I jak wrażenia po 9? Widać twórcy chcieli zrobić mały psikus i odcinek od którego wszystko się
zaczyna dają nam do obejrzenia jako przedostatni (a myślałam, że już nie będę musiała patrzeć na
Patty).
mi się ten odcinek najpierw nie podobał, ale w miarę jak się rozkręcał coraz bardziej mnie do siebie przekonywał.
To jak życie z przed zniknięcia kontrastuje z właściwie szarym i pustym życiem po zostało pokazane po mistrzowsku.
No i ostatnia scena z żoną Kevina - mega :D
Teraz już wiadomo czemu wstąpiła do "białych". Zabawne że pacjentka jest później jej mentorem
pamietasz jak Patti i Laurie były w knajpie, i po skończeniu posiłku Patti poprosiła o torebkę na resztki (napisała na niej NEIL) i w drodze powrotnej podrzuciła te "resztki" pod drzwi domu Neila?
Dla mnie odcinek był super ... jakoś długo nie mogłam się przekonać do tego serialu ale od paru odcinków się robiło co raz lepiej a ten mega :D
No i to zniknięcie świetnie pokazane - uryczałam się jak bóbr.
najbardziej mi było szkoda Jill i pastora
kochanka Kevina brzydka jak noc
pies, jeleń...kiedy przyjdzie czas na sowę? ;)
To najpierw przeczytaj co sama napisałas i do którego postu się odwołałem. Lepiej zostań w kuchni, gdzie twoje miejsce, jesli tego nie łapiesz.
ok, wyłuszczę jak tłukowi: odniosłam się do fragmentu serialu, w którym Garvey potwierdza, że nie jest "dobry".
nie załapałeś, trudno, ale nie musisz pisać jakichś prymitywnych postów o kuchni bo obnażasz się jeszcze bardziej.
Odcinek ogólnie dobry, ale tak strasznie przerysowane to szczęście bohaterów, że chyba trochę przesadzili... Ta córka to aż inny zupelni głos miała... Nienawidzę czegoś takiego. Ciekawe jak sie to wszystko skończy...
odcinek dobry, jedynie na minus właśnie postać córki, która była do bólu sztuczna, chociaż moim zdaniem w pozostałych odcinkach gra dobrze i ogólnie ją lubię.
Ja to w ogóle na samym początku jak ją Kevin zawoził do szkoły to myślałam, że inną aktorkę za Jill podstawili. Miała w ogóle inny wyraz twarzy i jeszcze aparat na zębach. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że to się działo jakby 2 lata wstecz, także miała prawo się bardziej dziecinnie zachowywać (co w sumie było straszliwie irytujące i nienaturalne).
Czytalem ostatnio poczatek ksiazki i tam jest dokladnie opisane, ze Jill wlasnie taka osoba byla dopoki jej najlepsza przyjaciolka nie "zniknela" 14 pazdziernika. Mysle, ze specjalnie chcieli taki kontrast przedstawic :) Mi osobiscie to nie przeszkadzalo :) Ksiazke sobie dokoncze po zakonczeniu 1 sezonu, bo jest duzo fajnych watkow rozwinietych, ktore w serialu pozostaly niewiadoma :)
Odcinek był według mnie tak przykry, że się popłakałam.
Oceniam na plus zdecydowanie.
Dobry odcinek. Końcówka smutna. Żona policjanta dużo fajniejsza jak była normalna. Pzdr.
przynajmniej wiadomo czemu zeswirowala...
wychodzi na to, ze Kevin takim przykladnym mezem nie byl...
Jak Ty serial oglądasz? Już dawno było wiadomo, że Kevin zdradził Laurie. Kilka odcinków temu przyznał się sam przed Norą, a ostatnim podczas dialogu z Patty (przed samobójstwem) też było o jego "brudnym penisie". Chyba, że ten odcinek to pierwszy, który widziałaś to przepraszam.
Nie jest to 1 odcinek. Nie miałam na myśli zdrady tylko ogólnie. Wczesniej myślałam, ze było miedzy nimi w miarę ok ale zdradził. A teraz sie okazuje, ze niedość, ze zdradził to jeszcze zbyt miły nie był ;)
Jak to w małżeństwach - nie zawsze może być idealnie. A irytacja Laurie, że ojczym kryje syna przed nią - dla mnie niezrozumiała. Rozmowa w kuchni, a raczej jej finał "F*** you, Laurie" mnie nawet rozbawiła. W mojej opinii Laurie nie była i nie jest do końca normalna (w końcu psychiatra). Nie chcę być źle zrozumiany, nie bronię Kevina za wszelką cenę - w końcu sam o sobie powiedział, że nie jest dobrym człowiekiem, ale będę się upierał, że jest postacią pozytywną, a już na pewno nie jest jedynym winnym rozpadu swojej rodziny.
Świetny odcinek :)
najbardziej szkoda mi Nory. Ostatnia scena z żoną Kevina mega! Już wiadomo dlaczego postanowiła dołączyć do "palaczy". Najpierw pacjentka, która przeczuwała coś się stanie, a potem jej dziecko :(
A Kevina lubię co raz mniej... na początku był spoko, ale z odcinka na odcinek dowiadujemy się o nim co raz gorszych rzeczy :(
no właśnie.dlaczego Kevin stwierdził, że "nie"? ... czy przeoczyłem jakiś ważny fakt nt. Kevina?
może się za takiego nie uważa, a może po prostu wyczuł, w jakim kierunku zmierza ta znajomość i co powinien odpowiedzieć w takiej sytuacji facet z obrączką na palcu
Jak moja przedmówczyni. Świetna postać i genialna gra aktorska, a co do Jill odnoszac się do wcześniejszych komentarzy - bardzo dobrze przedstawiona nastolatka.
GE-NI-AL-NY
Wszystko w nim wbiło mnie w fotel. Mega geniusz. Cały serial bez moralizowania, bez nadęcia. Tylko trzeba sobie w pewnym momencie oglądania odpuścić misję "tak bardzo chce się dowiedzieć gdzie ONI są". Oglądanie go wyłącznie z perspektywy tych co Pozostali ...pozostawia widza w osłupieniu.
Też się nie spodziewam, żadnego "powrotu", czy jakiegokolwiek wyjaśnienia, już raczej fabularnie bym przełknął to że nadejdzie kolejna fala zniknięć.... No dowiem się przed drugim sezonem bo nie będzie mi się chciało na niego czekać i po 10 odcinku chytam się za lekturę.
Jak dla mnie ten odcinek był tragiczny, bezsensowny i nic nie wniósł do fabuły,
gdyby wsadzili go na początku tak gdzieś między 3/4 odcinek to spoko, ale teraz?
Po co ? Strata czasu !
Taki zabieg nazywa się retardacją akcji i na pewno jest ciekawą odskocznią do całej akcji serialu i wnosi pewną głębię do fabuły serialu i nakreślenia poszczególnych postaci. Odcinek na plus.
Retardacja, nie retardacja, dla mnie odcinek na duży minus, nic ciekawego w nim właściwie
nie miało miejsca.
You are retarded, eddie. Twój komentarz nie ma sensu, w przeciwieństwie do mojego, geniuszu polonistyki.
Oj wolfisto, uważasz się za kogoś kim nie jesteś, Twoja cała wypowiedź aż krzyczy
"jestem nastolatkiem, który chce udawać ważniaka w internecie, będę taki
mądry i oh taki na poziomie", mnie to nie rusza, mam prawo do swojego zdania,
a Ty nie masz prawa by mnie za nie obrażać dzieciaku. ;)