Był to pierwszy serial polecony mi przez... ChataGPT. Właśnie skończyłem lstatni odcinek trzeciego sezonu i nie mogę wyjść spod wrażenia, że wcześniej zupełnie nie znałem tego serialu. Być może przy przeglądaniu oferty HBO odrzucał mnie plakat z Kevinem i Norą, sugerujący, że to typowy romans, ale jest zupełnie inaczej. Pierwszy sezon był bardzo oniryczny, czasem miałem wręcz wrażenie, że tworzony przez ludzi pod wpływem. Kolejne dwa to zmiana klimatu i zabawa reżysera z widzem - i bardzo dobrze! Pierwszy sezon był super, ale nie wiem czy kolejne dwa tak zagmatwane sezony byłyby "strawialne". Ostatecznie historia kończy się tak jak mogła najlepiej - otwartym na interpretację zakończeniem. Nie mogę tylko wybaczyć tego, że wątek Aimee (koleżanki Jill) tak nagle się uwał. Byłem pewien, że ma coś wspólnego z gościem od psów.