Postaram się być miła i grzeczna - uprzejmie proszę o pisanie w głównym temacie i NIE zakładanie nowych tematów bez powodu. Dziękuję.

WTF?! Czemu? Nikt nie może sobie zakładać nowych tematów, bo wy próbujecie pobić kolejny 1000? Bez żartów proszę, bo ja zaraz przestanę być "miła i grzeczna". Z tego co widzę, to jakiś powód na założenie tematu miała. Ba, nawet niegłupi w porównaniu do innych tutejszych tematów. A nawet jeśli byłaby to kompletna bzdura, to i tak prawo do założenia jest i żaden samozwaniec nie może tego zabronić.

Lol, już widzę jak przestajesz być miła i grzeczna.
Jak dla mnie nie było żadnego powodu do założenia nowego tematu. Ot zwyczajny pusty temat, któryś już z resztą z kolei. A takie tematy w których podane są np. przydatne linki do ściągnięcia odcinków czy obejrzenia na żywo zanikają pod kupą pierdół!
Niczego nie zabraniam, jedynie grzecznie proszę. To się nazywa kultura, może i Tobie się kiedyś udzieli.
"pobić 100, samozwaniec..." Wymiękam i leżę plackiem. Te Twoje argumenty... nie, nie mam siły na takie niedorzeczne kłótnie. Czy Ty naprawdę nie masz nic lepszego do roboty niż wzbudzanie afer? "Ooo jestem wielka Ascello, strzeżcie się mnie człowieki". Mam ważniejsze rzeczy na głowie niż stresowanie się tym, że jakaś laska na mnie naskakuje. Wyluzuj dziewczyno, calm YOURSELF i przestań się wyżywać na wszystkich dookoła.
Zdania nie zmieniam, temat jest bezsensu.
Aaa, nie zamierzam Ci więcej odpisywać, bo to są naprawdę pierdoły i spam. Masz wolne pole do popisu, zripostuj mnie jakoś ostro i skończmy to, please.

"Masz wolne pole do popisu, zripostuj mnie jakoś ostro i skończmy to, please."
Stare zdanie, ale jare, jak to mówią. Do tego tak zwany cios poniżej pasa, bo oponent nie ma żadnego wyjścia. Albo odpisze i wtedy wyjdzie na tego, kto zaczyna forumowe burdy, albo nie odpisze, podda się i da się zastraszyć (możliwością wyjścia na flejmowicza), pozwalając oponentowi wygrać. Mocne, bardzo mocne. Dałabym 10/10, ale nie przepadam za takimi chwytami. Ale co robić jak się argumenty kończą... Tylko zdanie o "ostrej ripoście" mi nie pasuje, bo ode mnie jej nie uzyskasz.

Kolejne znane chwyty, to przekonanie oponenta nie tylko do swego zdania, ale także do tego, że to on wywołał kłótnię. Czyli wynajdywanie wszędzie słów typu "afera", sugestie, sugerujące, ze oponent naskakuje, przez co właśnie zaczyna naskakiwać. Ładnie. Ale może wróćmy do sensu dyskusji (która, jak mam nadzieję, się na tym etapie się zatrzyma.)

Chciałabym jedynie zauważyć, że choć zamaskowałaś swój pierwszy post, "kulturalnymi słówkami", to jednak nie była to prośba. Ba, w zdaniu "postaram się być miła i grzeczna" jest wręcz ukryta groźba, sugerująca, że jeśli założycielka tematu się nie dostosuje, to przestaniesz być miła i grzeczna, co najwyraźniej stało się w drugim poście, bo widzę tu klasyczne wyzywanie od braku kultury i "czytanie w myślach". "Dziękuję" jest kropką nad i do "miłej i grzecznej", a capslock też się rzuca w oczy. Czyli zdecydowanie można odebrać twój wpis jako polecenie, nie prośbę, niezależnie od tego, jak ty to nazwiesz.

Wciąż jednak nie mogę się zgodzić z tobą i ze zdaniem "temat jest bezsensu", które można odnaleźć, gdy już się przekopie przez ten stos oskarżeń (nie przyznaję się do nich, wybacz.). Wybacz, ale ten temat nie jest spamem, bo dotyczy serialu i to bieżącego odcinka, bieżącej dyskusji. Więc, choć pytanie mogło zostać zawarte gdzie indziej, to nie musiało, a autorka miała do tego pełne prawo, którego ty, jako zwykła użytkowniczka, nie miałaś prawa jej odebrać. Moderator ma do tego prawo, ale takiej rangi jak "samozwańczy moderator" wciąż niestety nie ma (a szkoda strasznie... ;) ). Jeśli się chce mieć taką władzę i nie toleruje się faktu, że na filmwebie zawsze trochę był śmietnik, to trzeba sobie własne forum założyć.

Chcę się jeszcze zapytać.... Wiesz może, co to fallacy (z angielskiego "błąd w argumentacji") "ad hominem" i jak go unikać? Jak nie, to proszę: http://www.nizkor.org/features/fallacies/ad-hominem.html, myślę, że ci się przyda na następną dyskusję.

I jeszcze kilka słów na temat kultury:

Albo, nie. Myślę, że sama do tego dojdziesz.

PS Naprawdę uważasz, że gdybym tak pomyślała, to użyłabym formy "człowieki"? Wybacz, wiem, że to miało na celu ośmieszyć mnie, jako przeciwnika, ale mimo wszystko przesadziłaś. Proszę o minimum szacunku do oponenta i jego edukacji. Po mojej kulturze możesz sobie jeździć dowolnie, po osobowości, po czym ci się jawnie wymarzy, ale od inteligencji i wiedzy wara. Nie pozwalaj sobie.

PS 2 Nie używaj wielkich liter w zaimkach osobowych. To wcale nie ukulturalnia postu, jak pewnie w zamierzeniu miało, a tylko sugeruje, że nie wiesz, jak tego użyć. Przecież to forum, nie list do mnie...

No, rzeczywiście, to niedopatrzenie. Ale jeśli byśmy tak mieli się czepiać dziur w logice bohaterów tego serialu, to można by było napisać doktorat. Już nie wspominając o tym, że wybitni, camelotowscy rycerze mają tyle rozumu w głowach co zwykły wieśniak, a nawet gorzej, i prawie nigdy nie podejrzewają sprawców, których mają tuż przed nosem.

Pytanie za 100 punktów - jak Arthur ma się domyślić, że to Gwen próbowała go otruć, skoro on cały czas nie widzi, jak Merlin ratuje mu za każdym razem tyłek, używając magii.
http://fc02.deviantart.net/fs71/f/2011/354/6/4/merlin_fanart_by_rhumer-d4jn84y.j pg

Lol, dobry ten obrazek :)
Kurde trochę szkoda, że duch Uthera się rozwiał, kiedy już-już miał powiedzieć Arty'emu prawdę o Merlinie. "Arturze, Merlin jest czarrrrr...", a ta oferma w tym momencie dmie w róg, zamiast ojca posłuchać. On się sam niczego nie domyśli, nigdy, chyba że Gwen własnoręcznie wsadzi mu kosę w brzuch ;)

Haha:D deviantart rządzi, genialny obrazek.

Idealne;) ale z drugiej strony aż odechciewa mi się śmiać, bo to NAPRAWDĘ dzieje się w serialu, Artur jest totalnym idiotą jeśli chodzi o niezauważanie tego:(

Myślę, że Artur jednak coś podejrzewa, na co może wskazywać ostatnia scena z Merlinem, gdy mówi mu, że wie, że to nie on chciał go otruć. Może sam prowadzi "obserwacje" by mieć pewność, a cała reszta to otoczka? Wszakże zdrajcami zawsze okazywały się mu najbliższe osoby jak chociażby jego wuj, wieć doświadczenie może mu co nie co podpowiadać, że nie należy zdrajcy szukać zbyt daleko?

Ech, ja też mam takie wrażenie - nie wiem - od kilu czy kilkunastu w każdym razie od 5 sezonu, że Artur jakby coś na ten temat wiedział...
W ostatnim zresztą odcinku tak na Merlina "ciekawie" spojrzał po tym ataku na Artura...

tak, tez to zauważyłam. Nic trzeba czekać co dalej wyniknie.

Na wstępie chciałam przeprosić, za wzbudzenie w tym temacie tak licznych kontrowersji co nie było moim zamiarem ;) Po prostu byłam świeżo po obejrzeniu odcinka i ta nielogiczność bardzo mnie raziła w oczy. Rzeczywiście serial składa się z wielu wielu nielogiczności ale ta przechodzi moje pojęcie, bo Artur ma tutaj podaną prawdę na tacy. A jeśli chodzi o ślepość Artura na magię Merlina to jeszcze tu można znaleźć wytłumaczenie, ponieważ Artur nigdy nie widzi jak Merlin używa magii.