Znacie jakieś sceny lub teksty w których jest mowa o Albionie, przeznaczeniu Merlina i Artura itp.?
W takim razie polecam Ci sceny z przerośniętym gadem. Ale od razu ostrzegam, że każde słowo tej podłej bestii jest kłamstwem.
No to bylo swietne, jak potem krzyczal do smoka, ze jesli ktos bedzie probowal zabic Artura, to on jeszcze mu w tym pomoze ( i ten smiech smoka w tym momencie :D ).
A jeszcze lepsze sa te sceny z jego wszystkimi probami zabicia Artura w czartym sezonie (nie pamietam dokladnie ktory to byl odcinek, ale to bylo po tym, jak byl uwieziony przez Morgane)
A potem zdradzał wszystkich czarowników na prawo i lewo, bo ważniejsi byli Artur i jego chory z nienawiści ojczulek (którzy notabene spaliliby go na stosie za ratowanie ich bezwartościowych żywotów). Oczywiście szkodliwa egzystencja tych dwóch zbrodniarzy była niezbędna do realizacji genialnego planu bardzo wiarygodnego gada. Oczywiście bez znaczenia jest fakt, że ten sam gad próbował go spalić i uśmiercić jego matkę. Ale kogo to obchodzi. Słowo złej bestii droższe niż wierna przyjaźń Morgany i Mordreda.
Stary, weź przestań się rzucać wszędzie na tym forum, bo to już dawno przestało być śmieszne. Jeśli nie podobał Ci się serial, to po jaką cholerę go oglądałeś? Nie szkoda było czasu i nerwów?
Zaczynam mieć wrażenie ,że szukasz po prostu zaczepki do kłótni.
Ja też odniosłam takie wrażenie :/ Po co tracić czas na komentowanie serialu, który się nie spodobał i jeszcze denerwować tym innych? To jest niesamowicie bezsensowne..
Bezsensowne jest tworzenie ułomnej wersji moralności, której naczelna zasada brzmi: Zdradzanie rodaków i służenie zbrodniarzom jest super.
Bądź tak łaskawa i powiedz mi co wspaniały Merlin zrobił dla swoich pobratymców (nie licząc tego, że permanentnie ich zdradzał, chronił ich prześladowców i powiedział, że w Camelocie nie ma dla nich miejsca).
Merlin próbował realizować swoje przeznaczenie i chronić swojego przyjaciela, którego traktował jak brata. Wierzył, że dzięki Arthurowi świat w którym żyje może się zmienić a magia i osoby nią władające będą w końcu traktowane z należytym szacunkiem. Właśnie to że próbował zmieniać Arthura -kształtować go na mądrego i dobrego króla. To właśnie zrobił dla swoich pobratymców.
Muszę przyznać, że to była doprawdy iście nowatorska metoda zmiany przekonań. Nawet Zygmunt Freud nie wpadłby na coś takiego. Najpierw genialny Merlin wmawia Arturowi, że to magia zabiła jego matkę, wszyscy czarownicy chcą zniszczyć jego miłujące pokój królestwo, a magia nie może istnieć w Camelocie. Po takiej dawce informacji Artur musiał zrozumieć, że magia jest czymś cudownym. Tylko ci głupi czarownicy wszystko robili nie tak. Dlaczego wciąż walczyli o swoje prawo do życia? Przecież mogli gdzieś sobie wyemigrować albo popełnić zbiorowe samobójstwo. Wtedy żyłoby się lepiej. Wszystkim.
Kolezanka juz dala odpowiedz za mnie, wiec nie musze sie wysilac. Zreszta, nie chce mi sie dyskutowac tutaj z kims, kto co chwile odstawia histerie i prowokuje ludzi do klotni. Juz z jedna osoba Ci sie udalo, co nie znaczy, ze ze mna bedzie to samo. No way!
Więc udowodnij , że nie mam racji. Wyjaśnij mi jak Merlin chciał uratować swoich pobratymców poprzez ochronienie ludzi, którzy ich mordowali. Jeśli był taki szlachetny to dlaczego stał po stronie prześladowców, a nie prześladowanych?
MORGANA przepowiednia głosiła że Morgana będzie zła... Merlin dlatego że była jego przyjaciółką nie powiedział o jej magi, nie posłuchał Wielkiego Smoka i nie dał jej zabić (podał Morgoase truciznę jaką użył na Morganie) rzecz biorąc drugą spółwinną osobą w przemianie Morgany była Morgause która wpychała nienawiść biednej zagubionej siostrze... wykorzystała to że Merlin chcąc uratować królestwo (choć podał truciznę by ta ją uratowała) napewno pomineła ten wątek gdy była przez ten rok sama na sam z Lady Morganą... dał jej jeszcze jedną szansę by mogła się odmienić w 2 odcinku 3 sezonu gdy byli w krypcie... jak na mój gust mógł powiedzieć jej o swojej magii ale po prostu bał się że go wyda, że tym argumentem pogorszy sprawę, więc wolał nie ryzykować, bo gdyby ona go oskarżyła to Uther by go zabił, gdyby on ją oskarżył to Uther również by ją zabił...
MORDRED również pomógł mu się schować, uciec... choć wiedział jekie grożą konsekwencje...
WIOSKA DRÓIDÓW gdy posłał Morganę by tam dowiedziała się coś o swojej magii, narażał swoje życie, przeznaczenie na stworzenie Albionu i przeżycie przyjaciela Artura by oni mogli uciec...
KARA przebłagał Artura by dał jej jeszcze jedną szansę, by mogła odpokutować za winy, za morderstwa do których się dopuściła, lecz ona wolała umrzeć. Artur nie mógł jej wypóścił bo dalej by zabijała.
GILLI przyczynił się do jego przegranej ale uratował życie. dał do zrozumienia po co jest magia i jak ją wykorzystywać
kolejny raz MORGANA gdy chciał ją zabić łowca czarownic, uratował również przed nim mieszkańców do których on by przyszedł i zaczoł wypytywać, ostakrzać oraz zabijać...
FREYA pomógł jej uciec, narażając życie swoje i Gajusza, karmi ją oraz po śmierci robi jej godny pogrzeb
WIEŚNIAKÓW przed duchami które zabijały dotknięciem które stworzyła Morgana (zdolne były zabić ludzi mający magię)
jeszcze chcesz?
Przepowiednia? Chyba raczej kłamstwa przerośniętej, podłej bestii. Morgana ryzykowała życie, aby uratować matkę Merlina i jego bezwartościową wioskę. A ten kretyn bardziej cenił sobie kłamliwego gada, który z premedytacja chciał poświęcić jego matkę, a jego samego spalić. A potem Merlin porzucił Morganę w trakcie ucieczki, bo liczył, że zabije ją jeden z Rycerzy Medhir. Po powrocie mogła donieść Utherowi, że ten łajdak próbował ją otruć. A jednak tego nie zrobiła. Jeszcze jedną szansę? A ty uwierzyłbyś w szlachetne intencje kogoś kto próbował cię zabić? Sam właśnie przyznałeś, że Uther to drań, a Merlin to tchórz, który ulega tyranowi.
To Morgana uratowała Mordreda. Gdyby nie jej odwaga i determinacja to Mordred na pewno zginąłby. Dlaczego? Ponieważ Merlin uwierzył w kolejne kłamstwo gada. Potem bez przerwy próbował go ukatrupić, aż w końcu Mordred go znienawidził.
Tak się starał, że Aglain i wielu innych zginęło. Artur kazał wyrżnąć wszystkich mieszkańców. I to ma być zbawiciel prześladowanych? Nie ma przeznaczenia. Jest tylko determinizm.
Kara była bardzo zła, ponieważ zabiła kilku żołnierzy Camelotu. Skoro Artur był taki sprawiedliwy to dlaczego nie ukarał rycerzy, którzy mordowali kobiety i dzieci? Nie mógł tego zrobić, bo sam miał niewinną krew na rękach. Ale jego nikt nie mógł ukarać, bo Merlin podcierał mu d...
Uratował mu życie? Uther mógł go zabić po przegranej walce. Merlin chciał go poświęcić, bo przerośnięty gad oczekiwał szacunku od ludzi, których chciał spalić.
To Uther sprowadził Arediana do Camelotu. A Artur znów pomyślał, że czarownicy są źli, bo Aredian podobno był czarownikiem.
A przy okazji pozwolił, żeby zaprzedaniec Gajusz doniósł o wszystkim Utherowi. Dzięki temu Artur mógł ją wykończyć.
Morgana nie stworzyła tych duchów, tylko je uwolniła. A były to dusze ludzi zamordowanych przez Uthera. Dlatego ich dusze pragnęły zemsty.
Jeszcze chcesz?
No tak masz rację! Dorocha to tylko dusze niewinnych ludzi, których zabił Uther. Morgana dobrodusznie je uwolniła, żeby mogły się zemścić na paskudnym tyranie i przy okazji zabić setki bezwartościowych ludzi.
Przy okazji Dorocha to cienie zmarłych. Wszystkich. Nie tylko tych co zabił Uther.
Kontynuując ich wątek to chyba przedstawia Morganę w słabym świetle. Wiesz, wypuszczenie ot tak sobie nieskończonej liczby Dorocha, które zabijają wszystkich ludzi na swojej drodze nie jest fajne. Swoją drogą ciekawe, czym też chciała rządzić Morgana, gdyby Artur i jego źli rycerze jej nie powstrzymali. Hmmm.. nie ma to jak królestwo bez tych "bezwartościowych ludzi". Ale nie, masz rację ona chciała się tylko zemścić i miała do tego prawo. Każdy na jej miejscu chciałby wybić całą ludzkość.
A teraz bez zbędnej ironii. Masz rację, że Merlin, Artur, Gajusz, smok i rycerze nie byli dobrzy. Ale Morgana też nie. Nie udowodnisz mi, że kobieta, która była w stanie zabić setki ludzi tylko po to, aby się zemścić i zasiąść na tronie (aby rządzić gruzami, bo nic innego by nie zostało) jest dobra i miała prawo do zemsty.
Najwyraźniej umknął ci jeden istotny szczegół. Uther mógł wymordować tysięcy niewinnych, gdyż miał armię wiernych sługusów. Gdyby byli porządnymi ludźmi to odmówiliby wykonywania zbrodniczych rozkazów. Ale jakoś nie mieli nic przeciwko ludobójstwu, więc porządni raczej nie byli. A zatem jakaś kara im się należała. Tego chyba wymaga sprawiedliwość.
Morgana powinna robić to samo co Merlin czyli:
-mieć w d... prześladowanych rodaków,
-podziwiać śmierć pobratymców,
-chronić zepsutego tyrana Uthera i jego synalka,
-wierzyć w kłamstwa przerośniętego gada,
-truć przyjaciół.
Wtedy na pewno uznałbyś ją za najsprawiedliwszą ze sprawiedliwych.
Umknął Ci jeden szczegół... a właściwie kilka:
- nie stoję po niczyjej stronie, obie są siebie warte (Merlin był dupkiem, a Morgana wariatką, co widać w 5 sezonie);
- Dorocha, wypuszczone przez Morganę, zabijały też jej pobratymców (to dopiero sprawiedliwość);
- Dorocha to cienie zmarłych, a myślę, że ci, których zabił Uther są tylko maleńkim odsetkiem od tych którzy umarli wcześniej;
- gdzie napisałam, że rycerze są niewinni?
- Morgana i Morgause też miały armię wiernych sługusów i oni też nie mieli nic przeciwko ludobójstwu (armia nieśmiertelnych);
-powiedz mi, co robiła Morgana w czwartym sezonie? Chyba wiem... Miała w dupie wszystkich pobratymców. O ile pamiętam była zbyt zajęta zdobywaniem korony Camelot, która jej się nie należała.
- czekam aż temu wszystkiemu zaprzeczysz :) (tylko trzymaj się tematu, bo mam wrażenie, że piszesz cały czas to samo)
dobrze napisane...
wiesz lubię Aithusę ale tak samo mogę powiedzieć że Aithusa jest przebrzydłą powyginaną, karykaturą prawdziwego smoka który był sługusem Morgany która dostała bzika, niezważając że krzywdzi ludzi nie tylko wieśniaków którzy jej nic nie zrobili ale też jej spółbratymcom mający dar, miała tylko jeden cel zabicie ludzi których nienawidziła za każdą cenę... rozumiem jej siostra cierpiała ale czy to jest powód żeby ją zabić?!!!!!! albo Merlin zabijał ludzi z darem który chcieli zabić go i Artura: och co za podłość ratował swoje i przyjaciela życie... Morgana zabijała ludzi z darem Allator, przyczyniła się do śmierci Finny itp. bo pomogli Emrysowi, nie chcieli jej pomóc och co za odwaga! powinna dostać medal za to!
Ależ proszę bardzo. Przeczytaj sobie dzieło Niccolò Machiavellego pt. "Książę", a zrozumiesz postępowanie Morgany. Ludzie są nikczemni, więc człowiek stosujący uczciwe metody nie zdoła pokonać kogoś kto stosuje nikczemne metody. Morgana starała się postępować szlachetnie, a w zamian drań Merlin podał jej truciznę. To uświadomiło jej starą prawdę: "Racja nic nie znaczy, gdy nie jest poparta siłą", "w polityce bezbronni prorocy nie zwyciężają".
Morgana nie była wariatką. Jej plany były całkiem sensowne, a niechęć do Artura i jego sługusa uzasadnione. Uther i Artur pragnęli mordować ludzi, których nienawidzili. To był ich cel. Morgana przynajmniej chciała nad nimi panować. Ludzie mogli uznać jej władzę i mieć spokój. Ale oni woleli starego tyrana i jego synalka. To ją denerwowało.
Twierdzisz, że Dorocha zabijały jej pobratymców. Morgany jakoś nie ruszały, więc pewnie doszła do przeciwnego wniosku. O których czarownikach mówisz? Czyżby Uther i Artur nie zdążyli wymordować wszystkich? Zaraz wspomnisz o Merlinie. Przypominam ci, że zabił wielu ludzi, więc może czyjaś dusza chciała się zemścić. Poza tym zasłużył sobie.
A skąd pewność, że Morgause powiedziała jej prawdę? Przez wiele lat nie raczyła jej powiedzieć, że ma siostrę. Nie powiedziała Morganie, że uczyniła ją naczyniem zaklęcia usypiającego. Nie powiedziała jej o Cailleach. Skąd ta wiara w jej prawdomówność?
Masz rację. Rycerze nie byli niewinni.
Dobry Boże. Wieśniacy przez ponad 20 lat wiernie służyli tyranowi, który wymordował cały ich rodzaj, a dwie podłe wiedźmy ich za to ukarały. Jak one mogły? Przecież powinny obsypać ich złotem i zostać ich nałożnicami. Powinny po kolej oddawać się każdemu wieśniakowi. To byłoby właściwe postępowanie.
Sama przyznałaś, że wieśniacy byli niedouczeni i rozumieli tylko argument siły. Więc Morgana postanowiła użyć siły, aby zdobyć koronę i zalegalizować magię. Skoro dla wieśniaków magia i zło były pojęciami równoznacznymi to bezsensowne było przekonywanie ich, że jest inaczej. Poza tym w okresie rewolucji władza należy do tego kto ma siłę, a ten kto ma siłę nie ugnie się przed majestatem prawa (zwłaszcza prawa tworzonego przez wrogów). Maria Tudor została królową Anglii po śmierci brata - Edwarda Tudora. Gdy Edward umarł Maria udała się do katolickiego Norfolk, pozyskała stronników i rozprawiła się z przeciwnikami. Pragnę ci przypomnieć, że małżeństwo rodziców Marii zostało unieważnione, a ona sama była uznawana za nieślubne dziecko. Po jej śmierci królową została jej siostra - Elżbieta Tudor.
Tylko trzymaj się tematu, bo mam wrażenie, że nie potrafisz odpowiedzieć na moje przykłady z historii.
hahaha MYŚLAŁA że Dochora nie atakuje jej spółbratymców? nie rozśmieszaj mnie... przecież nie była wariatką, sensownie myślała (to są twoje słowa) i nie wiedziała TAKA POTĘŻNA wiedźma o bardzo wielkiej wiedzy, postanowiła wypóścić Dochore zabijając siostrę,która ją do tego namawiała, od której wszystkiego się nauczyła przecież kochała ją i nie zrobiłaby tego temu że były domysły ona miała wszystko przemyślane i wiedziała że to zabije każdego kogo dotknie Dochora. miałą nadzieję zrujnować Camelot i jej mieszkańców... jej celem było pozbycie się ojca (tyrana i ma całkowitą rację... nie rozumiem dlaczego TWÓRCY w 3 sezonie zrobili że Merlin nie pozwalał jej zabić Uthera bo ja to wiem że Artur wtedy poradziłby sobie na 100% w roli króla...) zabić brata z którym dorastała i przejąć tron... gdyby go objeła to zabiła by co NAJMNIEJ połowę królestwa bo "sługusy" i ludzie młodzi którzy zostawali nauczeni przez ojców, matki, babki że magia jest czystym złem ( bo byli tacy co za czasów Uthera ogromnie się ją bali np. kobieta która widziała konia z dymu którego zrobił Merlin) dobrze potem ludzie o mocy którzy ukrywali się we wsiach, nawet samym królestwie, zostali pozbawieni bliskich przez min. Dochore, armie gdy wkraczała do Camelotu, będą chcieli się je sprzeciwić i znów wybuchnie wojna między potężną wiedźmą a innymi czarownikami... a praktycznie to współbratymcy...
hmmm... jakoś to dziwne nie sądzisz?!... gdy Morgause dała szansę porozmawiać Arturowi z jego matką (w jej oczach było widać współczucie nawet) nie chciała go zabić tylko zemścić się na Utherze... potem zobaczyła tę więź między nimi i do pomocy przyszła Morgana. gdy były one we dwie jakoś tylko nienawidziły tylko Uthera Atura zostawiały w spokoju... wtedy im nie przeszkadzało to że (tak jak sądzisz) "był" taki jak ojciec... jednak gdy dowiedziały się o pewnym prawie do tronu to się zmieniło... Morgana znienawidziła go a co on jej wtedy zrobił? nic nie wiedział o tym że są rodzeństwem, przypomnij sobie 1 odc 3 sezonu jak ona patrzy na Artura... nie ma tam uśmieszków za plecami, nie ma nienawiści w oczach ani iskierki gniewu na niego. co jej się stało że znienawidziła Gwen? to że kochała Artura i przeszkadzała jej w obięciu tronu... i jeszcze powiesz że Ginewra źle zrobiła że uciekłą do Artura chociaż widziała jak Morgana uśmiechała się gdy ona miała zginąć, potem kojarzyła pewnie fakty że to ona razem z Morgause chcieli zabić jej brata albo Artura... widziała jak Morgana czaruje by Artur zginoł... i co miała klęczeć, szorować buciki, podłodę, prać sprzątać przynosić im śniadanie, służyć wiernie Morganie i jej siostrze? tak cały czas mówisz że Artur RAZEM z ojcem zabijali czarowników... wymień mi ludzi którzy byli pokazani!!! (nie w domyśleniu, przeszłości) od 1 odcinka do ostatniego których zabił Artur... nie że Artur powiedział ojcu o przypuszczeniach ale sam bez Uthera zabił ludzi z magią!!! i wyjaśnij mi dlaczego druidzi też wiedzieli o "kłamstwach" takich jak mówił Wielki Smok pomagali Merlinowi "zbrodniażowi" i "zdrajcy" by dopełniło się "kłamstwo"???
Zróbmy mały eksperyment. Przez następne dwa lata posiedzisz sobie w ciasnej dziurze, przykuty do ściany. Cały czas będzie ciemno i zimno. Będziesz siedział we własnych fekaliach i jadł zdechłe szczury. Będzie ci towarzyszył tylko rosnący, zdeformowany smok. I jeszcze od czasu do czasu pogwałci cię stary, łysy zboczeniec Sarrum. Zobaczymy czy wtedy będziesz jeszcze kochał Aithusę i Mordreda. Jeśli nie to będzie to oznaczało, że Morgana jest od ciebie lepsza.
ty już mówisz o 5 sezonie... ja pisałam narazie o 4... Sarrum był jak Uther tylko że ten nie gwałcił kobiet tylko ich zabijał (kiedyś i teraz wiele kobiet wolało by śmierć niż siedzienie długo w zamknięciu i być gwałcone choć to nie usprawiedliwia Uthera z jego grzechów) a dlaczego nie znienawidziła Mordreda jak jej wbił nóż w żebra choć była bliziutko realizacji swojego planu... przecież on również chciał ją zabić... nie wiedział że tak nienawidzi Artura to nie wiedział że nie można ją zabić zwykłym ostrzem... przecież tak samo postąpił jak Merlin gdy ją otruł... wtedy Merlin ratował królestwo, Artura i ludzi, a Mordred uratował Merlina i Artura... nie mów mi że był to błąd czy coś bo on dobrze wiedział co robi i po której stronie chce stać.
wiesz co ? polecam ci obejrzeć film "Freakdog" horror (nie wiem lubisz czy nie ale tam gra Katie... ja nie oglądałąm ale chyba umrze jednak sądze że nie na początku więc do jej śmierci możesz to oglądać... w Dynasti Tudorów zagrała gościnne kochankę króla... możesz poszukać sobie specialnie odcinka gdzie gra... Labirynt gra w całości (2 cz.) nwm czy reszta ci spasuje. widzę też że jesteś bystry, lubisz historię i myślę że ludzie którzy lubią/wiedzą/interesują się historią nigdy serial fantasy i jeszcze taki nie zainteresuje ich gdyż historyk zawsze będzie szukał jakiegoś wydarzenia niezgodnego i będzie robić dziurę w głowie ludziom którzy może lubią ale aż tak nie mają obszernej wiedzy o historii będą wciskać kit... ja nie zbyt widziałam jakieś usterki historyczne w tym serialu... ty za to mogłeś nawijać przykładami z dawnego życia codziennego...
Wow... Ale szybka reakcja. Szczerze mówiąc, nudzi mnie już to. Ile razy będziesz mi jeszcze pisać, że Morgana jest dobra, a reszta świata nie? Ile razy będziesz szpanował przykładami z historii, które tylko trochę odnoszą się do tematu? I to jakiego tematu! Tematem tej niekończącej się rozmowy jest bowiem źle napisany serial z nieprzemyślanymi postaciami, a jeden z uczestników tej dyskusji doszukuje się tutaj wyższych prawd. Ba, jeszcze usiłuje wmówić innemu uczestnikowi, że jedna z tych postaci, zabijająca wszystko co stoi na jej drodze jest w rzeczywistości dobra, a morderstwo można usprawiedliwić dążeniem do większego dobra! Napiszę to jeszcze raz: morderstwo to morderstwo. Nie da się go niczym usprawiedliwić, bo morderstwo jest samo w sobie złem.
Wracając do tematu, ten serial został zrobiony po to, aby widz się dobrze bawił (i to się akurat sprawdza, ponieważ w każdym odcinku przynajmniej raz występuje jakaś zabawna scena). Zdecydowanie nie został stworzony po to, aby widz zastanawiał się nad... czymkolwiek. Twórcy serialu popełnili nawet takie proste błędy jak umieszczenie w nim pomidorów, nie mówiąc już o dużych nieścisłościach w fabule. 5 sezon boleśnie udowadnia, że twórcy nie mieli już pomysłów na ten serial i zwyczajnie go nim zepsuli. Pragnę jeszcze przypomnieć, że ten serial oparty jest na legendzie, występują w nim smoki i magia, a Ty sypiesz tutaj odniesieniami do historii... Uważam za bezsensowne tak długie, do niczego nie prowadzące, dyskusje o niczym. Polecam Ci znaleźć jakiś bardziej poważny temat i tam wykazywać się swoją, przyznaję, imponującą wiedzą historyczną.