Serial był dla mnie wielką niespodzianką, pierwszy sezon machnąłem w jeden wieczór/noc, czyste
10/10. Kolejne dwa sezony również rewelacja ale już na niższym poziomie niż pierwszy sezon
8,5/10. Można bez problemu zauważyć, że serial jest mocno oparty o prawdziwe wydarzenia, które
miały miejsce w Baltimore, bo fabuła i dialogi są genialne.
Rozumiem dlaczego serial trafił na listę najlepszych seriali. Aczkolwiek uważam, że miejsce 8 jest
zawyżone o co najmniej 40.
Sezon 4 i 5 to przecież jakieś nieporozumienie. Błędy w logice, spadek realizmu, powtarzanie
historii z poprzednich sezonów i osadzenie ich w nowe realia, częste pomyłki na planie.
Serial o policji i czarnych gangsterach zamienił się w tych dwóch sezonach na serial polityczny i to
kiepski w dodatku. Nic nie wnoszące do historii wątki, w której większość jest naciągana, no i brak
zamknięcia w dobry sposób poprzednich wątków ze wcześniejszych sezonów.
Polecam ten serial, warto go zobaczyć.
Jestem w trakcie pierwszego odcinka, pierwszej części, i muszę przyznać, iż "okrężnicy" nie urywa...
mnie też wciągał powoli, połowę pierwszego sezonu oglądałam może nie na siłę, ale bez zachwytów.
i po cichu skradł moje serce, nawet się nie zorientowałam kiedy, więc radzę dać mu szansę - jak po pierwszym sezonie nie chwyci, to trudno, nie wszystko się każdemu musi podobać.
'The Wire' zmienił moje patrzenie na cały gatunek filmowy kryminału - teraz ciężko uniknąć mi porównań, a mało który tytuł się broni w takim zestawieniu
jeśli chodzi o ostatnie sezony - bardzo podobało mi się coraz dalsze zataczanie kręgów, pokazywanie, jak miasto jest przeżarte narkotykami i ich konsekwencjami, więc pokazywanie polityków, szkół, dziennikarzy dla mnie jak najbardziej na plus
więcej o moich wrażeniach, bez spojlerów => http://filmynakanapie.blogspot.com/2014/04/the-wire-2002-2008.html
Zakończyłem pierwszą część, i jestem pozytywnie zaskoczony. Natomiasta odnośnie drugiej, mieszane odczucie po obejrzeniu pięciu odcinków...
Jestem na czwatej części ;) Jak widzę stroje, zachowanie/gesty czarnych, to sama siekiera mi się ostrzy w kieszeni...
Ja kończę czwarty sezon, Baltimore pokazane z jeszcze wyższego wierzchołka (burmistrz) i jeszcze głębszego dna (młodsza nawet niż swojego czasu Bodie i Poot murzyńska młodzież, z jeszcze gorszych nizin społecznych). Generalnie w tym sezonie zaakcentowano bardzo mocno polityczno-społeczną przyczynowo - skutkowość, ale SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER za mało McNultyego i bez Stringera Bella też już nie to samo. Ale sezon trzyma bardzo wysoki poziom.