Fakt był nudny i na pewno gorszy od pierwszego, jednak moim zdaniem za wcześnie na głębszy osąd trzeba czekać kolejnych odcinków. Po raptem dwóch odcinkach ma prawo być wciąż niewiele wiadomo :)

No cóż, chyba będę wyjątkiem, bo mi się i pierwszy, i drugi odcinek podobały.
W końcu ktoś mi zaserwował akcję, która przebiega na zupełnie innym planie niż typowa akcja serialowa. Ktoś wyżej pisał o ostatniej scenie. I o to chodzi po części, o akcję rozgrywaną na planie mentalnym, emocjonalnym.
Zaczyna mi odrobinę ten serial "pachnieć" jak "Stay", choć podkreślam, że jedynie pachnieć. Mam nadzieję, że niedługo będę się już bardzo poważnie zastanawiać, kto oszalał i czy ktokolwiek. ;)
Dziwię się też Autorowi wątku, iż jest zawiedziony, iż "nic się nie wyjaśniło". Toż wyjaśnienie byłoby końcem serialu. Ale może tylko mnie fascynuą niewyjaśnione zjawiska. :)

Szczerze? Nie mam pojęcia skąd tyle negatywnych komentarzy. Bardzo solidne kino i ciekawy wątek. Coś kompletnie innego i po części magicznego jest w tym serialu. Wydarzenie, które zatrzęsło światem nauki i wierzeń, konfrontacja ludzi z własnym ja, walka z niewiedzą i tragedią. Chwyciłem haczyk i czekam na kolejne odcinki.

To czekamy oboje. :)
To już coś. Nie jestem sama.

Ogólnie historia o którym opowiada serial bardzo mi się podoba. Pierwszy odcinek też mi się podobał, tylko w drugim było nudno i tak czegoś mi zabrakło. Być może w późniejszych odcinkach wyjaśni się wszystko i powiem " Ach tak, to dlatego było tak, a nie inaczej w poprzednich odcinkach." :)
Bardzo jestem ciekawa następnego odcinka, jak będzie kulał jak drugi to chyba odpuszczę i po zakończeniu emisji wejdę sobie na forum i poczytam Wasze opinie. :)
Póki co walczę dalej i czekam na poniedziałek. :)
Pozdrawiam! :)

A już myślałem, że tylko ja mam taki pogląd na sprawę. Gdyby w drugim odcinku było wyjaśnione wszystko, to jaki sens miało by oglądanie kolejnej części ? Dla mnie te wszystkie zagadki są tylko zachętą do oglądania następnych odcinków.

Serial świetny, ponoć jest też książka, można się nieźle uśmiać jeśli się ogląda z napisami od niezależnych tłumaczy, nie przebierają w słowach :) polecam napisy 24pl ;]
Nie wiem jak sprawa jest z lektorem, ale myślę że muszą cenzurować wszystko.
Co do fabuły, na razie się rozkręca, ciężko powiedzieć, ale klimat mi się podoba, można się przy tym rozerwać. Niektóre komentarze są arcydziełem xd
Ciekawi mnie co to za jeb**a sekta tych białych ludków "winni pozostali" ? I co to za koleś ten murzyn "uzdrowiciel" :D uzdrowiciel pedał czy biseksualista bo jednak tą azjatkę kocha. Daje dupy cierpiącym ludziom, którzy do niego przychodzą i potem wychodzą szczęśliwi... ;] Bo jak zrozumieć jak murzyn w 2 odcinku powiedział do tego młodego "wejdź".
Co z tym dziadkiem w ośrodku z którym komendant się spotkał? I mi się wydaje że jest on opętany bo gada z "nimi" :D
Myślę że serial się rozkręci, ciągle ta tajemniczość która sprawia że chce się oglądać dalej np. te psy i dziewczyna azjatka oraz ten młody jej ochroniarz, na pewno będą znaczyć coś więcej w serialu.

To masz te same pytania jak my wszyscy. He he :)
No zobaczymy co będzie w następnych odcinkach. :)
Ważną rolę odegrają również Nora i ten gościu co rozdaje ulotki Matt chyba.
A co do tłumacza HBO to parę k..ew i dz...ek poleciało :D

hahaha

Hahahahaha, ja właśnie też się zastanawiałem, czy murzyn uzdrawia przez anal :O

A czy ktoś zauważył, że kiedy Kevin przyszedł do tego ośrodka dla (chyba) oszołomów, odwiedzić ojca (padły słowa o synu marnotrawnym), to wraz z tym dziadeczkiem przed tv siedziała pani burmistrz, która go pocałowała na pożegnanie...

Widziałam. I mam nadzieję, że to tylko stosunki córka-ojciec, albo coś. A nie jakaś wilka niespełniona miłość bo facet dostał na głowę.
I co do tego dziadka, to mi się wydaję że on i ci jego niewidzialni przyjaciele to będzie jakiś większy wątek. Facet coś wie, przecież powiedział że to ci jego niewidzialni przyjaciele (nie wiem jak ich nazwać - BFF?) przysłali Kevinowi tego faceta bez zębów do pomocy. Pomocy w czym ?

Ojciec Kevina był komendantem zanim mu odbiło i dlatego ta babka go odwiedzała. I jeszcze mówiła do Kevina w pracy, że idzie go odwiedzić także pracowali razem i nic więcej. Przynajmniej tak sobie to tłumaczę :D

Tylko dlaczego tak czule się pożegnali? ;)

Czemu Pani Burmistrz i Staruszek są w tak bliskich kontaktach pewnie wyjaśni. I jak Staruszkowi odbiło też pewnie pokażą w kolejnych odcinkach.
Które zamierzam oglądać, bo serial jak dla mnie zapowiada się ciekawie. Coś nowego, a nie tylko wampiry/ wilkołaki itp.

NIE UJAWNIĄ TAJEMNICY. NIGDYY BO W KSIĄŻCE NIC NIE WYJAŚNIŁ. TO NIE SERIAL O TYCH CO ODESZLI TYLKO O TYCH CO ZOSTALI

To bez sensu :(

Dla gimusów i wielbicieli durnych seriali typu Walka o Tron napewno bezsensu.

To jest kulturalna dyskusja dotycząca serialu "Pozostawieni", a nie "Gra o tron". Jeśli masz zamiar atakować i wyzywać to dziękujemy za Twoje zdanie i marne "epitety".

No cóż szkoda że cię rozczarowałem. Dla mnie to ciekawe ujęcie tematu

jak na razie jest dobrze, czekam na kolejne odcinki.
Liv Tyler i Justin Theroux są świetni

Ten serial wydaje mi się takim nadętym balonikiem, pompowali go od jakiegoś czasu, miało być "niesamowicie", "dramatycznie", "tajemniczo", takie a śmakie nazwiska, a nawet Nazwiska się przejawiały w mediach, że tacy Aktorzy a i Twórcy Wielcy pochylili nad nim strudzone czółka - czekajta ludzie, szykuje się cud na kiju!
Po dwóch odcinkach jedyne co widzę, to straszną nudę i nadęcie. Ach Bajglowy Symbolizm, mnożenie Wielkich Tajemnic, żeby się napaleni widzowie mieli nad czymś głowić i odwiedzić mityczną krainę młodości, jaką było rozkminianie Lost.
To nie jest Lost. To nawet nie stało koło Lost.
To po pierwsze.
Po drugie - nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki, a oni wchodzą już trzeci raz (kto pamięta jazdę na Flashforward? drugi Lost miał być, nawet aktorzy się tam przenieśli). Kochani tfurcy: jeden Lost już był. I się skończył. Pozwólcie truchłu spoczywać w spokoju, nie wygrzebujcie trumny co dwa lata. Wbić w toto osinowy kołek, zagrzebać, przyklepać i zasiać koniczynę.
I może by tak coś wymyślić nowego, hę?

Więc: intrygujące tajemnice, subtelna symbolika, nietuzinkowi bohaterowie, wciągająca (niekoniecznie wartka) akcja - tak. Ale nie w zagubionym sosie. Polecam Penny Dreadful, tam to wszystko jest i ogląda się z nosem w monitorze, a nie sprawdzając zegar, kiedy się wreszcie skończy ta męczarnia :)

Sorry, ale jedyne co serial Resztki ze stołu we mnie wywołał to to, że mam wielką ochotę wszystkich ich tam kopnąć w dupę.
A za sztuczne szokowanie zabijaniem psów dostają karnego penisa, głupie ciule :/

Dałam im szansę, wymęczyłam dwa odcinki, ale już dość, kończ waść..

Wiadomo, że to serial oparty o książkę, a nie ekranizacja, ale fabuła książki raczej nie zachęci do oglądania tych, którzy liczą na odrobinę sci-fi lub chociaż wyjaśnienie zagadki zniknięcia 2%. Mnie w każdym razie odcinek 2 - tak jak i pilot - wymęczyły, a przeczytanie nieco o historii przedstawionej w książce zniechęciło do czekania na odcinek 3.

Rozumiem, że są wśród nas osoby, którym serial się spodobał, którzy czują jego klimat i doceniają tempo prowadzenia akcji. Mi to nie pasuje - uzasadnienie można znaleźć w postach tych, na których dotychczasowe odcinki również nie zrobiły wrażenia.

Pozdrawia

Procent zadowolonych można ocenić na jakieś... 2 :D

A ja nic z tego nie rozumiem :(