Czy warto oglądać? Moim zdaniem, nie. Jest to serial trudny i nieoczywisty, ale też bardzo męczący i niesatysfakcjonujący. Można się przemęczyć dla efektu wow, ale tu tego nie ma, nieprzyjemne się to ogląda od początku do końca. Pierwszy sezon zdaje się zlepkiem dziwnych postaci i ich nieracjonalnych reakcji. Tak, zrozumiałam o co chodzi z głównym bohaterem pod koniec pierwszego sezonu, i generalnie o co chodzi w tym uniwersum. Nie trzeba mi tłumaczyć. Cały zamysł jest tak bardzo wyolbrzymiony i sztucznie zbyt dramatyczny, a jednocześnie wcale brak tu, przynajmniej u mnie, utożsamienia się i polubienia postaci. Pół żartem pół serio, wychodzi na to, że pozostawieni to sami niezrównoważeni i nienormali ludzie. Nawet nie porównujcie tego do Lost, daleko mu jak stąd do Plutonu. Lost jest nie do zapomnienia, wspaniali bohaterowie, ani sekundy się nie nudziłam. Leftovers zapomnę, i to mam nadzieję szybko. Oglądałam większość na x2 przyspieszeniu czekając na coś co wyjaśni jaki to wspaniały serial, i się nie doczekałam. Dla osób wrażliwych jest kilka nieprzyjemnych, obrzydliwych scen, mn. upokorzenia. Muzyka -100/10 tak bardzo niepasująca i irytująca. Czołówka też fatalna. Skradziony symbol niestabilności psychicznej w postaci jelenia z serialu True Detective i Hannibal. Zamysł rozdmuchany i mocno przekombinowany. Wiem że to wybiórcze, że każdy tam nie może dalej żyć po tym co się stało, ale oni tylko zniknęli, nie zginęli po latach wojny czy w inny straszny sposób, to nie jest powód dla totalnego ograniczenia psychicznego i tego niby smutku u wszystkich bohaterów. Niektórzy piszą co za piękny serial, na pewno nigdy nie użyłabym tego słowa, ten serial zdecydowanie pokazuje negatywną, wręcz brzydką stronę życia. Po tym serialu czujesz się źle, jak po jakimś przemocowym filmie. Jedynie pozytywne wrażenie robi gra aktorska, i niektóre sceny osób ubranych na biało. Dałam się nabrać przez dobre oceny i przez twórcę Lostow, i się zawiodłam. Obiektywna ocena to 4/10 tylko za grę aktorską, bo taki bezsens zagrać to wymaga talentu. Twierdzenie, że to dobry serial, to tak jak nazywanie niezrozumiałych bazgrołów arcydziełem malarstwa. Jest to serial mocno pretensjonalny, z bardzo małą wartością.
Piszę to po 2 sezonach i pierwszym odcinku 3 sezonu, po którym odpadam. Kevin po swoich epizodach zostaje szeryfem nie swojego miasta i ma broń. No już nie mogę tych absurdów znieść.