Porównanie tego gniota do Zaginionych jest równie trafne jak porównanie jelenia na rykowisku do Bitwy pod
Grunwaldem. Kosmicznej tragiczna pomyłka. Trudno o coś równie nudnego i niejakiego. Ble, ble, ble, tak mniej
więcej wyglądają dialogi. Postacie sztuczne i żadne, absolutnie nieprawdziwe a na dodatek nie budzące sympatii.
Daję temu czemuś 0 (zero).
smuci mnie ze nasze spoleczenstwo jest tak malo inteligente i musi miec wszystko podane na talerzu pod gębe zeby zrozumiało .. Fakt faktem wielki serial to raczej nie będzie ale jest ciekawy ... a fakt, że ktoś tutaj wchodzi tylko to potwierdza ... a dajac ocene 1 daje upust swojej złości ... bo nawet jakby faktycznie był taki fatalny i o niczym to nawet za grę aktorska należy mu się 3 :) śmieszą mnie ludzie którym coś sie nie spodobało w jakimś filmie nie jest w ich typie bo to romans a przecież nienawidzę romansów ... albo go nie rozumieją jak w tym przypadku (mimo, że z tego wzlędu jest on taki ciekawy) i od razu dają 1 ... gdzie takie osoby maja rozumek? 1 to się należy np 'dlaczego ja?' ... Polecam zobaczyc ten serial chociaż do chyba 3 odcinka który jest poświęcony pastorowi i wtedy wydawać wyroki typu 1 lub 2 :)
Pewnie i masz rację. Proponuję rozszerzyć przywołany brak inteligencji o niezrozumienie zasady przyznawania ocen. Proponowana skala od 1 do 10 nie jest niczym innym jak stopniowaniem odczuć estetycznych, emocjonalnych bądź jakichkolwiek innych powodowanych oglądaniem filmu lub serialu. Rzeczywiście, ktoś mało inteligentny albo nierozgarnięty będzie miał problemy z dostrzeżeniem dużej rozbieżności ocen nie uwzględniających przecież rozgraniczenia na grę aktorską, reżyserię, kostiumy czy scenografię (może też być i ścieżka dźwiękowa:)). I wytłumacz teraz takiemu co to musi mieć wszystko "podane na talerzu pod gębę", że oważ ocena nie jest niczym innym jak subiektywnym odczuciem czyli konsekwencją wrażeń wyniesionych z danego "przedsięwzięcia artystycznego". Zrozumie? Nie. Będzie coś bredził o romansach, o tym czy się coś lubi czy nie, o upustach złości, o pastorach, o grze aktorskiej i plótł banialuki. Dlaczego akurat banialuki? No bo i czymże jest wyciąganie wniosku dotyczącego tego czy serial jest ciekawy czy nie na podstawie wizyt na stronie jemu poświęconych? Smucisz się całkiem zasłużenie, mało inteligentne jest to nasze społeczeństwo, oj mało inteligentne.
Zgadzam się w pełni. Nie rozumiem dlaczego ludziska tak się ciskają, kiedy widzą niską ocenę. A przecież (ja również musiałam to tłumaczyć), to ocena subiektywna, zdominowana osobistymi odczuciami na wielu płaszczyznach - od gry aktorskiej poprzez scenografie, muzykę, klimat po sam koncept (fabuła, pomysł na nią).
violin czy twoja ocena podskoczyła czy mi sie wydaje? ;) pytam gdyż mi na początku serial nie podszedł a teraz się wściekam, że nie ma jeszcze 10 odcinka
Ocena skoczyła z 2 na 7. Od 6 odcinka serial bardzo mi się podoba:-). Do dalszego oglądania namówił mnie w sposób inteligentny jeden z użytkowników i bardzo się cieszę. Też z niecierpliwością czekam na 10 odcinek.
Mówisz, że warto przebrnąć? Jestem po trzecim odcinku i mam podobne odczucia jak Ty :)
A ocena była po pilocie - więc jest jeszcze do " negocjacji " ;)
Dla mnie Pozostawieni nie są i raczej nie będą serialem kultowym jak Hannibal czy Breaking Bad, ale po 6 odcinku wciągnął mnie i zwyczajnie zainteresował więc podwyższyłam ocenę i oglądam teraz z chęcią. Chyba warto obejrzeć choć wiem z doświadczenia, że nie jest łatwo. Wg mnie sekta "białych" to najsłabszy punkt tego serialu. Te ich notoryczne kopcenie i dziwaczne, wyjęte z du.py przekonania, a przy tym zakaz mówienia doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Nie lubię w filmach udziwnień na siłę, a tu takich nie brakowało. Po 6 odcinku dziwactwa się wyciszają, a bohaterowie zaczynają być pokazywani od ludzkiej, normalnej strony. Także można spróbować. Ja na początku dawał ocenę 2.
Ja po pierwszym odcinku liczyłem chyba na jakby to powiedzieč - odrobinę więcej tajemniczości, mistycyzmu.
Mnie od razu odrzuciła taka mnogość spiętrzonych wątków rzuconych widzowi "w twarz" i niech się z tym biedak męczy. Takie pomieszanie z poplątaniem zupełnie bez sensu. Dopiero w 9 odcinku zaczęli wyjaśniać i rozplątywać, bo wcześniej nie wiedziałam czy to S-F czy dramat czy inny dziwny twór. Ale teraz jest już ok. Tajemniczości też tam nie znalazłam choć ja na nią nie liczyłam.
Czyli brnę dalej ;) zresztą mam zasadę kończyć to co zacząłem, no chyba, że okazuje się totalny szmelc :)
no ale jedynka jest nieuzasadniona panie cezarro to tak na siłę chyba? żeby wZiąść udział w dyskusji wirtualnej? co prawda wyimaginowanej ale zawsze jakiejś!;) aby wykazać się elokwencją.... hehe byki sadze pewnie! ale trudno..i nie obrażam Pana Panie cezarro! po prostu taka moja pierwsza myśl jest.. iż ta jedynka dla serialu tak na pokaz była:) pozdrawiam i bez obrazy.:) Ps.i wiem ,że się od "no" zdania nie zaczyna :D
E tam, jedynka jest jak najbardziej uzasadniona. Jaką inną ocenę można wystawić czemuś opowiadajacemu o niczym? Czy zależy mi na udziale w dyskusji?! Raczej na przekazaniu moich wrażeń a ponieważ nie przypominam sobie abym oglądał coś równie niejakiego, wyraziłem to dając taką a nie inną notę. Rzeczone wrażenia potęguje jakże nietrafne porównanie do "Zaginionych". "Pozostawionych" zdzierżylem do czwartego odcinka przez zwykłą ciekawość i z nadzieją, że do mnie "przemówi". Nie przemówił. Jestem przekonany, że 90% (lub więcej) zachwycony i zafascynowanych "Pozostawionymi" nie ma pojęcia o czym on (ten serial) jest i nie miałoby gdyby im nie powiedzieli. Snobizm równy zachwytom gaśnicą wiszącą w galerii sztuki nowoczesnej. A dlaczego niby zdania nie zaczyna się od "no"?
Panie Cezarro chociażby za grę aktorów nota wyższa się należy! ja podejrzałam jakie seriale oceniasz i oceny moje takie same w niektórych..więc.. nie rozumiem oceny jeden! to coś w rodzaju zawzięcia się na daną rzecz? bo takie Pańskie zdanie? zresztą nieważne ...nie ma dyskusji bo jedynke to ja moge postawić serialowi "pod kopułą" np...lub wielu innym "wypuszczonym" natenczas... jak i również "the strain" . pozdrawiam.
Moja Droga, proszę wybaczyć poufałość:-), przywołane przez Panią "dzieła" wogóle nie podlegają ocenie gdyż są obrazą widza. To natomiast co ocenie podlegać może, pozostawia w odbiorcy rodzaj doznania estetycznego będącego wypadkową wielu elementów składających się na takie a nie inne postrzeganie rzeczy. Ocena serialu jest wypadkową tych elementów. Proszę uwierzyć, że "Pozostawieni" (naturalnie dla mnie) w żadnym stopniu nie spełnili moich oczekiwań. A gra aktorska? Normalna. Cóż tam Pani dostrzegła wyjątkowego?
Ale spełnili moje oczekiwania Cezarro.i rzeknę wyświechtane." Każdy ma inne i tak powinno być" :) bezcelowa pisanina sama nie wiem po co się w nią wdałam- zrezygnowałam z "pana,pani" bo pompatycznie się zrobiło. Nie proszę o wybaczenie;).
oczywiście, jeśli I sezon nie opowie całej historii którą opisał w swojej powieści Tom Perrott to tak - będzie kontynuacja :)
Perrot?! A ja myślałem, że Lindelof? Może warto zapoznać się z tym co wyszło spod pióra jednego, żeby mieć pojęcie czym jest " znakomitość" drugiego. Niestety nieukrywaną zdolnością Lindelofa jest zamienianie wszystkiego czego dotknie w kupę nieszczęścia. Życzę jednak wszystkim sympatykom " Pozostawionych" jak największej ilości sezonów. Mój telewizor ma przycisk " off" a pilot od niego także.
właśnie zapoznaję się z twórczością Perrotta i zabrałem się za czytanie "Pozostawionych" żeby mieć porównanie z serialem. Co do Lindelofa to cenię go sobie za Lostów
Prometeusz też był w miarę udany. Niestety reszta jego "twórczości" to "jelonki na rykowisku". Od trzeciego sezonu "Zaginionych" też zaczął "haftować" z niewątpliwą stratą dla doskonałego pomysłu i realizacji. Przy "Pozostawionych" od początku spaprał temat uciekając w niepotrzebną tajemnicę mistycyzmu religijnego ( cokolwiek to znaczy). Zupełnie to do mnie nie przemówiło. Stąd moja ocena. Nie "kupił" mnie, przetrwałem bodaj trzy odcinki nie znajdując ani jednej wiarygodności. Wręcz nieautentyczność,sztuczność postaci i scen zaczęła we mnie budzić poirytowanie. No sorrki, nie jestem w stanie zachwycać się czymś tylko dlatego, że kiedyś tam jeden z twórców zrobił coś fajnego. Lost to Lost, świetny serial. Pozostawieni to Pozostawieni, bardzo kiepski obraz będący mizerną adaptacyjne ponoć niezłej prozy.
nie ma to jak wystawiać ocenę 11 sierpnia, gdy był dopiero 2 odcinek... i potem robią się takie dziwne oceny na filmwebie..
p.s. nie wiem gdzie wyczytałeś że jest podobny do LOST?? Serial jest na podstawie książki.
Wow!? Trafił się ktoś mocny w temacie:-/, witam. Po pierwsze więc:-), istnieje jakaś zasada, reguła przyznawania ocen?! Po czwartym, szóstym, ósmym odcinku? A może jakieś inne? Przybliż je nam proszę. Po drugie więc, serial jest na podstawie książki powiadasz, czyli coś wiesz. Wiesz może też zatem kto to jest Damon Lindelof? Jeżeli nie wiesz to się dowiedz. Otóż tenże Lindelof, 28 sierpnia tego roku udzielił wywiadu Kamilowi Śmiałkowskiemu. Sytuacja podobna jak z Lindelofem, nie wiesz kto to? Dowiedziałeś się, że serial jest na podstawie książki, to i dowiesz się kim jest Śmiałkowski, prawda? Wyglądasz na bystrzaka:-). W przywołanym wywiadzie znajdziesz porównanie do Lost. A piszę to wszystko ponieważ odrobinę mnie rozbroiłaś swoją ignorancją tak charakterystyczną dla wielu użytkowników tego portalu.
hymn Ty nadal Cezarro bronisz swojej kwestii Dlaczego??to smieszne...po co? każDy ma swoje zdanie . A jak już dajesz jedynkę po co to tak dobitnie manifestować i bronić swoich racji hę? dlaczego? że zapytam po raz wtóry..
CEZARRO: Hmm no wiesz serial jako serial lub np 1 sezon składa się ze wszystkich odcinków w jakąś całość. To tak jakbyś ocenił film po 10 minutach. A jeżeli ktoś tak ocenia to potem się nie dziwię, że niektóre filmy seriale mają takie oceny. Pytasz o reguły. No zapewne nikt nie ustalał reguł oceniania filmów. Ale raczej większość ludzi, krytyków itp. ocenia film po obejrzeniu całości. Wyobrażasz sobie recenzje filmu lub serialu na podstawie 10 minut lub 1 odcinka? Lub recenzję książki po przeczytaniu 15 stron?Chyba tylko głupek by tak zrobił i nikt by tego po czasie nie czytał. A idąc Twoim tokiem rozumowania mogę w takim razie ocenić po tych kilku zdaniach Ciebie, pisząc iż jesteś debilem. Bo przecież nie ma reguł w ocenianiu no nie? ALe chyba nie chciałbyś by ludzie oceniali się na podstawie kilku zdań?
Co do Lost teraz: bardzo się cieszę, że wiesz kim jest Lindelof i radze jeszcze raz przeczytać fragment gdzie jest mowa o LOST. Jak znajdziesz moment gdzie mówi, że Pozostawieni są podobni do LOST to mi go zacytuj, bo może czytałem okrojoną wersję.
Pomyliłem bystrzaka z prostakiem. Moja wina. Wobec takiej pomyłki dalszą wymianę spostrzeżeń uważam za bezcelową.
Buahahah :) Po prostu nie miałeś racji i trafiłeś na lepszego. Podałem w przeciwieństwie do Ciebie argumenty. Ty bez podstawnie nazwałeś mnie ignorantem, a sam się nim okazałeś. Biedne dziecko.
A tych którzy nie czytali wywiadu z Lindelof'em informuję, ze nie mówił on o tym, że Pozostawieni będą podobni do Lost. W skrócie mówił, że kręcąc Pozostawionych w pewnym momencie poczuł się podobnie jak w momencie kręcenia Lost:
KAMIL ŚMIAŁKOWSKI: Pierwsze pytanie narzuca się samo. Damon, byłeś współtwórcą kultowych "Zagubionych". Jak "Pozostawieni" mają się do tego serialu?
DAMON LINDELOF: W czasie, gdy z J.J. Abramsem wymyślaliśmy "Lost", nie mieliśmy do końca pojęcia, jak wielki będzie sukces tego serialu. To działo się tak szybko. Błyskawicznie uzupełnialiśmy biblię serialu, by wszystko się zgadzało i by powoli prowadziło nas w stronę finału. To raptem dekada, ale w historii serialu jako gatunku to wieki. Fenomen "Lost" wynikał z tego, że był to serial inny niż wszystkie. A przecież nie wiesz, że coś będzie inne, dopóki tego nie zobaczysz. Nie da się tego do końca przewidzieć, zaplanować; nie masz pojęcia, czy się uda i czy odniesie sukces.
Przy "Pozostawionych" mam wrażenie, że jestem w bardzo podobnym miejscu. Przeczytałem powieść Toma i pomyślałem "to jest to". Bo powiedzmy sobie szczerze – ja nie jestem gościem, który stojąc rano pod prysznicem, wpada na rewolucyjne pomysły na seriale czy filmy. Ja po prostu potrafię twórczo pracować nad ideami innych ludzi. Kiedy widzę fajny pomysł, wskakuję na pokład i biorę się do roboty. Gdy przeczytałem "Pozostawionych", poczułem taki właśnie dobry pomysł. I od razu chciałem popracować nad tym materiałem, stać się częścią tej opowieści. Właśnie dlatego, że była inna. Zresztą nie tylko dla mnie. Myślę, że nawet dla samego Toma. Jeśli znacie jego wcześniejsze powieści, to wiecie, że są to realistyczne, czasem zabawne, czasem poważne, czasem zakręcone, pełne mocnych postaci historie z przedmieść. I teraz napisał coś takiego? Wielką, egzystencjalną, nadprzyrodzoną fabułę? To się nazywa "coś innego". On też sporo tu zaryzykował.
Być może popełniłem kolejny błąd nie biorąc pod uwagę, że ignorancja może być wytłumaczeniem prostactwa. Wytłumaczeniem, nie usprawiedliwieniem. Celowo to podkreślam ponieważ wnioskuję, że masz problemy i to duże z rozumieniem tekstu pisanego. Odstąpię więc od zasady ignorowania ignorantów powołując się na wspomniane już rozbrojenie. W drodze wyjątku ustosunkuję się do twojego samozadowolenia z bycia lepszym, jak to nazwałeś. Mogę zrozumieć kompleksy i chęć dowartościowania się budzące we mnie kolejny etap rozbrojenia. Spuszczam więc zasłonę milczenia na brak manier i ponownie spróbuję wskazać ci kilka mankamentów twojej "lepszości". Popracuj nad tym a może rzeczywiście, któregoś dnia będziesz dobry:). To taka dygresyjka (zdrobnienie od dygresji). Merytoryka za chwilę i poniżej
Po pierwsze. Mylisz ocenę z recenzją a recenzję z krytyką. Zapewniam cię, że są to trzy odmienne rzeczy i nie należy ich między sobą mieszać żeby nie wyjść na jak to powiedziałeś "debila" lub "głupka". Wybacz ale nie będę ci tłumaczył na czym polegają różnice i to nie różnice pomiędzy "głupkiem" a "debilem", tylko pomiędzy oceną, recenzją a krytyką. Zadaj sobie trud i poszukaj podobnie jak poszukałeś wywiadu Śmiałkowskiego z Lindelofem.
Po drugie. "Panie lepszy":), czy ty wiesz kto to jest Lindelof?!?!?! Chyba jednak nie do końca. Dlaczego tak sądzę? A no dlatego, że gdybyś to wiedział to nigdy byś nie napisał, że Lindelof coś kręcił (może jedynie lody:), wybacz, taki żarcik:)). Scenarzyści (oj, wymsknęło mi się kim jest Damon L.:)) piszą. Kręcą reżyserzy, aktorzy, operatorzy, producenci, ale nie scenarzyści:)!!!
Po trzecie. "Fenomen "Lost" wynikał z tego, że był to serial inny niż wszystkie...Przy "Pozostawionych" mam wrażenie, że jestem w bardzo podobnym miejscu." Czym jest ten cytat jeżeli nie porównaniem?! Nie widzisz wyraźnego wskazania podobieństwa?!?! Oczywiście nie podobieństwa fabuły, "panie lepszy"!!! Ponad to ten cytat jest częścią odpowiedzi na pytanie: "Damon, byłeś współtwórcą kultowych "Zagubionych". Jak "Pozostawieni" mają się do tego serialu?" Ty naprawdę nie rozumiesz czy tylko udajesz?
Po czwarte. Jeżeli tego nie zrozumiałeś (a nie zrozumiałeś:), to musisz wiedzieć, że cały wywiad nie jest niczym innym jak porównaiem obu seriali i nosi tytuł: "Zagubieni" vs "Pozostawieni": Lindelof i jego tajemnice.
Tych, którzy nie czytali wywiadu a są nim zainteresowania należy odesłać do całości a nie do fragmentu.
Cóż więcej "panie lepszy":). Może jeszcze taka mała uwaga (rada), jeżeli naprawdę chcesz być ciut ponad ignorancję, przygotuj się do każdej polemiki w miarę wszechstronnie. Jakieś takie "Buahahah " argumentem nie jest, środkiem wyrazu też nie za bardzo, wskazuje natomiast na infantylizm i brak pewności siebie. Zamiast opierać się na podsuniętych przez dyskutanta źródłach (wywiad z Lindelofem) poszukaj własnych udowadniających, że dzieckiem nie jesteś, umiesz polemizować i na Boga, chociaż odrobinę znasz temat:). Wiedza, że "Pozostawieni" powstali na podstawie książki wydaje się w tym wypadku niewystarczająca.
Ohh z jaką elokwencją się wypowiadasz no no.. ale to na nikim wrażenia nie robi, a na pewno nie na mnie, dlatego daruj sobie.
Co do wywiadu z Lindelofem to gdyby było rzeczywiście tak jak mówisz, że dopiero przeczytałem wywiad to szczerze mówiąc byłbym pod ogromnym wrażeniem i uwierzyłbym, że masz zdolności telepatyczne. Ale muszę Cię rozczarować, bo tak nie jest. A o czym to świadczy, że jesteś IGNORANTEM. Bo skoro nie masz praktycznie, żadnej wiedzy na mój temat to tylko tak mogę Cię nazwać. Zresztą czytając Twoją polemikę z innymi osobami tutaj, wnioskuję, że IGNORANT to Twoje ulubione słowo, bo nad wyraz często je używasz. A to źle świadczy. Zajrzyj do słownika synonimów może znajdziesz inne określenia. Podpowiadam Ci bo mam wrażenie, że jesteś osobą ograniczoną. A to też nie dobrze.
Co do samego Lindelofa to jest on jak zapewne wiesz, (bo widzę, że bardzo dosadnie to zaznaczasz) producentem, scenarzystą. I na filmwebie i w wywiadzie jest on określany jako twórca serialu a zarazem PRODUCENT wykonawczy. Pominąłęś to w swojej wypowiedzi. I znowu użyję Twojego ulubionego słowa i nazwę Cię ignorantem. Starasz się pokazać jak obszerną wiedza dysponujesz na ten temat a zapomniałeś o tak ważnym szczególe jak PRODUCENT WYKONAWCZY. A kim jest producent wykonawczy? Jest on... nie nie :) nie ma tak łatwo. Musisz sam poczytać na ten temat. A jak już poczytasz to będziesz wiedział, że miałem prawo użyć ogólnikowego słowa KRĘCIŁ. Osobiście pewnie nie stał za kamerą ale tak się mówi potocznie, że dane osoby KRĘCĄ film. I nie uwierzę, że ktoś taki jak on ani razu nie stanął za kamerą. Kto wie może lody też kręcił. Nie wczytywałem się w jego biografię.
Co do recenzji a oceny. Sądzę, że krytykom ciężko było by zrecenzować i właśnie ocenić serial oglądając tylko jeden odcinek. Ty to zrobiłeś. Oceniłeś go po 1 odcinku. DLaczego zrobiłeś źle? Czytałeś wywiad z Lindelofem tak? TO powinieneś wiedzieć chłopaczku. ALe i tym razem nie podpowiem Tobie tylk oraz jeszcze przeczytaj fragment, może da Ci to do myślenia:
"I co czujesz teraz w trakcie pracy nad serialem?
DL: Zobaczymy, czy "Pozostawieni" będą serialem ważnym, innym, takim, o którym się mówi, czy te 10 odcinków przeleci przez antenę i będzie wyrafinowaną porażką. Nigdy tego wcześniej nie wiemy. Tu w HBO kilka miesięcy temu była taka sama sytuacja. Kręcili "Detektywa" i wszystko, co potrafili powiedzieć, to to, że im się podoba, że to, co powstaje, z pewnością jest inne, ale czy spodoba się widzom – nie wiedzieli. A potem widzieliśmy, co się stało. I przecież ten serial też nie odpalił z takim hukiem już po pierwszym odcinku. Tak naprawdę mocno zaczęło się bodajże po czwartym. Ludzie zaczęli komentować to, co widzieli, zastanawiać się, o co tu tak naprawdę chodzi. Zaczęła się moda. Ludzie oglądali i rozmawiali o "Detektywie", bo było to coś innego, nowego. Ale kiedy z założenia piszesz specjalnie po to, by być inny, ludzie zwykle tego nie kupują i nazywają pretensjonalnym."
No dobrze :) podpowiem, bo sam sobie pewnie nie poradzisz :) chodzi o te zdania związane z serialem Detektyw, a głównie zdanie "I przecież ten serial też nie odpalił z takim hukiem już po pierwszym odcinku. Tak naprawdę mocno zaczęło się bodajże po czwartym." A Ty pozostawionych oceniłeś już po 1 odcinku. Jakim prawem? Jak po 1 odcinku mogłeś ocenić cały serial skoro telepatą nie jesteś i nie wiesz co będzie dalej?? IGNORANCIE!!!!!!!!!!!! Zginąłeś od własnej broni. Kto mieczem wojuje od miecza ginie. I śmiesz mi mówić, że nie znam tematu? Wstydź się!!!!
Śmiejesz się z mojego "BUAHAH" i że nie podałem argumentów? Argumenty podałem wyżej. A Ty jakie argumenty podałeś w wypowiedzi: "Pomyliłem bystrzaka z prostakiem. Moja wina. Wobec takiej pomyłki dalszą wymianę spostrzeżeń uważam za bezcelową." ZERO
I pytam po raz drugi szczerze. Powiedz mi i zarazem innym gdzie w wywiadzie jest napisane, że LOST i POZOSTAWIENI to podobne seriale? No gdzie? Pytałem Cię i pisałem, że może czytałem okrojoną wersję wywiadu. Więc bądź tak wspaniałomyślny i pokaż mi gdzie Lindeloff porównuje te dwa seriale??
Szkoda słów i czasu. Cały wywiad jest porównaniem Pozostawionych do Lost, ciężko tego nie załapać. Co można poradzić na twoje niezrozumienie?! Ale jak można oczekiwać zrozumienia treści skoro już sam tytuł do ciebie nie dociera? Nikt nigdy nie mówił, że seriale są podobne. Tego biedaku też nie złapałeś. Nadal nie dostrzegasz różnicy pomiędzy oceną, recenzją a krytyką i brniesz w te swoje banialuki (nie wiem czy istnieje słownik synonimów, napewno natomiast istnieje słownik wyrazów bliskoznacznych). Przy takiej postawie nie wychylisz łebka poza samouwielbienie, którym się darzysz "panie lepszy". Pozwolisz jeszcze jedna, drobna uwaga, wypowiadać się można elokwentnie a nie z elokwencją. I naprawdę nie wiesz gdzie są granice proroctwa ale na twoje usprawiedliwienie przemawia, że ty wogóle raczej niewiele wiesz.
I jeszcze jedno, ty nie masz pojęcia kto to taki ten producent wykonawczy i jaki jest jego udział w produkcji, prawda?
I jeszcze jedno, ty nie masz pojęcia kto to taki ten producent wykonawczy i jaki jest jego udział w produkcji, prawda?
Ale ty jesteś ograniczony matko boska... Nie odpowiedziałeś na żadne pytanie. Nie podałeś żadnego argumentu. I jeszcze mnie pytasz kim jest producent wykonawczy...
Nie wiesz, że RECENZJA to inaczej analiza i OCENA danego dzieła??? Ty je oceniłeś po obejrzeniu 1 odcinka. . Na jakiej podstawie skoro nie mogłeś tego z analizować bo nie obejrzałeś całości? Gratulacje ignorancie.
Nie wiesz co to są synonimy. Są to inaczej wyrazy blisko znaczne języka polskiego panie pusty.
A do tego nie wiesz, że słowem bliskoznacznym (synonimem) słowa porównywalność jest słowo podobieństwo panie pusty.
Tym sposobem pogrążyłeś się panie pusty na całej linii. A mówiąc, że cały wywiad jest porównaniem Lost do Pozostawionych, radze udać się do psychiatry.
P.S. Jakbym popadł w samouwielbienie to bym z Tobą nie dyskutował bo z góry bym odrzucał twoje opinie i argumenty. Ale ty nie podajesz argumentów tylko starasz się pokazać jaki jesteś wielki, ale nie napisałeś niczego co by twoją wielkość poparło. Ty tylko starasz się mnie ocenić nic poza tym. Prostak, ignorant, biedak, szkoda czasu, samouwielbienie - to twoje argumenty.
Uważasz się za pana wszechwiedzącego, a niczego nie starasz się wytłumaczyć. jak jesteś taki wspaniały to wytłumacz wszystko od A do Z. No ale jak masz wytłumaczyć skoro widziałeś 1 odcinek.. Jak ludzie mają cię traktować poważnie? Ale zgodzę się z tobą w jednej kwestii. A mianowicie ta dyskusja to rzeczywiście była strata czasu, bo przypominasz mi pana Macierewicza, a to pewnie to jeden z Twoich guru, więc rzeczywiście nie mamy o czym dyskutować. Żegnam pana ignoranta