No właśnie, 2 razy oglądałem serial ale nie potrafię zrozumieć sensu istnienia i w ogóle tego, jak fabularnie potoczyły się jego losy w tym serialu. Momentami był dla mnie na tyle anonimowy, że myliłem go z łepkami, a przecież pomagał w ich rozpracowywaniu. Wiecie skąd się wział i ci robił?
Z tego co pamiętam porucznik Daniels w pierwszym sezonie poprosił o przydzielenie go do jego zespołu(większość tego zespołu to byli "słabi" policjanci) w ramach wzmocnienia.
Tak jak w kilku przypadkach np. Michael poszedł w ślady Omara, itd. Sydnor poszedł w ślady McNultiego scena u sędziego-jeśli dobrze pamiętam.
Sydnor to taki chłopiec na posyłki był początkowo. Zupełnie jak Carv i Herc. śledzenie, obserwacja. Ale wydaje mi się, że z czasem połknął bakcyla McNulty'ego i Lestera do łapania prawdziwych bossów a nie tylko płotki na rogu. Świadomie zrezygnował ze wspinania się po ścieżce kariery dla dobrej, policyjnej roboty. On, Carv i Herc są nowym pokoleniem - zaczynali wszyscy z tego samego pułapu, ale każdy skończył inaczej.