, ale jednocześnie jeszcze ich nie odbyli, tudzież odbyli, ale teraz odbywają je w inny sposób. Nie ważne, to zbyt złożony problem by go tu roztrząsać, bo zdawać się może, że notatnik opisuje ich podróże, zatem ta obecna linia czasu jest efektem ich podróży, ale jednocześnie ten "zły" wykorzystuje informacje w nim zawarte by poprzez zmiany w przeszłości wpłynąć na zmienię przyszłości, i w rezultacie ponownie nadpisują historie. Albo odgrywają swoje role zgodnie z informacjami zawartymi w notatniku. Chyba że notatnik nie jest zapisem ich podróży, a jedynie przemyśleniami nad znaczeniem kluczowych wydarzeń w historii.
3. Wybór jest sensowny z perspektywy serialu, dalszych przygód. Gdy dane im będzie podróżować dalej w przeszłość lub w odleglejsze rejony świata. Natomiast z perspektywy tej konkretnej misji nie była ani potrzebna, ani przydatna. Nawet afrykaniec sam musiał im co chwile przypominać, że jest czarny, i z jego perspektywy nie jest bezpiecznie poruszać się samodzielnie. Zapewne mogłaby się czymś popisać, ale niczym takim nas nie uraczono, zatem jest uczestnictwo było zbędne.
Abstrahując od tego, że nawet gdyby potrzebowali kogoś z wiedzą historyczną to i tak wzięliby kogoś z uczelni wojskowej ze stopniem. Ale wtedy nie byłoby serialu.
Rufus - wybór zrozumiały, i nie istotny, bo tam pracuje, był to zapewne wewnętrzny wybór.
Wyatt - niby był zasłużonym członkiem delta force... Cool story, bro. Kompletnie niekompetentny, i nawet nie był w stanie przestrzegać prostych rozkazów. Tragedia. Ktoś taki zapewne nie przetrwałby w żadnej jednostce wojskowej - o karierze nie wspominając.
4. Możliwe. Nie twierdzę, że nie ta się wyjaśnić tych dziur, a jedynie, że nikt nie raczył tego zrobić, jakieś podstawy powinny zostać nakreślone już w pilocie... A zapewne nie zostaną w ogóle poruszone...
5. To byłoby akurat ciekawe, w końcu ten "zły" zasugerował, że ich wybór nie był przypadkowy.
6. Nawet jeśli jest tak jak piszesz to i tak w bardzo łatwy sposób można to obejść, można wysłać jedynie wiadomość z ostrzeżeniem o kradzieży etc. Chociaż zdaje się, że tego nie robią, bo odgrywają role zgodnie z wiedzą jak powinna potoczyć się przyszłość. Co jednak jest mocno problematyczne. I osobiście nie mam takiego zaufania do twórców, by myśleć, że podołają zadaniu. Ludzie pewnie się głowią by wytłumaczyć wiele rzeczy o których twórcy nawet nie pomyśleli...
dobrze to wszystko pozbierałeś
1- zgoda
2-zgoda
3- Logan..też dobrali nazwisko, w każdym razie tu może znów być prozaicznie, potrzebny był muscle co celnie strzela do ochrony i tyle ( aczkolwiek jest tu potencjał na jakiś twist :)
4- noo tak, z tymi procesorami to też jakieś jaja, śmieszne te prawa powymyślali, ciężko się je przyjmuje :) jakoś Dr. Emett Brown był bardziej przekonywujący z tym zniszczeniem wszechświata niż oni choćby z tym sprzężeniem wehikułów, miejscem przenoszenia itd
Ale pomysł ciekawy, może właśnie o to chodzić, że muszą przenosić się blisko siebie by pozostać w sprzężeniu, prawidłowo wracać itd.
5- haha ta, stanik był dobry, w ogóle w każdym odniesieniu do ciała Abigail mam wrażenie, że jest jakiś podtekst co do jej taśm, które wyciekły ;)
6- to tak jak wyżej napisałem, mówili coś o problemie z powrotem, że jeśli dwie kopie Ciebie istnieją w tym samym czasie to po przeniesieniu wehikuł może pobrać sobie np nogę od jednego, głowę od drugiego itd ;) najs.
Abigail najwyraźniej lubi się miziać ;) To i tak nie tak źle, bo szukając tych filmików trafiłem na stronę z porno celebrytek i niektóre to naprawdę idą na całość :)
Generalnie dla mnie w większości to nieznane aktorki, ale byłem negatywnie zaskoczony zdjęciem tej klientki, która grała towarzyszkę Harrego Potera z wyeksponowaną wygoloną kuciapką.
P.S. Mam nadzieję, że nie dostanę jakiegoś bana na FW, w końcu to nadal tematyka filmowa ;)
ma po czym to się mizia :D nie no,reklama dźwignią handlu, w jej przypadku nie ma się o co przyczepić ;)
typowy średniak. Nie jest wybitny, nie jest najgorszy. Co mnie martwi to cała akcja w teraźniejszościach jest dla mnie dużo bardziej interesująca niż wydarzenia w przeszłości. nie wiem czy to dobrze czy nie, ale daję mu szansę. No i bardzo podoba mi się czarny charakter. szkoda, że jest go tak mało.
grunt, że czekamy na kolejny odcinek ;) nie to co z obejrzanym dziś pilotem Aftermath...kupa straszna.
o czarny charakter bym się nie martwił, z tym notatnikiem odegra grubą rolę ,będzie go pewnie jeszcze sporo
W latach 90-tych to by przeszło, ale teraz . Timeless to miks Gwiezdnych wrót i Misja w czasie w którym to dr Jakson/Lucy i O'Neil/Logan (mało oryginalnie) podróżują w czasie i przestrzeni w bombie z Mroczny Rycerz Powstaje. Pomysł i wykonanie z katastrofą Hindenburg był nawet dobry ale mnóstwo w tym dziur i głupoty. No i serial zapowiada się mega przewidywalnie, bo powiedźcie kto się nie domyślił tego że matka głównej bohaterki będzie zdrowa, albo tego że główny antagonista będzie z nią spokrewniony.
Moja ocena 3,6/6
Może obejrzę następny odcinek.
Nie jest to serial wybitny, ale po cancelu "Warehouse 13" brakowało mi takiego lekkiego serialu przygodowego. Oczywiście znalazły się typowe dla takich produkcji minusy : drewno w roli "tanka" (głos Anakina z "Clone Wars" jak się okazuje), lekko "socially awkward" loszka, comic relief. Oczywiście na pierwszą misje "NIC NIE MOŻECIE ZMIENIĆ" wysyła się gościa, który na dzień dobry chce zmienić bieg historii. Podobało mi się zwrócenie uwagi, że do właściwie czasów najnowszych czarni nie mieli za lekko w historii, choć oczywiście jest to kolejna produkcja, która stwierdza, że w 1933 roku wydarzył się tajemniczy kataklizm i do 1945 w środku Europy zniknęło państwo "Niemcy" jak i cały naród "Niemiecki" a na ich miejsce weszli enigmatyczni "Nazis".
Proszę, nie porównuj Warehouse 13 do tego serialu... Warehouse 13 był lekkim przyjemnym serialem, i nie udawał czegoś czym nie był. Timeless udaje coś poważniejszego, ale takowy nie jest, ale jednocześnie brak mu lekkości, w końcu jest "poważny".