Jak niektórzy mogą komentować serial pod kątem jego realności?
Zadaje to pytanie, bo mnie to ciekawi. Wiele osób komentuje serial, że jest nie realny, a ja
mam jedno proste pytanie.
Czy byliście kiedyś w Baltimore? Czy w ogóle byliście kiedyś w wielkim mieście amerykańskim
gdzie handel narkotykami w czarnych dzielnicach to norma? Czy ktokolwiek z tych
komentujących widział kiedykolwiek Afro-amerykanina na oczy?
Jest to najlepszy serial jaki kiedykolwiek widziałem i jest tak realny, ze oglądając go czujesz się
jakbyś był w tym Baltimore i widział wojny gangów na własne oczy.
Dotąd nie mogę znaleźć serialu, który trzyma tak nieziemski poziom.
I tu rodzi się pytanie.
Czy ktokolwiek jest mi w stanie polecić serial, który choć trochę dorównuje The Wire?
Ostrzegam, widziałem wiele już serialów, a tym którzy odpowiedzą "breaking bad" radzę zacząć
się uczyć do jutrzejszej klasówki i przeczytać lekture na język polski.
Masz rację niewiele osób (nikt?) z tu piszących nie może ocenić realności przedstawienie czarnego getta. Jednak każdy może dostrzec i ocenić jak zostały poprowadzone postacie - z niezwykłym prawdopodobieństwem psychologicznym. Nikt z bohaterów nie wykonuje niezwykłych wolt, nikt nie jest supermózgiem, który w pojedynkę rozwala kartele narkotykowe, a błyskotliwymi tekstami zapędza innych w kozi róg. Wszyscy mają słabości, określony charakter i są osadzeni w systemie.
Każdy z nas może ocenić spójność i logiczność scenariusza, w którym nie dzieją się rzeczy urągające zdrowemu rozsądkowi. Wręcz przeciwnie - akcja jest przewidywalna, bo nie chodzi o wstrząsające, zaskakujące wydarzenia, tylko zwykłe życie.
A przede wszystkim ten serial jest o systemie, o tym jak działa miasto - polityka, władza, budżety i o tym jak ludzie w tym systemie funkcjonują, jakie strategie obierają i jakie rezultaty osiągają - i tu nie ma znaczenia czy Warszawa, czy Baltimore.
I większość z tych, których zachwycił ten serial poczytało na jego temat, pooglądało materiały dodatkowe, posłuchało twórcy serialu - i dzięki temu może mieć przekonanie, że i w tej wierzchniej warstwie - slangu, reali getta, pracy policji - serial jest wyjątkowo wiarygodny.
Może masz tu racje.
Jednakże Warszawa to nie Baltimore.
Spędziłem trochę czasu w USA i chociażby na przedmieściach w Chicago jadąc taksówką miałem wrażenie, że oglądam The Wire. Kilka osób siedzi na "winklu" na składanych krzesłach i udaje, że odpoczywa, a dalej kolejnych kilku gości, którzy udają, że podziwiają widoki podupadłej już dzielnicy.
Ten obraz mi udowodnił, że tak realnego serialu ciężko znaleźć w jakiejkolwiek ramówce.
Ale ten serial to nie tylko realny obraz dzielnic klasy średniej lub niższej... to są przedewszystkim DIALOGI.
Najlepsze!
Pozdro :)
To, że każdy z nas ma prawo do opinii to komunał i nie ma sensu powtarzać go w kółko, tak samo jak faktu, że 99,9% z nas nie wie jak na prawdę wygląda życie w Baltimore. Ale gdy się weźmie pod uwagę, że scenarzystami serialu był reporter zajmujący się sprawami lokalnej polityki (20 lat stażu) i detektyw z wydziału zabójstw, fakt, że duża część obsady to naturszczyki (baltimorczycy z krwi i kości, nie tylko amatorzy) oraz ogólną opinię krytyki i widzów amerykańskich - to trudno polemizować z opinią najbardziej realistycznego serialu ever.
Polecam przyjrzeć się dokumentom na YT o tym serialu. Można się z nich dowiedzieć, że np. aktorzy "z zewnątrz" mieli problem ze zrozumieniem wielu kwestii ze scenariusza i konieczne były przypisy bo z taką pieczołowitością oddano baltimorski slang. Wywiady z aktorką grającą Snoop też dużo uświadamiają. W dzisiejszych czasach, gdy publika jest na tyle wymagająca, twórcy każdego serialu muszą robić porządny research okresu/branży/tematu serialu, to oczywiste. Tyle tylko, że przy The Wire poprzeczkę ustawiono kosmicznie wysoko i to już ponad 10 lat temu.
Widziałem extrasy i to jeszcze bardziej sprawiło, że wielbię ten serial. Przede wszystkim brytyjczyk Idris, który niesamowicie zagrał role typowego murzyna z Baltimore. Niesamowite.
P.S. Jest ktoś na tyle dobry i poleci serial na podobnym poziomie?
Chętnie bym coś polecił, ale A) ogólnie nie przepadam za serialami i zabieram się za jakieś dopiero po długotrwałym maltretowaniu rekomendacjami B) wedle mojego gustu nie jestem w stanie zaproponować serialu na podobnym poziomie bo takowego nie stworzono - inna liga po prostu ;)
Ps. co do punktu A - to chyba świetny dowód na klasę serialu; doceniony zarówno przez serialowych wyjadaczy, jak i przez ludzi raczej rzadko po nie sięgających.
A jeszcze odnośnie realizmu - wręcz powalił mnie fakt, że jednego z notabli (urzędnika pokroju naszego sanepidu), w odcinkach dotyczących nagonki na Hamsterdam zagrał były burmistrz. I to nie pierwszy lepszy, ale gość, który miał poglądy Bunniego, niemal jego pierwowzór bo publicznie wypowiadał się nad tym, że narkomanów zamiast zamykać, trzeba spróbować leczyć. Research level over 9000 ;)