Witajcie, to ja krótko i na temat - po obejrzeniu całości, mogę tylko przyznać się, że to nas POZOSTAWIONO...
Nie wypada jednak lamentować, ze nie poznaliśmy odpowiedzi na wszystkie pytania. Dostaliśmy coś lepszego, zakończenie w otwartym stylu, sami zdecydujmy co się stało i co było prawdziwe a co nie...i mi to odpowiada.
Jest żal, że nie było pokazane co się stało z tymi, którzy odeszli (tak tak odeszli, może warto zastanowić się nad samym słowem "odeszli", i zaznaczyć że nie "zniknęli" a ODESZLI).
Zrozumienie, że to serial o POZOSTAWIONYCH zajęło mi trochę czasu ale w końcu załapałam, że tu nacisk pojawił się na tych co POZOSTALI... Twórcy chcieli pokazać nam jak ludzie próbują poradzić sobie ze stratą i robią to na różnie sposoby, zakrawające czasem nawet o absurd czy skrajne poświęcenie...
Żałuje tylko, że nie dowiedziałam się, jakie życzenie pomyślał sobie Kevin i czy się spełniło :)
tego ostatniego , zakocze na 9 odc. widzialem na razie 6 ale po tych wpisach zakoncze na odc. 9
To muszę Cie zdziwić, ale nie doczekasz się na odcinek 9 :) uważaj, bo sezon 3 liczy tylko 8 odcinków...
nie, to nie jest serial o "radzeniu sobie ze stratą", lecz o tym, że owa "strata" oraz "możliwość straty" jest nieusuwalnie wpisana w naszą kondycję. Kultura pozwala nam to jakoś oswoić, przygasić tę świadomość. Zniknięcie dwóch procent ludzkości sprawia, że owa Prawda jawi się w sposób niemozliwy do zapomnienia, oswojenia lub chociażby życia z nią. Oczywiście, jest to również serial o różnych sposobach, na jakie ludzkość "chroni się", przed ową prawdą(religie, sekty, racjonalność, psychologia), ale moim zdaniem jest to raczej wątek poboczny. Główne, kardynalne przesłanie tego serialu to nieatschańskie "Prawda was zabije"(zabije w sensie śmierci duchowej, niemożliwości dalszego egzystowania, ale w dalszej konsekwencji także fizycznego samounicestwienia).
To nie jest serial o "radzeniu sobie ze stratą", serio, to może oglądałyśmy inne seriale :)
Kevin traci żonę, choć jest ona obecna i widuje ja... próbuje ja odzyskać, Nora traci rodzinę - chce do niej dołączyć, wymieniać dalej sposoby radzenia sobie ze stratą kogoś :) To akurat fakt stwierdzony, że każdy z nas kogoś traci ale ten serial pokazuje, że może to się stać w najmniej oczekiwanej chwili naszego życia (odwrócenie się, żeby odebrać telefon i co i nie ma nas...)
To jest raczej motyw pobozczny; głowny koncept tego serialu, to właśnie przypomnienie pewnej prawdy, której nie jesteśmy w stanie widzieć we właściwej ostrości, ponieważ jest ona wtedy niemożliwa do oswojenia. W sumie jest to wyłożone niemal wprost na początku pierwszego odcinka drugiego sezonu: jaskinia, która nagle się zawaliła, pozostawiając człowieka wobec pustki(wobec tej pustki lub otchłani znajdujemy się w rzeczywistości przez cały czas, tyle, że codzienne życie pozwala się skutecznie przed nią osłaniać) Jeśli ta metafora jest dla Ciebie za trudna, to może lepiej przerzuć się na oglądanie "Gry o Tron".
Jaskinia symbolizuje tutaj "schronienie", albo mówiąc dokładniej "poczucie zadomowienia się w świecie", które jest pozorne i w ostatecznej konsekwencji falszywe.
Sorry, ale akurat czy masz coś do "Gry o tron"? Oba seriale znam i oba lubię oglądać, ty masz swoje przemyślenia ja mam swoje a co do motywu jaskini, to ja tą scenę inaczej odczytałam.
twoja wypowiedź jest absolutnie skandaliczna i pełna pogardy dla ludzi. Jak powiedzieć, że niektórzy ludzie "są stworzeni do tego, żeby pełzać z ryjami po ziemii"? Po prostu nie mieszczą mi się w głowie taki brak empatii, megalomonia i okrucieństwo. Zapewne jesteś osobą o bardzo zubożonym zyciu społecznym i traktujesz innych wyłącznie jako narzędzia, ewentualnie jako publiczność, którą epatujesz swoim intelektem. Szczerze Ci wspołczuję posiadania takiego charakteru.
Ewidentnie ktoś tu lubi się wywyższać ponad innych, zostawmy tego kogoś w spokoju i szanujmy jego punkt widzenia, bo szkoda zdrowia! Dziękuje za zabranie głosu w powyższym wątku, ja tu nikogo z błotem nie mieszam i takich porównań nie jestem w stanie nawet samodzielnie wymyślać, ale są ludzie i ludziska.
Zgadzam się całkowicie. Ta osoba najwyraźniej po prostu uważa innych ludzi za jakieś robactwo, z którym nie warto rozmawiać. Taki cynizm, narcyzm i egotyzm pozostawiam bez komentarza.