ten sezon jest naprawde na wysokim poziomie. I wreszcie jakies mocne zakonczenie!
Jednak mimo, że Artur miał być inny od swojego ojca, to jest prawie taki sam.. Różnica taka, że najpierw robi sąd i mimo, że go błagają to i tak zabija ehh
Oglądałeś ten odcinek? Coś mi się wydaje, że nie do końca. Artur dał drugą szansę Karze. Dał jej wybór. Jego oczy wręcz wołały: "Karo! Powiedz, że żałujesz!". Jest królem, mógł unieść się dumą i sztywno przestrzegac prawa. I też miałby rację, skoro Kara przyznała się do brutalnej zbrodni i złorzeczyła samemu władcy. Ten jednak wziął ją na dywanik i raz jeszcze poszedł jej na rękę. Jeśli po raz kolejny powiedziała Arturowi "zgiń i przepadnij", to trudno by jego wyrok był uniewinniający.
No, masz rację. Na początku byłam zła na Artura, choć może głównie za to, że nie widzi tak oczywistych rzeczy, jak na przykład tego, że Mordred przyszedł się z nim pożegnać, a ten wziął jego słowa za coś zupełnie innego, jedynie Merlin umiał czytać między wierszami i z twarzy Mordreda. Aczkolwiek masz rację, Artur ma wielkiego plusa, za to, że posłuchał Merlina i RAZ JESZCZE wysłuchał Kary.
Świetne zakończenie, wreszcie akcja idzie do przodu :D Ale cały czas się dziwiłam, że Mordred od razu nie użył magii, żeby uwolnić tą dziewczynę. W ogóle Artur się na koniec zorientował, że Mordred jest czarodziejem, czy nie?
Trochę mnie martwi zwiastun kolejnego odcinka :/ mam nadzieję, że Merlin nie będzie uwięziony w jakieś jaskini przez cały finał..
Na zakonczeniu miałam ciary, mysle ze kolejny odcinek bedzie dobry:) Merlin kolejny raz doprowadzil do czegos, chcac temu zapobiec.
Też uważam, że odcinek smutny był... Ale Artur nie był zły. On dał szansę Karze, a ona to wszystko zburzyła i dlatego teraz Mordred się mści. Najgorsze było to, że powiedział Morganie kim jest Emrys. Nie spodziewałam się tego po nim... :(
Artur przynajmniej pożyje sobie jeszcze w dwunastym, a co będzie w trzynastym... kto to wie? Widzieliście zwiastun 12 odcinka? I ten krzyk Merlina: "Nooooooooo!" ?
a ja mysle, uwięzieniem w tym miejscu i utrata magii ( chwilowa).
Czyli brakiem mozliwosci udzialu w walce i pomocy.
tutaj macie zwiastun ostatniego odcinka... :D najbardziej zastanawia mnie fakt pod koniec zwiastunu po co Morganie ekskalibur??
http://www.youtube.com/watch?v=Wlm1vMx5a_c&feature=player_embedded
A to w ogóle jest Excalibur? Myślałam, że to zupełnie inny miecz, bo po co Morgana drugi raz wypalałaby go w oddechu smoka :P
Podejrzewam, że to był Clarent (bliźniaczy miecz Excalibura), którego Mordred użył do zabicia Artura.
mam nadzieję że nie będzie tak, że Merlin zmieni się w staruszka i już mu tak zostanie. Nie wiem czemu przyszło mi to do głowy w ogóle.
A ja się zastanawiam, czy rzeczywiście uśmiercą Artura, bo ciągle to powtarzają w przepowiedniach i w zwiastunie,więc to wcale nie było by zaskakujące zakończenie :P W ogóle mam tyle obaw związanych z tym finałem, że chyba poczekam dwa dni i obejrzę oba odcinki na raz... O ile uda mi się wytrzymać tyle czasu ;)
jeszcze nawet po graala nie wyruszyli, jak mógłby zginąć. Mi się wydaje, ze oni specjalnie dobierają tak sceny do trajlerów, żeby wzbudzić w nas obawy.
Mam nadzieje :) Zazwyczaj nie mam nic przeciwko dramatycznym- zaskakującym zakończeniom, ale w przypadku Merlina wolałabym, żeby było inaczej :P W końcu to serial familijny, chyba nie uśmiercą któregoś z głównych bohaterów w święta... Od dwóch tygodni tak sobie wmawiam :>
purrie z tego co wiem to pierwsza część ma być 22 grudnia a ostatni odcinek ma byc 24 grudnia więc długo czekać nie trzeba tutaj linki:
http://www.bbc.co.uk/bbcone/programmes/schedules/hd/2012/12/22 19:55 Merlin odc 12
http://www.bbc.co.uk/bbcone/programmes/schedules/hd/2012/12/24 20:15 Merlin odc 13
Mam nadzieję że pomogłem
No w sumie, dwa dni powinnam wytrzymać :) Chociaż pewnie w weekend zmienię zdanie :P
Dziewczyna zgineła za swoje przekonania, do końca walczyła o to w co wierzy. Podziwiam takich ludzi:)
Przeznaczenie się spełni, Artur zginie. A spełni się dlatego, bo im bardziej Merlin próbuje do tego nie dopuścić tym bardziej to właśnie przybliża, o ironio, biedny został zrobiony w balona :( Chce dobrze, a wyjdzie tragicznie, a Merlin zawsze miał happy endy... Jednak ten sezon nie dość że ostatni, to jeszcze mroczny :/ Źle to widzę.
Wlasnie ogladam i nie moge dluzej patrzec!Co oni qźwa zrobili z Mordredem!Ja go tak bardzo lubie...a Merlin w tym momencie wqrwia mnie jak nigdy z tym swoim"Artur to Artur tamto wszystko dla Artura)WRRRRYYY!I Ja sie zastanawiam o co do hu...prosil go Merlin (Mordredzie wiem ze ja kochasz ale pozwol im ja zabic i wybacz Arturowi badz mu lojalny.Przeciez ja tak zrobilem pozwolilem zabic im ukochana kobiete.
I jeszcze Artur egoista jeba.ny.Ginewra to co innego taaa?? swoja ukochana ratowal wszystkim co mozliwe.I tekst Mordred zrozumie i wybaczy haha no alez oczywiscie zabijasz milosc jego zycia to nic takiego!!! Jak moga,Mordred to jedna z najfajniejszych postaci sprawiedliwy lojalny on wie co prawe a co złe a oni go zrzucaja na zla droge i to jeszcze tak brutalnie.:(
Bardzo fajny był ten odcinek.
Tak mi szkoda było Mordreda, te jego łzy... :(
Merlin mnie trochę wkurzył, poszedł do Artura, powiedział że Mordred planuje uwolnić Karę, a później, gdy zostali złapani? Prosi go żeby ich uwolnił. Mógł nic nie mówić że uciekają i wszystko by było ok, ale on przecież musiał coś zrobić, i jak zwykle wyszło przeciwnie niż zamierzał.
Fajnie że Artur przemyślał i dał szansę Karze, tylko szkoda że ona nie skorzystała i wybrała śmierć.
Zdziwiło mnie jak Mordred powiedział Morganie o Merlinie, ale jednak wcale się nie dziwię, w końcu był wściekły, stracił ukochaną.
I pomyśleć że to wszystko przez te wizje Merlina, sam nieświadomie doprowadzał by się spełniały.
Przed długi czas myślałam że Mordred coś kombinuje, ale jednak się myliłam, chciał dobrze, na pewno nie chciał nikogo skrzywdzić. Jego rozmowa z Karą tego dowiodła. Nawet kiedy ona mówiła żeby użył magii, on nie chciał, powiedział że oni są jego przyjaciółmi.
Takie jedno zdarzenie, śmierć ukochanej osoby - jak to może wszystko zmienić, wpłynąć na człowieka. Był dobry, nie chciał źle, a tu takie coś. Naprawdę szkoda chłopaka.
A Merlin musiał pójść do Artura i mu powiedzieć że Mordred chce uwolnić Karę bo jakoś musieli pociągnąć fabułe żeby się spełniła przepowiednia.. więc zostawcie sobie emocje na zakończenie 5 sezonu bo będzie naprawdę ciekawy ;)
Dla mnie już nawet nie samo zachowanie Merlina było wkurzające, ale to, że przez cały odcinek ciągle uciekali i wracali do lochów. I nikomu nie przyszło do głowy, żeby uwolnić się za pomocą magii...Poza tym trochę dziwię się, że Kara nie skorzystała z szansy jaką dał jej Artur. Niby zginęła za swoje przekonania itd. Ale więcej zrobiłaby dla sprawy, w którą wierzyła, gdyby skłamała, przyjęła ofertę Artura, a później dalej pomagała Morganie :P
Niby tak ale wtedy Mordred dalej byłby lojalnym rycerzem Artura bo byłby mu wdzięczny za ocalenie Kary.. a jakoś musieli sprawić aby Mordred odwrócił się od Camelotu
No niby wiem, tak sobie tylko snuje różne domysły :P że też akurat w kwestii Mordreda uparli się, że będą trzymać się legend...
Echhh... Odcinek 5x11 czyli jak w ciągu 42 minut i 44 sekund 5 razy złamać mi serce i sprawić że będę się cieszyć do łez. Mordred znajduję Kare w lesie i ratuje ją - awww!. Merlin się wtrąca - "Shut the fu*k up, Merlin!". Później na przemian śmieje się i płaczę, niewarte wzmianki. Merlin zastanawia się jak uratować sytułację - zastanawiam się razem z nim, wykorzystując chyba większy procent mózgu niż na matematyce. Merlin decyduje się powiedzieć o wszystkim Arturowi, waha się - w tym momencie zaczynam odmawiać modlitwę w 3 językach które znam. Mordred ucieka z Karą, ta zaś morduje rycerza Camelotu - serio, ja wam kibicuje, ale ona źle na niego wpływa, a on nie ma stać się Morganą która pomieszkuje w lesie i przypomina uciekinierkę ze szpitala dla obłąkanych, this is my boy. Mordred w lesie wyskakuje z mieczem na chłopaków - oooo, on jej broni*_*(łzy w oczach). "użyj magii, zabij ich!" - nie przeginaj laska, a ty, masz być dalej moim grzecznym chłopcem<3. Artur daje Karze szansę - Nooo, to może być happy and dla mojego chłopca. "zasługujesz na wszystko co Cię spotka!" - Ku$wa noo!!!! To mu złamie serce! Przeżywałam to jakbym była na jego miejscu. Deprecha, czekolada, ryk. Ale to scena w której Mordred ryczy w celi a później ją rozwala w furi to ooooo! Jak śmieliście tak zranić mojego chłopca!!! Jego furia mi się udzieliła i w jednej chwili czułam że siłą telekinezy byłabym w stanie roznieść cały dom. Nie do opisania. Mordred poszedł do Morgany - a ja tylko - mój chłopiec. Co wyście mu zrobili. Żeby tylko te układy z Lady Morganą nie doprowadziły go do szaleństwa i jego śmierci...
Do samej końcówki flaki z olejem z nudnym wątkiem miłosnym. Laska Mordreda to wyjątkowo tępa dzida, mimo ewidentnej chęci Artura uwolnienia jej nie przestawała pierdzielić górnolotnych farmazonów o wolności i rychłej zagładzie Camelotu. Znając ten serial już się bałam, że jednak się ulitują i pozwolą im odejść wolno, na szczęście Artur rozwiał moje obawy i powiesił idiotkę. Uwolnienie się Mordreda to śmich na sali, koleś dostał nagłego przypływu telekinezy i rozwalił kraty. Dopiero po egzekucji, no bo po co wcześniej, lepiej przekimać z ukochaną całą noc w celi. W ogóle ten aktor to straszne drewno, jak mogli zastąpić czymś takim świetnego Asę Butterfielda? Końcówka bardzo dobra, Morgana poznała - wreszcie! - prawdę o Merlinie, przy czym obyło się bez tych jej beznadziejnych podstępnych uśmieszków. Wygląda niestety na to, że rozwiązanie wszystkich decydujących kwestii zostawiono na ostatni odcinek, na szybko, więc cudów na finał raczej nie należy się spodziewać.