Wczoraj skończyłem oglądać 1 sezon i powiem tak: mam bardzo mieszane uczucia.
Początkowe 5-6 odcinków to po prostu jest dramat - bardzo nudne, monotonne, zagmatwane, nic
się nie dzieje. Niby próbują rozkręcić jakiś wątek ale po prostu jest słabo. Od 7 odcinka zaczyna
się robić ciekawiej ale dalej akcja się kręci ale jakoś bez porywania widza. Nie wiadomo po co i
dlaczego...Ostatni odcinek jest tak jakby urwany. Niby wszystko się cały czas sypie w tym
dochodzeniu, nie mają dowodów (tracą podsłuchy) i nagle okazuje się że wszystkich skazali bo
chyba (jeżeli dobrze rozumiem) znaleźli tylko jakąś herę u każdego...
Jeżeli widz nie skupi się od pierwszej minuty - a jest to bardzo trudne poprzez to co napisałem na
początku - to totalnie nie zrozumie tych zawiłych relacji między - naczelnikiem (?), naczelnikiem
murzynem, panią prokurator, sędzią...
Po 13 odcinkach teraz jestem w stanie skojarzyć kilka nazwisk ze strony policji: McNulty i Rawls
(to chyba ten zły przełożony McNultiego)...
Nadal nie wiem co "łączy" McNultiego i sędziego do którego często przychodził... bez sensu.
Dla mnie ten sezon powinien trwać jeszcze z 2 odcinki, za szybko skończyli...
Zacznę oglądać 2 sezon ale naprawdę nie ogarniam tego zachwytu nad "genialnością" tego
serialu.
powiem ci tak oglądaj dalej ja miałem cierpliwość do tego serialu co po tem się dzieje w 3 a szczególnie w 4 sezonie i w 5 to mega genialne , sam serial to nie jest sama gagnsterka , to jest też dramat obyczajowy i szczypta czarnego chumoru , mnie ten serial zaciekawił od razu , ale warto było sie przenudzić przez te parę odc . Dodam też , ze jak do tej pory bardziej realistycznego serialu jeszcze nie oglądałem , nie ma żadnego upiekrzania , żadko jest jakaś muzyka tylko w samochodach i na końcu sezonu i na począrku , to jest unikatowy serial .
Właśnie na tym polega urok tego serialu - nie jest robiony aby zachwycić widza tylko akcja dzieje się swoim własnym tempem, a nawet przy maksymalnym skupieniu nie ogarniemy wszystkiego, bo np. dialogi są czasem zbyt skomplikowane. Sam pierwszy odcinek musiałem zobaczyc drugi raz bo byłem zaskoczony stopniem skomplikowania - od samego początku zostajemy zasypani masą postaci i wątków i przez pierwsze kilka odcinków jest ciężko. Jak się poczuje klimat to już jest spoko :).
Są seriale genialne jak Luther czy BB ale The Wire to klasa sama w sobie, nie ma porównania z niczym co do tej pory widziałem :)
pierwszy sezon jest najgorszy i mnie także mocno znużył. dałam mu jednak szansę i nie żałuję, z sezonu na sezon jest coraz lepiej, a postacie i wątki są bardzo dobrze poprowadzone.
Chcesz zacząć od drugiego sezonu, bo...? Ludzie w necie napisali, że pierwszy jest nudny? Może spróbuj wypracować sobie o nim własne zdanie?
nie radzę zaczynać od drugiego, pierwszy ma wątki które są dalej są poprowadzone w drugim sezonie, poza tym pierwszy z perspektywy czasu też jest bardzo dobry, tylko jak się skacze po deksterze i breaking bad na taki serial to jest zupełnie inna akcja i klimat, więc może wydawać się męczący.
Nie ma sensu coś takiego, główną zaletą tego serialu dla mnie jest rozwój poszczególnych postaci przez wszystkie sezony, więc ominięcie któregokolwiek mocno wpłynie na odbiór tych historii.
I to nie jest moim zdaniem tak, że pierwszy sezon jest nudny. Ten serial po prostu na początku oglądania jest nudny, bo jest inaczej nakręcony niż współczesne seriale. Nie jest bardzo emocjonujący, nie ma tu zbyt dużo akcji ani cliffhangerów, więc ciężko w niego wsiąknąć. Ale jak się przebrnie przez pierwszy sezon, obejrzy kolejny, i dosłownie wchłonie 3 kolejne, to wtedy dopiero się zrozumie, że właśnie się obejrzało prawdopodobnie najlepszy serial w historii.