Witam.
Kilka pytań do publiczności odnośnie postaci Ginewry... Mianowicie:
1) Czy tylko mnie irytuje fakt, iż Gwen (Angel Coulby), jest w napisach początkowych przed Arturem (Bradley'em Jamesem)?
2) Co uważacie o jej grze aktorskiej? Wg mnie jest ona co najmniej mizerna...
1) A co to ma do rzeczy, w jakiej kolejności pojawiają się nazwiska w czołówce? Widziałam wiele seriali, gdzie kolejność była jeszcze bardziej pomieszania, niż w "Merlinie" - najwięcej takich przypadków jest właśnie w tych brytyjskich.
2) Owszem, gra Angel na ogół jest mizerna (co okrutnie widać we większości jej scenach z Colinem Morganem/Merlinem). Ale, bardzo mnie zaskoczyła w najnowszym odcinku, kiedy bardzo płynnie balansowała między nienawiścią a urokiem słodkiej królowej - tego nie potrafi nawet Katie McGrath/Morgana). Czyżby dziewczyna zaczęła wreszcie porządnie grać? Mam taką nadzieję. Myślę, że następne odcinki powinny to pokazać.
osobiście uważam, że Angel nawet owo balansowanie nie wychodzi. Katie jest o niebo lepsza!
U Katie właśnie wychodzi to bardzo sztucznie. No i przede wszystkim, ma bardzo ograniczoną liczbę min w tym serialu. A w tym odcinku Angel po prostu zaszalała. Ba, ona nawet potrafiła być jednocześnie słodka i fałszywa. Czy Katie tak umie?
Wybacz, ale oglądając grę Angel mam wrażenie jakbym patrzyła na twarz pozbawioną emocji i mimiki. Jest bezpłciowa aż do bólu. Oczywiście są gusta i gusta :)
Ja nie twierdzę, że jest jakąś nie wiadomo jak super aktorką - nie zrozum mnie źle. Po prostu, mając teraz porównanie z Katie, w tej chwili to Angel wypada lepiej. Kilka odcinków później może się okazać, że to jednak Katie jest lepsza. Żeby w pełni ocenić obie te panie, musiałabym sięgnąć po ich pozostałe role i porównać. I zamierzam w przyszłości to zrobić.
Gdyby Gwen nie stała się zła to nikt by nie mówił o poprawie bo nadal byłby przesłodzona i mdła.
Jeśli dobrze pamiętam to na samym początku sezonu po 2 odcinkach wszyscy chwalili Katie
Bo Katie jest dobrą aktorką. Angel jest co najwyżej średnią, chociaż w ostatnim odcinku, rzeczywiście ta jej gra wyglądała zupełnie inaczej. Zupełnie jakby w końcu wkładała w nią trochę serca. U Katie rzadko odnoszę wrażenie, że się nie stara. Wręcz do tego stopnia jest przekonywująca, że kiedy widziałam ją w Princess for Christmas, moim pierwszym odruchem było wyłączyć film, bo przecież ta kobieta jest zła i jak może być teraz dobra? U Angel się tego do ostatniego odcinka nie odczuwało. Jak utrzyma tak do końca sezonu, to może przekonam się do niej jako do aktorki.
Jak dla mnie obie są bladymi aktorkami w porównaniu do Bradleya, a już na pewno Colina... Albo może tylko ja tak mam, że bardzo rzadko udaje mi się polubić żeńskie postacie.
Niach, ale nie porównujmy Bradleya i Colina do Katie i Angel. To są dwie różne bajki. Faktem jest, że Katie jest lepszą aktorką niż Angel. Osobiście nie porównywałam nigdy aktorów z aktorkami. A to czy się lubi bardziej męskie postacie, czy żeńskie nie ma wpływu na to jak grają aktorzy. Chociaż, w sumie, może mieć wpływ na naszą opinię na temat ich gry...
Fakt, zagrała ostatnio trochę lepiej niż zazwyczaj. Jednak porównując początki "złej Morgany" i początki "złej Gwen". Nadal dla mnie na tej samej płaszczyźnie, wygrywa Katie.
1. Fakt, to trochę dziwne, ale ladies comes first ;)
2. Ostatnie trzy odcinki były świetne, na prawdę. Na ogół nie przepadam za Gwen i jest mi mocno obojętna, to jej gra aktorka osiągnęła na prawdę wyższy poziom. Katie również niesamowicie gra. W tym sezonie zdecydowanie dominują panie. Coraz mniej z kolei podoba mi się gra aktorska Bradleya...