Ja miałam taki pomysł: W 10 odcinku Merlin wywołał burze piaskową (oglądałaś??) To ja sobie wymyśliłam że zamiast tej burzy piaskowej, Merlin rzucił jakieś zaklęcie,które przepłoszyło wrogów.Artur zauwarzył podniesioną ręke Merlina,i usłyszał zaklęcie.Na początku nie mógł nic powiedzieć.Spojrzał na swojego sługe,a potem odwrócił się i odszedł. Był wściekły.Gdy wrócili do Camelotu zwolnił Merlina,i chcia wszystko opowiedzieć ojcu.Wieczorem przyszła do niego Morgana (Gwen była u siebie.Wciąż nie mogła uwierzyć że Merlin jest czarownikiem) i zapytała się go czemu przeszkadza mu magia? Czy się jej boi? Artur odpowiedział że nie. Postanowił nie mówić ojcu o swoim słudze.Ale dopiero kiedy ochłonął zatrudnił Merlina spowrotem.

Albo taki pomysł. Ojciec Artura ciężko zachorował.Nawet Gaius nie mógł go uzdrowidż.Artur,Merlin,Gwen i Morgana postanowili pojechać do miasta Alfidemi,gdzie leczył najlepszy Medyk w okolicach Camelotu.Po drodze Napadli na nich rabusie.Cała czwórka (ale głównie Artur i Morgana) pokonała ich.Już cieszyli się ze zwycięstwa,już mieli ruszać.Gdz wtem droge zastąpił im szef rabusiów.Wyzwał Artura na pojedynek.Książe pokonał go.Gdy się odwrócił rabuś,ostatkiem sił,sięgnął po kusze i strzelił do Artura.Merlin natychmiast wyciągnął ręke i zawołał "Almersto"!!!Strzała się zatrzymała pare cali przed Arturem.Chłopak spojrzał na swojego sługe.Kazał mu wracać do Camelotu. Gdy wrócił z lekarstwem dla swego ojca,uwięził Merlina w lochu. W czasie kolacji do komnaty Artuta i trzasnęła go w głowe.Zaczęła na niego wrzeszczeć."Przez nieszkodliwą magie Merlina,chcesz stracić przyjaciela???"-ryknęła "Magia,to magia!Musze go uśmiercić!"-odpowiedział "On ci uratował życie"-powiedziała już nieco ciszej Morgana i wyszła z pokoju. Miała racje. Artur nie chciał zabijać Merlina,ale bał się co by było gdyby Merlin dalej mu służył."A co tam!-powiedział sobie-chce odzyskać najlepszego przyjaciela i świetnego lokaja!" Następnego dnia poszedł uwolnić Merlina. Morgana,Gwen i Gaius już czekali przed lochami.Morgana uśmiechnęła się do Artura,a Gwen przytuliła się do młodego czarodzieja i go pocałowała!

Po tym "Do komnaty Artura" powinno być "weszła Morgana"

druga wersja bardzo mi się podoba:)