czekałam na premierę, i szczerze mówiąc ledwo dobrnęłam do końca, z komentarzy widzę że nie
tylko ja, jak na pilota, to dość słaby odcinek
Pierwsza myśli po obejrzeniu - twórcy są tak zadowoleni z siebie z powodu dobrania jako tako dobrych kawałków muzycznych, że zapomnieli o całej reszcie.
Dwa: Godzinne odcinki zabiją ten serial.
Trzy: Ja rozumiem, że wszystko straciło sens, podwaliny, zasady i ogólnie Schopenhauer zaciesza, ale średnio wkręca oglądanie tych wszystkich zniszczonych ludzi, wszyscy są tacy "emo", niezależnie od wieku. Scena imprezy nastolatków absurdalna.
Ogólnie dwie dobre sceny (pałowanie i ostatnia scena) i mnóstwo scen chodzenia kręconych powolnymi ruchami kamerą (albo w slow motion, jeden kit) z nastrojową muzyką w tle (bleh). Dobre wprowadzenie postaci, ale nie wiem czy będzie mi się chciało oglądać tych wszystkich "broken people". Czekamy na kolejne odcinki, bo i potencjał i jakiś zamysł jest.
Aha i jak ci żona uciekła do sekty to się nie partoli tylko siłą się ją zabiera. Stary, to jest sekta. Przywiązać do krzesła i trzymać tak długo aż jej wróci rozum ;-)