Jak wrażenia?
Jak dla mnie odcinek zdecydowanie najgorszy z dotychczasowych czterech. Znudziła mnie już Morgana i jej intrygi. Sceny pomiędzy Gwen i Arturem cholernie drętwe. Ale na osłodę Colin piękny jak z obrazka. ;)
Poprzedni wydaje mi się, że był lepszy, pewnie ze względu na sceny Merlin/Artur.
Ten to taka trochę zapchajdziura, ale i tak trzyma poziom.
Czegoś mi brakowało w tym odcinku.
Dla mnie lepszy odcinek od poprzednich, bo był bardziej trzymający w napięciu. Intrygi owszem, są za każdym razem, ale to ciekawe. I wreszcie inny czar Merlina, nie tylko rzucanie kimś o ścianę ;) I stara Morgana hehe, bezcenne ;p Czekam i czekam za to, aż w końcu Arthur się dowie o czarach Merlina, ale to chyba nie jest blisko....
Według mnie odcinek dobry:) Artur tak szybko nie dowie się, ze Merlin jest czarodziejem, musieliby pewnie konczyc na tym sezonie, a watpie;) Moim zdaniem najpierw Morgana powinna się dowiedziec
No właśnie. Przecież po wyjawieniu tej tajemnicy, akcja mogłaby być jeszcze ciekawsza.
W wielu filmach i serialach sceny takie jak w tym odcinku Merlina rozbrajają normalnie. Ile to razy już słyszeliśmy co to strasznego bad guy zrobi głównemu bohaterowi i najczęściej nie zostawia nawet zadrapania bo w momencie gadki jakie to straszne chwile za moment go czekają bohater jest ratowany. Można zrozumieć chęć docenienia chwili i momentu zemsty jednak nie ukrywajmy, że zaskakujące by było chociaż zranienie bohatera. Zabicie wiadomo nie wchodzi w grę bo musi się akcja dalej wokół kogoś dziać. Niemniej zawsze zabawnie to wygląda kiedy czarny charakter opisuje rzeczy jakie to on zrobi swojemu adwersarzowi po czym po tych przemowach nic się z zapowiadanych rzeczy nie wydarzy bo właśnie w tym momencie ktoś wpada i ratuje z opresji złapanego. Taka myśl mi się nasunęła kiedy to Morgana po raz kolejny knuła coś i zamiast zabrać się za swój plan tak jak powinna to albo liczy na innych albo czeka w nieskończoność. Miała tyle okazji zabicia Artura i zniknięcia, że to aż ludzkie pojęcie przechodzi. A nawet jeśli by chciała to zrobić widowiskowo to podobno "jej moc rośnie" i powinna dać radę zasztyletować Artura od tyłu i potem małym force pushem położyć wszystkich rycerzy Artura i umknąć. :P Ale serial i tak jest zajebisty.
Jest zajebisty ;) wiadomo, że luki logiczne są, ale to w każdym serialu - ja Merlina i tak lubię oglądać
Gdybym była na miejscu Morgany, po tych kilkudziesięciu razach po prostu znudziłyby mi się te przemowy. Trochę to przypomina dialogi Songa z wrogami podczas obijania sobie twarzy, kiedy cały odcinek czekasz na jedno uderzenie. Pomijając fakt że Morgana zawsze mówi mniej więcej to samo.
Według mnie jeden z lepszych odcinków. A w tej serii chyba najlepszy. Odcinki z "part 1 i 2" w nazwie spędzają mi sen z powiek i są męczące na dłuższą metę choć nie powiem, że od czasu do czasu są wskazane. Fajnie jednak obejrzeć na prawdę nowy odcinek. Podobnie jak poprzedni. Miło patrzeć jak Arthur staje się wielkim przywódcą a Merlin potężnym czarodziejem. Zdecydowanie widać, że obydwaj dojrzeli i zmężnieli. (nie tylko mentalnie- na Merlinie już teraz zbroja prezentowałaby się nie tak komicznie, może coś w tym jest ;) )
Merlin najlepiej prezentowałby się bez niczego na sobie. Ale na to nie ma co liczyć. ;-)
O tak. Chłopak nam zmężniał, a ja tylko czekam, aż wreszcie pojawi się jakaś scena bez koszulki. Tam niemal wszyscy się rozbierają, tylko nie on :( Mógłby się wreszcie nad nam zlitować i dać chociaż troszeczkę ;P Chociaż jedną taką scenę ;P
Nie wiem, co myśleć o tym odcinku. Brakowało mi scen między Arturem i Merlinem. Nie było ich wystarczająco wiele. I o dziwo brakowało mi też Mordreda :P Dlaczego wszystko między Arturem i Gwen wychodzi tak drętwo. Chociaż może to przez moje uprzedzenie do jej postaci. Merlin powinien wreszcie zrobić użytek ze swojej magii, nie mogłam patrzeć jak dał się popychać Morganie. Artur jak zwykle naiwny i głuchy na rady Merlina. Prznajmniej to nie on zemdlał tym razem :>
A nie wydaje wam się że akcja się zagęściła bo Morgana dowiaduje się że Merlin ma magie? Tak mi się wydaje w każdym razie wydaje bo na 65% widziała jak Merlin nią "miotnął".
Ja zadam takie pytanie o Mordredzie, którego w tym odcinku był zupełny brak, a przecież jest rycerzem. Został mianowany i udziału razem z pozostałymi w wyprawie nie brał?
Czy ktoś z was też uważa, że Morderd jest ładny i ma to coś w sobie, że nie da się od niego oderwać wzroku? :D
Morgana na 100% nie widziała kto użył na niej magii w jaskini. To przecież jasne, że wtedy była najbardziej skupiona na Arturze i rzucaniu n a niego jakiekoś zaklęcia, a nie na Merlinie. Więc na pewno nie wie kto, ale wie że ktoś z tam obecnych to zrobił, więc jest już coraz bliżej prawdy :)
Intrygujące ma przede wszystkim oczy ;P Normalnie można w nich utonąć ;P
http://i.ytimg.com/vi/ABx45xCRdS8/0.jpg
Morgana zapewne jeszcze się nie dowiedziała o Merlinie, a wydaje mi się, że jak to się stanie, to sytuacja będzie podobna do sceny,
w której duch Uthera ma w końcu zaszczyt się dowiedzieć:)
Może też być tak że Morgana zacznie łączyć ze sobą fakty, dostrzegać szczególiki i sama się domyśli co i jak...
A ja myślę że nasza kochana Morgana zemstą zasłoniła mózg, przecież łącząc fakty już dawno mogła się domyślić kto używa magii. A ona jakby nie zdawała sobie w ogóle sprawy że ktoś to robi. Serio, nigdy się nawet nie zająknęła. Tylko "oddajcie mi tron, hce zabić mojego brata" i takie tam podobne.
Odcinek zdecydowanie gorszy od reszty. Nie będę mówiła, że nie trzyma poziomu, bo trzyma. Ale jest nudnawy. Brak scen Artur/Merlin, a tych kilka scen między Arturem, a Gwen są drętwe (moje skojarzenie w TRAKCIE OGLĄDANIA - toż to skandal jakiś). Podobają mi się intrygi Morgany, ale co za dużo to nie zdrowo. W dodatku Morgana w tym odcinku wyglądała tak jakoś dziwnie. I nie mówię tu o "starej Morganie", tylko o normalnej. Dziwny był ten odcinek i tyle. Taki mało... merlinowaty.
te sezony są schematyczne początek i koniec to walka o Camelot, środek to zapchaj byle czym, trochę naiwności, niespójności, ale jak widzę Colina Morgana i jego uśmiech to mnie powala i mimo wszystko kocham ten serial xDD wiadomo, że serce zawsze wygra z rozumem... mam nadzieję, że będzie 6 sezon, chociaż od początku jest mowa o 5 i epickim finale...
ja to czekam na odcinek w którym Colin będzie bez koszulki xDD wiem, że był w 1 sezonie, ale to było dawno temu i tak tyci, a ja bym chciała w pełnym wydaniu hehehe
Tez bym sie nie pogniewala. Zwlaszcza, ze od czasu tego pierwszego sezonu, Colin troche zmeznial, wiec... Mysle, ze byloby na co popatrzec ;P
Trochę?! Dziewczyno, nałóż okulary czy coś i przyjrzyj mu się porządnie. Zwłaszcza na zdjęciach z sesji dla Lady's Magazine i z tegorocznego Comic Conu. 100% facet, idealne proporcje ciała, kolana miękną. ;-)
On się cały czas zmienia, ale nadal ma chłopięce rysy, no i do tego wciąż jest bardzo szczupły. Ale fakt, tamta sesja udowodniła, że z Colina robi się mężczyzna (po troszkę charakteryzacja zrobiła swoje). No i Comic Con (ta opięta koszulka w kratkę http://24.media.tumblr.com/tumblr_m7bo2ro5b31qfu6k1o1_1280.jpg - aż mi się gorąco zrobiło ;P )
Mam prezent dla Ciebie http://3.bp.blogspot.com/-0mnfEvBHNEs/UHBb5JWXafI/AAAAAAAAB7Y/OLm1-Y8LnDc/s1600/ Eoin-Macken-Bradley-James-Merlin-Arthur-Gwain-shirtless-topless-action.jpg Tak, ten z wystającymi czerwonymi bokserkami, to nasz Colin ;P
Właśnie chciałam o to zapytać ;P Bo, kurcze, w co stronka, to zdjęcie jest podpisane inaczej. Raz, że to Colin, a w innym, że to Eoin. I bądź tu człowieku mądry ;D Po za tym, gostek na zdjęciu jest za niski na Eoina...Tak przynajmniej mi się wydaje...
Coś bardziej pewnego http://25.media.tumblr.com/tumblr_mcotvum6XL1r2aggro1_500.gif co za spojrzenie ;P Mrauuuu ;P
Uuuuu... Co się tutaj dzieje... :) jakieś rozbieranki :)
Ale przynajmiej można tu popisać miedzy swymi, bo w moim przypadku, w realu to tak trochę ciężko:(
Ujęłaś sedno sprawy - między swymi, "colinholikami". Dobrze mieć wsparcie mentalne w tym naszym wspólnym cierpieniu, z powodu nieosiągalnego dla nas Colina. ;-)
A co do rozbierania, do doszłam do wniosku, że Colin w koszuli może być lepszy niż Colin bez koszuli - w pierwszym przypadku istnieje szersze pole dla wybujałej wyobraźni, gdy w drugim wszystko podane jak na tacy. :)
Odcinek nie był taki zły, choć były niedociągnięcia.
Najbardziej denerwuje mnie to, że Morgana na koniec każdego odcinka kostaje "kopa", oczywiście nie tak mocnego, a reszta ucieka
i tak za każdym razem:(
No Morgana jest dość monotematyczna, ciągle tylko: chcę tronu Camelot, bo mi się należy, i tak w koło Macieju. Nudna kobita że aż strach. Odcinek fajny jak na zapychacz. Wszystko mogłoby potoczyć się dużo prościej, gdyby ta dziewczyna zamiast kombinować z kluczem, kiedy Morgana spała, zwyczajnie przywaliła jej czymś w głowę.
http://melancholycandycane.tumblr.com/post/35043759452/merlin-s5-ep4-summary-of- sorts
Podsumowanie odcinka 04 :) Czasami są głupie teksty i tumblrowskie nawiązania, ale jest parę naprawdę śmiesznych fragmentów :)
Dzięki :) Czytałam już polecone trzy pierwsze podsumowania i się naprawdę uśmiałam. Czekałam właśnie na 'podsumowanie' kolejnego odcinka :) Ciekawe jak podsumuje odcinek 5? Nie mogę się doczekać...