PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=489795}

Przygody Merlina

Merlin
2008 - 2012
7,4 38 tys. ocen
7,4 10 1 37796
6,3 6 krytyków
Przygody Merlina
powrót do forum serialu Przygody Merlina

Znalazłem wywiad z reżyserami,którzy mówią,że wszystko zależy od widzów,jeżeli będzie duże zainteresowanie to sezon 6 może się pojawić ;)

ocenił(a) serial na 10
Morlin

Nie, nie wróci. Pooglądaj wywiady, jak mówią, że chcieli skończyc ten serial na wysokim poziomie i to zrobili.
Skończyli ten serial tak jak kończy sie legenda, aktorzy nie chca już grać.
Jakby coś miało być to ewentualnie za pare lat z innymi aktorami.

Zielonoo

skończyli w sposób beznadziejny i wiele wątków jest nieruszonych, podpieranie się jakąś tam legenda, gdzie w wielu miejcach ja olali jest tragikomiczne

ocenił(a) serial na 10
Morlin

Tak wiele wątków olali, ale jednak ostatecznie koniec jest taki sam: Arthur umarł, więc nie rób sobie nadziei

Zielonoo

i to bylo najsmieszniejsze i zarazem najgłupsze z ich strony, pokazali całą bezsensowność działań Merlina, mógł równie dobrze nic nie robić.... mieszkać całe życie z druidami albo chlać w tawernie

ocenił(a) serial na 9
Morlin

HAHAHAHA :D 100% racji!

Morlin

Gdyby Merlin nic nie zrobił, to Albion nigdy by się nie narodził (bo Merlin uratował Arturowi tyłek niezliczoną ilość razy). Merlin wypełnił swoje przeznaczenie, tak jak Artur i to dzięki Merlinowi Artur stał się lepszym człowiekiem.

Morlin

Można się przyczpeić do wielu rzeczy, ale myślę, że ostatni odcinek był naprawdę świetnie zrobiony. Oczywiście żal jest i pozostanie na długo, w związku z tym, że skończył się tak świetny serial , jednak myślę, że po takim zakończeniu nie ma szans na 6 sezon. Byłoby to bezsensowne.
Cała 5 seria była średnia. Mam na myśli to, że było wiele niepotrzebnych wątków, gdzie scenarzyści mogli skupić się na ważniejszych, pominiętych.
Jednak epizod 13... Rozmowa między Merlinem i Arturem, ciągnąca się przez cały odcinek była tym, czego potrzebowałam. Bradley i Morgan zagrali pięknie. Za każdym razem, gdy oglądam koncówkę, pozostaje smutek i wielkie emocje. Świetna robota!

ocenił(a) serial na 10
Morlin

Popieram!

użytkownik usunięty
Zielonoo

moze chcieli tylko skonczyc na wysokim poziomie ale na pewno tego nie zrobili:)

ocenił(a) serial na 10

No fakt, nie ;) Gdyby pokazali Albion, ale chyba o tym zapomnieli.

ocenił(a) serial na 9
Zielonoo

Zakończenie strasznie rozczarowujące, byłam strasznie wkurzona po tym ostatnim odcinku. Ja rozumiem, że legenda, że Artur miał zginąć z ręki Mordreda, itd. Ale po kiego grzyba przez całe 5 sezonów ciągle gadali o przeznaczeniu Artura i Merlina - że stworzą wspaniały Albion, gdzie magia będzie spokojnie działać, magiczne istoty będą żyć bezpiecznie, a wspaniały Once And the Future King z potężnym czarodziejem u boku będą władać tym królestwem. No i co? I nico. Artur ledwo ile - 3-4 lata porządził, ledwo doprowadził królestwo do jakiego takiego stanu, magia jak była zakazana, tak nadal była, Merlin się nie ujawnił i nie miał wiele szans by używać swej mocy. Wszystko na darmo, całe to gadanie smoka Kilgharrah, starania Merlina, wszystko na nic. Gdzie ten Albion? Gdzie sens? Zostało tylko sporo niedokończonych wątków.
Ech, taki fajny serial zrobić i tak skopać zakończenie...

szerpa

Zgadzam się zw 100% i jeszcze dorzucę, że jak sie już uczepili legendy - to według róznych wersji jest jedna prawidłowość- Artur umiera dożywszy 60 - 80 lat - w zależności od "źródła", mając następcę. W każdym razie tak mnie to zakończenie (pożal się boże )wkurzyło, że mam jedno postanowienie- żadnych więcej seriali - skopali Star Treka z Bakulą, gdzie zastosowali podobny "wysoki poziom" , skopali dr who - lubie M. Smita i poszczególnych aktorów, ale serial stacza sie masakrycznie. Przyjmuje wersje, że ostatnim doktorem był 10 i kropka. Zrobię wyjątek dla Holmsa z Beniem , oby tylko scenarzyści nie byli zbyt "ambitni" bo dotychczasowy poziom jest super i niech tak zostanie.

ocenił(a) serial na 9
marspi28

O to to, marspi28, właśnie! Wyglądało to jakby im brakło pomysłu na porządne zakończenie, jakby im się to już wszystko znudziło i chcieli skończyć za wszelką cenę.
I jakoś tak mam podobne wrażenia co Ty, odnośnie innych seriali. Zaczyna się wszystko pięknie, a kończy marnie... Tego Star Treka przestałam oglądać gdzieś w połowie. Dr Who powoli zaczyna mnie nudzić, a nie przypuszczałam, że to możliwe. Chyba David tak wysoko ustawił poprzeczkę, że ciężko mu dorównać ;) Matt się stara, ale scenarzyści mu tego nie ułatwiają, zwłaszcza ostatnio - Amy i Rory'ego jakoś nawet polubiłam, a Moffat strasznie pokręcił całą historię, ale jakoś się to jeszcze trzymało kupy. Teraz z tą Klarą strasznie chaotycznie jest i chyba jej nie lubię, denerwuje mnie... Trzymam też kciuki za Moffata i Gatissa, żeby nie skopali Sherlocka, bo zdążyłam go baaardzo polubić (mam nadzieję, że nie kręcą go na chybcika, bo Martin musi się spieszyć do Hobbita...). Jeszcze Supernatural oglądam, choć też już chyba tylko z rozpędu i sentymentu, bo dobre były serie gdzieś tak do 5, potem zaczęła się jazda w dół, mam tylko nadzieję, że chociaż ten serial jakoś rozsądnie zakończą...

ocenił(a) serial na 10
szerpa

Dokładnie, jestem tego samego zdania.

ocenił(a) serial na 10
SezonSIxx

Mam nadzieję, że będzie 6 sezon! Ten serial jest świetny :D

ocenił(a) serial na 10
MarKoFilmy

Niestety nie będzie.

ocenił(a) serial na 8
Zielonoo

ja uważam, że to zakończenie strasznie złośliwe. nie pozwala na zrobienie sequelu, nie daje żadnej nadziei, zostawia głównego bohatera w takim stanie, że gorszej tortury nie mogli wymyślić. i puścić to im w wigilię? oglądałam do czwartej nad ranem po pasterce i to NIE BYŁO PRZYJEMNE. pozwalamy sobie grać na emocjach i taki skutek. mało brakowało, a można było dodać do zakończenia jakiś drobny motyw, który pozwoliłby widzowi poczuć się lepiej. i niech nie mówią, że trzymali się kanonu. bujda i brak szacunku. niechby zapieniło się coś w tym jeziorze, niechby Gwen urodziła małego pendragona. niechby zostawili merlinowi jego przyjaciela. fajnie było póki się nie skończyło. ot co.

ocenił(a) serial na 10
Lostara

Głupio się skończył bo ostatnia scena to jak Merlin jest w czasach współczesnych,więc niema już szans na 6 sezon.Mogli to inaczej skończyć.Na przykład mogło się skończyć na tym że Merlin przyjechał do Camelotu i napis na końcu jak zawsze gdy się kończył sezon "Will Return" albo "Merlin returns". Jak już tak chcieli uśmiercić Artura to dobra ale mogli zrobić że w 6 sezonie ożyje czy coś i by było dobrze a nie tak się beznadziejnie skończyło!!Sezon 6 mógłby być o tym że Ginewra miałaby dziecko z Arturem , Morgana by ożył i Artur zmartwychstał bo Merlin go uratował i żyliby długo i szczęśliwie.Ale poco roić 6 sezon?Poco mają się trudzić lepiej zostawić fanów w żałobie po Arturze!!

Madzik0_0

Kurde gdy to czytam to coraz bardziej tęsknie za Merlinem ;(

xenia281

Przecież mogą jeszcze zrobić 6 sezon. Prawda, w legendzie Artur zginął z ręki Mordreda, ale producenci i tak zmienili legendę. Nic tam się nie trzyma kupy. Chyba nie czytali ze zrozumieniem :D

ocenił(a) serial na 8
SezonSIxx

Ale Artur nie żyje, ożywio go czy co ?
No przecież ten serial bez Artura to nie to samo .

ocenił(a) serial na 10
marlenasz

oglądałem ten serial od 1-ej seri wciągnął mnie i moją żonke jak diabli i zawiodłem się że tak zakończyli serie
całe 5 sezonów artur nie wiedział o merlinie że posiadał takie zdolności że to on ciągle ratował go z opresji aż tu nagle 2 odcinki i to już koniec?? bezsensowne zakonczenie dotego serial który mial wysoką oglądalność i koszty produkcji podobno nie były zbyt wysokie w porównaniu z innymi serialami dla stacji nbc
z drugiej strony jeśli profil na facebooka colina morgana jest prawdziwy to raczej będzie film a nie kontynuacja serii ale w mojej ocenie to już nie będzie to samo a szkoda
spokojnie jeszcze 2 serie można było zrobić w ostatniej pokazać jak merlin i artur ramie w ramie stawiają czoła nowym wyzwanią a tak pozostał duży niedosty i od tego czasu nie oglądam już seriali

Domell1

Co do profilu Colina: on nie ma facebooka :) Ani twittera, ani praktycznie niczego oprócz maila ;P Mówił o tym w którymś z wywiadów.

ocenił(a) serial na 10
SezonSIxx

Ja wam powiem tyle... Wiem jak dawno ten temat został zamieszczony, ale nie da mi to spokoju...

Oglądając od początku, wiedziałem, że Artur zginie... Znam legendy z tym związane bardzo dobrze... Wiem że serial nie był kręcony ściśle z legendami Arturiańskimi, ale żeby nie umieścić w serialu tego zdarzenia, to już by była przesada... Oczywiście z chęcią obejrzę szósty sezon Przygód Merlina, ale nie robię sobie nadziei, bo Merlin już się skończył. Nie jest to happy end, ale jestem... hmm... zadowolony z tego zakończenia bo wiedziałem że to się tak skończy... Oczywiście, chciałbym zobaczyć jak Merlin nie obawia się tajemnicy przed Arturem, jak stoi na polu bitwy w szatach Czarodzieja a koło niego Artur... Ale niestety... Jeżeli będzie szósty sezon, tak jak już mówiłem, obejrzę go z przyjemnością, ale nie wydaje mi się

SezonSIxx

Witam. Z góry przepraszam za nader obszerne wynurzenia ale ostatnio wściekłość ogarnęła mnie i moją rodzinę (tych co są w wieku by pewne rzeczy zrozumieć).

Trochę późno ale do napisania skłoniło mnie coś co dopiero tydzień temu przypadkiem wyczytałem w jakimś wywiadzie z członkinią zespołu „Merlina”, a co zbulwersowało mnie i skłoniło mnie do zastanowienia się i zainteresowania się tym, o czym naturalnie wiedziałem, ale wcześniej omijałem szerokim łukiem.

Ale najpierw zagajenie:
Ja, moja żona, mój syn i córka, moja siostra z rodziną, a nawet moi rodzice, byliśmy przez te lata fanami tego przesympatycznego familijnego, serialu. Odbiegał on co prawda od klasycznych legend, ale pod koniec, z wielu ważnych wątków autorzy wybrnęli całkiem nieźle: np. historia o Morganie, która zamknęła Merlina w kryształowej Grocie, a nawet historia Percivala, który wg jednej z wersji był przy umierającym Arturze i wrzucił Excalibur do jeziora, (według innej wersji – był to Bedivere, albo też kto inny) – a w serialu podąża tropem Morgany więc być może dotarł do jeziora i to on zaniósł do Camelot tragiczną wieść.

Ale nie o tym. Zakończenie serialu uważamy mimo wszystko za wspaniałe. Piękne sceny pojednania i pożegnania między Arturem a Merlinem są wzruszające. Prosto, bez zbytnio wielkiego patosu. A ostatnia scena (z ciężarówką i Glastonbury Tor) – jest po prostu genialna.

Niemniej uważam, że nie tak powinna się zakończyć seria 5. Nie bitwą pod Camlann ale bitwą pod Mount Badon! Na Camlann (obowiązkowo!) jeszcze przyszedłby czas – w serii 6.

Po tym wstępie przechodzę teraz do rzeczy:
Bo wszystko wskazuje, że autorzy mieli zamiar kontynuacji serialu. Nie tylko wywiad reżysera o tym świadczy ale też widać nie rozwiązane wątki, np. Aithusa, i inne rozmaite zaczęte i nieskończone sprawy.

Wszyscy wiemy, że to ten niedobry Bradley James jest winny bo z nieznanego powodu zrezygnował z serialu. Pozwoliłem sobie jednak przeanalizować te powody i znalazłem ich kilka.

1. wypalenie serialem – na pewno trochę tak, zresztą bezsensowne męczenie aktora, poprzez kazanie chodzenia mu cały czas w ciężkiej kolczudze (seria 4 i 5), i to w kompletnie nieadekwatnych scenach (w kolczudze jadł posiłki, chodził na spacery, naradzał się z dworem i prawie że szedł spać – absurd!). Chłopak po prostu się zmęczył. I wielekroć o tym mówił, ale go nie słuchali.

2. opisywane problemy ze scenariuszem — być może

3. pragnienie uniknięcia zaszufladkowania — to już prędzej, każdy aktor boi się tego.

4. I wreszcie pewna szczególna przyczyna.

Jest nią coś, co od dawna grasuje w sieci, niczym jadowita Questing beast, i w końcu ukąsiło aktora, niczym filmowego Artura. Przeczytałem niedawno jakiś wywiad z kimś ze staffu „Merlina”, co sprawiło, że inaczej spojrzałem na niechęć Bradleya do serialu. Spojrzałem inaczej – bo dotarło do mnie jakiej straszliwej presji był on poddawany i to nie mobbingowi przez szefów, ale przez to co zrobiono w internecie (i nie tylko) z jego roli i z filmu, w którym grał. Bo przecież aktor to też człowiek, ze swoimi emocjami i granicami odporności psychicznej, a zawód aktora nie daje gwarancji odporności na opinię. Mieliśmy niedawno tego przykład: rezygnację z całej kariery młodego, świetnie zapowiadającego się aktora, genialnie grającego psychopatycznego księcia/króla Joeffreya w „Grze o tron”. Tam przyczyną tego załamania była idiotyczna nienawiść fanów do jego osoby, zamiast do jego postaci. Dostawał nawet pogróżki!

A jak jest tu, w przypadku Bradleya Jamesa w „Przygodach Merlina”?

Otóż drodzy fani „Merlina”, jak zapewne jest oczywiste – jednym z głównych obrazów serialu, jest ukazanie przyjaźni Artura i Merlina. Jest to przyjaźń szczególna, między ludźmi różnego stanu społecznego, przyjaźń może czasem szorstka ale niezawodna. To przyjaźń pełna bezgranicznego zaufania, nie wahająca się poświęcenia nawet własnego życia, by ratować przyjaciela. Któż nie chciałby takiej przyjaźni, któż nie chciałby mieć takiego przyjaciela? (Prawie cytat z wypowiedzi Bradleya). Czy w rzeczywistym świecie taka przyjaźń nie zdarza się? Ależ zdarza się! Choć w wyobcowanych społeczeństwach Świata Zachodu (zatem i w Polsce) – zdarza się coraz rzadziej.
Artur i Merlin są dla siebie najlepszymi przyjaciółmi jakich kiedykolwiek mieli. Prawdziwie kochają się nawzajem. Tak jak brat kocha brata, jak rodzic swe dziecko, jak przyjaciel przyjaciela. Jest to więc oczywiście miłość czysta (cyt. reż. Julian Murphy: „pure”), bez żadnych ohydnych podtekstów, których niektórzy internauci na siłę doszukują się.
Tymczasem co obserwujemy w internecie? Wstrętne komentarze, pełne jakichś obłąkanych insynuacji, doszukujące się wszędzie nieistniejących podtekstów. Nie mówiąc już o obrzydliwych rysunkach i fotomontażach.
Rzekome „dowody” w postaci ujmujących scen, ujęć czy dialogów, nie są żadnymi „dowodami”. Że co? Że w serialu obecne są żarty i gagi o treściach homo? Jeśli dla kogoś są to „dowody”, to ktoś taki chyba nigdy nie miał kumpli, robiących sobie jaja z siebie nawzajem.
Jakże trafnie to ujął Colin Morgan – „Nigdy nie odgrywaliśmy niczego takiego. Ale jeśli usilnie czegoś pragniesz, marzysz o tym i intensywnie tego poszukujesz – najprawdopodobniej to znajdziesz”.
Tam gdzie tego nie ma.

Ale fani serialu oczywiście wiedzą lepiej. O zgrozo, podteksty dostrzegają nie tylko ci o wiadomych skłonnościach – to można by jakoś zrozumieć. Ale „widzą” to także inne osoby. Dlaczego tak jest? Otóż w naszym hedonistycznym świecie, pełnym zobojętnienia, wzajemnej nieufności i podejrzliwości wobec innych, a przy tym przesiąkniętych na wskroś seksualnością, wyzierającą z każdego mass-medium, reklam itd., gdzie seks stał się wyznacznikiem miejsca i znaczenia człowieka we współczesnym świecie — zaniknęło właściwe znaczenie słów takich jak przyjaźń, jak miłość. Dla współczesnych ludzi, zwłaszcza młodych, nie do pojęcia jest jak można kochać drugiego człowieka, bez pożądania. Słowo przyjaciel/przyjaciółka nabrało dziś występnego znaczenia.

To musiało być bardzo dotkliwe dla Bradleya. Nie chciał być postrzegany jako ikona - wiadomo czego. Tym bardziej przykre, że w odróżnieniu od Colina często udziela się w internecie, dostaje więc komentarze, często przegląda internet i czyta. I... robi się czerwony.

Colin Morgan jest osobą, która potrafi oddzielić pracę od sfery prywatnej. Nie każdy to potrafi. Zresztą nie wiemy zbyt dużo co myśli ani czuje bo nie udziela takich informacji nikomu, kto mógłby o tym wypaplać w necie. Colin przyznał, że nie jest „internetową osobą”, bo choć mógłby tam znaleźć wiele miłych komentarzy, to mógłby znaleźć tam również dlań niemiłe, których do końca życia by nie zapomniał.

Bradley natomiast, to ktoś, kto buszuje w internecie, działa na różnych Twitterach itp. Jest szczery (czasem aż do bólu) i otwarty. Lubi się pokazywać, wywnętrzać i lubi być postrzegany – w określony sposób, jako twardziel i jako człowiek światowy. Dlatego jego reakcja na doszukiwanie się „podtekstów” była inna: był rzekomo zaszczycony, że w serialu i w jego roli każdy może znaleźć coś dla siebie. Bradley strasznie chciał być politycznie poprawny. W środowisku filmowym, jak ktoś za bardzo mówi źle o pewnych sprawach, to idzie w odstawkę. Ma Bradley świadomość, że takich młodych aktorów jak on jest wielu, więc dla bezpieczeństwa przyszłej roboty chce krakać jak inne wrony. Ale to nie zmienia jego odczuć.
Wyobraźcie sobie, że normalny facet czyta codziennie internet i codziennie widzi komentarze o rzekomych podtekstach dotyczących jego osoby. Jak się musi czuć!? Artur i Merlin stali się bożyszczami wiadomych środowisk. Co gorsza z biegiem czasu takimi idolami stali się też Bradley i Colin. I myślę, że po pewnym czasie Bradley miał tego wszystkiego dość.
Zwróćmy też uwagę na jego przyjaźń z Colinem (tak wspaniale rozwiniętą, po początkowych zgrzytach). I ta przyjaźń, nagle ok. sezonu 4, jakby ochłodła. Znudzili się sobą? Pokłócili się? Wyczerpali zapas rozmów, dowcipów i żartów? Zagrały poważne różnice charakterów? Feromony wywietrzały? Nie sądzę. Myślę, że pewnego dnia po powrocie z planu zdjęciowego Bradley zagłębił się w komentarze, znalazł parę nowych, wyjątkowo paskudnych rzeczy i coś w nim pękło. Poczuł rezerwę. I lęk. Przed etykietką. Dalej chętnie spędzali ze sobą czas – ale już tylko na planie filmowym. Przestali chodzić razem na piwo po zajęciach, nawet zmalała drastycznie częstość (i zmieniła się forma!) wspólnych wywiadów i imprez okolicznościowych (np. szeroko komentowana nieobecność Bradleya w Warwick – rzekoma choroba). W indywidualnych wywiadach wypowiadał się z dużą rezerwą o swych relacjach z Colinem. O wiele cieplej wypowiadali się tu inni aktorzy serialu. I wreszcie tamten szczególny wywiad (telefoniczny?), dla jakiegoś tabloida, gdy Bradley naprawdę się wkurzył i zakończył rozmowę. Ta przyjaźń chyba na razie nie umarła, czego wyraz dał Bradley w wywiadzie, po zakończeniu serialu. Ale wylano na nią kubeł zimnej wody.

Bradley nabył zatem jeszcze jeden powód i to całkowicie zrozumiały, jego niechęci do serialu, który go etykietował w oczach, niestety wielu fanów. Chciał to przerwać – i to rozumiem, że tak się wyrażę cytatem „I know now”. Musiał jednak dokończyć rolę. Wiadomo – kontrakt. Ale potem powiedział – beze mnie. I teraz nie dziwię mu się. Zarobił wystarczająco by móc się oderwać od śmierdzącej łatki, jaką mu przyklejono.
Nie twierdzę, że jest to jedyna (ani główna) przyczyna odejścia Bradleya, ale niewątpliwie jedna z ważnych. Kropla, która przepełniła kielich.
Tak drodzy fani! To my, w dużej mierze, zabiliśmy ten serial. Jedni z nas swoimi idiotycznymi komentarzami, inni – biernością i brakiem licznego a zdecydowanego odrzucenia plugawych insynuacji.

pozdrawiam wszystkich.

vortigern1

Nie wmówisz mi, że Bradley zrezygnował z roli, bo fani widzieli w Arturze i Merlinie kochanków, a nie jedynie przyjaciół. Ja jestem zwolenniczką wszelkiego rodzaju paringów i podtekstów, w Merlinie akurat tego nie widziałam, ale jeśli kto inny widział - proszę bardzo, bo niby czemu nie? Dlaczego to wg Ciebie jest obrzydliwe? Co, jeśli okazałoby się, że Brad czy Colin jest gejem? Co wtedy? Zabroniłbyś oglądać serial całej rodzinie i wyrzucił telewizor przez okno, żeby ich nie kusiło? Nie bądź śmieszny. Już prędzej jestem w stanie uwierzyć w to, że Brad zrezygnował, bo chciał po prostu ruszyć dalej, a nie dlatego, że fani wyobrażają sobie postać Artura i Merlina w miłosnym uścisku.

ocenił(a) serial na 8
vortigern1

Haha, powodów dla których aktor zrezygnował z roli pewnie było sporo, ale ten który podajesz jest delikatnie ujmując wątpliwy.
Zjawisko tak zwanego pairingu fikcyjnych postaci dotyczy niemalże każdego serialu, filmu, a nawet książek i nie ma w tym nic zaskakującego.
Widać ewidentnie, że osobą, którą to raziło niezmiernie byłeś Ty, skoro chciało Ci się napisać na ten temat taki elaborat i czytać na ten temat jakieś ploteczki.
Pozdrawiam.

SezonSIxx

Moim zdaniem niech nakręcą sezon 6 bo właśnie dzisiaj znowu oglądałem sezon 5 a tydzien temu oglądałem odcinki 1 2 3 4 i dzisiaj skaczyłem 5 wiec przydał by sie 6 odcinek Nagrajcie go plis Dziekuje a co do filmu o merlinie jest zajebi...... BARDZO

adrianekmlody1995

Dowiedz się czym są znaki interpunkcyjne i zacznij ich używać...

ocenił(a) serial na 10
SezonSIxx

Uważam (i mam wielką nadzieję), że będzie sezon 6. A może i kolejne? :) Zgadzam się z wieloma powyższymi postami, że nie zrealizowano sporej ilości zapowiedzi oraz wydarzeń. Wielki Smok przepowiedział przecież powstanie Artura, to jego ręka pochwyciła rzucony miecz, Merlin nie spalił jego ciała, jak to miało miejsce w przypadku innych. Moim zdaniem to wskazuje, że twórcy przewidują (i przygotowują) kontynuację, przywracając w scenariuszu "magicznie" większość bohaterów.

ocenił(a) serial na 9
bruce1940

Po 9 latach niestety raczej nie ma takiej opcji. Tym bardziej że zakończenie wyglądało dosyć ostatecznie.

ocenił(a) serial na 10
Sol89

Ja tam nadal mam nadzieję. :)