PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=489795}

Przygody Merlina

Merlin
2008 - 2012
7,4 38 tys. ocen
7,4 10 1 37867
6,3 3 krytyków
Przygody Merlina
powrót do forum serialu Przygody Merlina

Vlahos 3

ocenił(a) serial na 10

tytuł mówi sam za siebie, nie? :D Razem z agga_95 postanowiłyśmy założyć osobny temat na naszą historyjkę którą zaczęłyśmy pisać w którejś kontynuacji, i kontynuowałyśmy w następnej kontynuacji xD Jest to nasz wspólne dzieło, które wynikło z całkowitego zauroczenia Alexa, i głupawki :D

"A, no próby to obowiązkowo! Jak to tak bez wcześniejszego przygotowania?"
"nijak nie da się! tyle godzin ciężkie pracy! to powinien na poprawę dnia wieczorem kolacje przy świecach postawić :D"
"To wręcz powinno być zapewnione w kontrakcie!"
"ależ oczywiście, a potem spacer po plaży (co tam, że plaża może byc oddalona o kilkaset km, ma byc! :D)"
"tym lepiej: można sobie jeszcze zażyczyć spacer do plaży :D więc im dalej tym lepiej ^^"
"szczwane myślenie! :D a potem 'ups! zgubiliśmy się! cholera i zasięgu nie ma! patrz tam jest hotel, przenocujmy tu.' tup tup tup do hotelu, a tu pech! jest tylko jeden wolny pokój, i jeszcze gorsza informacja! z pojedyńczym łóżkiem!"
"Co za pech! I jeszcze tak zimo! A tu kołdra taka cieniutka... Jak nic trzeba się przytulić, żeby czasem nie zamarznąć!"
"no bo jak potem grać z zasmarkanym nosem? a jeszcze ciuchy przemokły..."
"Ojojoj... No wszystko się na człowieka uwzięło!"
"to ci cholerny los! a tu jeszcze błyskawice, grzmoty, dość ponuro. nie przyjemna pogoda... a i światła sie popsuły, zostały tylko świeczki."
"I jeden malutki stolik, a na dodatek (co za skandal!) Została jedna szklanka, ale na szczęście posiadają tam dwie słomki..."
"i jedno krzesło! strasznie obskurny ten hotel. a ciepłej wody starczy tlyko na jedną kąpiel, a trzeba się umyć..."
"No po prostu nie dało się zgubić w gorszym miejscu! Na dodatek taka ulewa, że trzeba tam spędzić kolejny dzień!"
"a w hotelu jest TAKA wilgoć, że ciuchy cały czas są mokre! a ogrzewania nie ma.."
"No i ta cienka kołdra... A do jedzenia notorycznie spaghetti! I to z jednego talerza, bo oczywiście wiecej nie ma. Normalnie jak w "zakochanym kundlu" !"
"jedyne radio na baterie działa, a w nim same romantyczne piosenki, nijak do nich nie da się nie tańczyć..."
"A pokój malutki! Tak mały, że aż trzeba się przytulić by było miejsce na tańce."
"a tu jeszcze trzeba ćwiczyć, bo zdjęcia do odcinka 11 jeszcze się nie skończyły, a dokładnie jedna scena ;>"
"No właśnie! A to taki ważny odcinek, że wszystko musi wyjść idealnie, a jak wiadomo: praktyka czyni mistrza ^^"
"im więcej tym lepiej. najważniejsze, żeby fani byli zadowoleni, więc wszystko musi wyjść perfekcyjnie!"
"A później trzeba jeszcze ten spacer na plażę skończyć, jak się pogoda poprawi."
"a gdy już sceny będą nagrane, to okaze się, że film został spalony, oczywiście calkiem przypadkowo, i trzeba wszystko kręcić od nowa!"
"No nie! Kto mógłby zrobić coś takiego? Tyle godzin pracy na marne!
No, to w ramach odstresowania i zapomnienia o pracy przydałaby się jakaś wycieczka. Może w góry? Niestety, to jest bardzo daleko.."
"ale czego się nie robi dla odpoczynku! mała przyjemna drewniana chatka, z kominkiem na odludziu. i jaka mila niespodzianka! można pojeździć na snowboardzie, jaka szkoda, że to takie trudne... na szczęście Alex jest umie jeździć i bardzo chętnie pomaga, z tym niewybaczalnym problemem."
"No, a jak się człowiek uczy jeździć to często się przewraca! Zwłaszcza na tego, kto go uczy. No i po takiej jeździe ubrania przemoczone..."
"jak nic trzeba się rozgrzać z kakaem przy kominku, w którym ogień bucha, a za oknem prawie, że burza śnieżna!"
"I jeszcze przydałby się kocyk do otulenia ^^ Szkoda, że jest tylko jeden..."
"i budyń czekoladowy... i jak zwykle, tylko jedna łyżeczka... :D"
"I są dwa łóżka, ale o zgrozo! Taki ziąb, a zabrakło drewna na opał! No więc jedno trzeba porąbać. Alex mógłby to zrobić, ale jego koszula jeszcze jest mokra i suszy się nad kominkiem... Wróć! To przecież wcale nie przeszkadza ^^"
"mimo to chce wyjść, półnagi <3, szybko po drewno, ale powstrzymany przed ty szalonym, pełnym podziwu, czynem zostaje zaciągnięty do łóżka, pod dwie kołdry! mógłby sie przeciez przeziębić!"
"Pod kołdrami cieplutko, milutko, ale drewna jak było tak nie ma. Zamiast iść po drewno na pole może porąbać jedno łóżko ^^"
"siedząc w łóżku, pijąc ciepłą herbatkę, patrząc na spoconego półnagiego Alexa, wpada na pomysł by jutro zwyczajnie pojeździć na sankach, bo widziała gdzieś jedne :D"
"Ale jeszcze chwila, by napawać się półnagim Alexem^^
.
.
.
.
.
.
.
Ok, można iść na sanki. I wspólne tarzanie w śniegu i bitwę na śnieżki. ^^"
"i oczywiście lepienie bałwana! :D czas by zrobić obiad, podczas robienia ciasta, rozpoczęła się bitwa na mąkę w której Alex pocałował, nazwijmy ją, dziewczynę X :D"
"A żeby nie być dłużną dziewczyna X mu oddała ^^
No, a po skończonej bitwie na mąkę trzeba się gdzieś umyć.
Znowu są problemy z wodą..."
"no jak nic znów się trzeba razem kapać! coż za pech! no ale jak się kąpać, to w przyjemnej atmosferze! piana, świeczki, płatki róż, które przypadkowo w środku zimy znalazły sie w tym domku...."
"Nawet radio działa. I co dziwne, poprzedni użytkownik domku zostawił szampana w lodówce. A wanna jednak nie jest największa..."
"niestety trzeba wracac na plan.... :("
"O nieeee... No ale to kręcenie poprzedniego odcinka było już bardzo daaawno temu. Znowu trzeba poćwiczyć, bo może się okazać, że się wyszło z wprawy."
"jak najbardziej! a producenci widząc oddanie Alexa i X, robia im niespodziankę i wysylają ich do... Paryża!"
"O jaka milusia premia! No to oczywiście zakwaterowanie w ekskluzywnym hotelu z widokiem na wieżę Eiffla! No i oczywiście dziwnym by było, gdyby los nie spłatał naszym bohaterom jakiegoś psikusa. Ktoś się pomylił i dostali oni apartament dla nowożeńców."
"okropna pomyłka! ale nic nie da się zrobić, wszystkie pokoje zajęte, trzeba spać w jednym łóżku, a z okna piękny widok na wierze eiffla, no bardziej romantycznego pokoju nie było!"
"Na dodatek na balkonie ktoś zmyślny ustawił stolik ze świeczkami i różami. A akurat jest taki piękny wieczór."
"i jeszcze schłodzony szampan, i truskawki w czekoladzie..."
"mmmm romantycznie ^^ A więc czemu by z tego nie skorzystać? Na dodatek pod oknami jakiś uliczny grajek gra romantyczną melodię na akordeonie..."
"no szczyt, szczytów, za nic nie chce odejść, więc trzeba zjeść tą romantyczną kolacją, nic nie może się przecież zmarnować! ale wieczorem zrobiło się zimno, a szkoda już iśc spać, bo jest taki piękny widok na wierzę eiffla, więc Alex wykazuje się rozsądkiem, i przynosi jedyny koc, i okrywa X, by się nie przeziębiła, ta zaś zaczęła nalegać by on się przykrył, więc oboje wylądowali pod kocem, patrzać na migoczącą wierzę, popijając kakao"
"I rozmawiając do późnej nocy. No i nie obyło się bez pocałunków. Później X zasnęła i Alex przeniósł ją do łóżka i sam też poszedł spać, rozmyślając nad wydarzeniami ostatnich tygodni."
"rano dziewczyna X zastanawiała się, jak znalazła się w łóżku, i kiedy zasnęła, jednak bardziej martwił ja fakt, że musiała siusiu, butelka szampana i kakao dają o sobie znać, a nie umiała wydostać się z silnego uścisku Alexa, a nie miała serca go budzic.."
"Jednak tak bardzo musiała iść do wc, że z bólem serca jakimś cudem wydostała się z uścisku Alexa. Na szczęście ten się nie obudził. Kiedy X wróciła więc z łazienki mogła spokojnie z powrotem przytulić się do Alexa i przez długi czas w niego wpatrywać"
"a gdy w końcu się obudził, to przytulił ja mocniej i czule pocałował na dzień dobry <3"
"Po tak miłym rozpoczęciu dnia, o którym każda dziewczyna marzy, pora udać się na wieżę eiffla. No bo jak to pojechać do Paryża i na wieżę nie zajrzeć?"
"następnie trzeba zjeść naleśniki koło katedry notre dame, a wieczorem rejs po Loarze, z romantyczną kolacją... <3 :D"
"No, a później powrót do hotelu i przytulanko pod kocykiem na balkonie ^^"
"niestety podczas tego bardzo romantycznego momentu, do Alexa zadzwoniła jego dziewczyna... (musimy wprowadzić trochę dramatu)"
"Alex zmieszany odebrał, bo zdążył zapomnieć, że takową posiada. Zaczął się nerwowo tłumaczyć, że zdjęcia się przeciągnęły, kiedy jego dziewczyna oznajmiła mu, że wszystko rozumie, rozmawiała z producentem i wie, że Alex jest w Paryżu. (Ale że z kimś to już niekoniecznie.) Na pożegnanie dodała, że wsiada w pierwszy samolot i dołączy do ukochanego.
(dramat jest ok :D Ale ci powiem, że kilka postów wcześniej mi narobiłaś mojemu mózgowi roboty jak napisałaś o tej potrzebie pójścia do wc xD)"
"(nie ma to jak nieoczekiwane zwroty akcji xD)
Gdy Alex opowiedział dziewczynie X o telefonie od dziewczyny, zaległa nieprzyjemna cisza, po paru minutach X wstała i bez słowa, zaczęła pakować swoje rzeczy."
"Alex próbował ją powstrzymać, wszystko wytłumaczyć, błagał aby go wysłuchała, ale X (a może by jej nadać jakieś imię?) z płaczem wybiegła z hotelowego pokoju."
"Gdy rano dotarła na lotnisko, wcześniej nie mogła złapać lotu, zobaczyła jak Alex czule wita się ze swoja dziewczyną. Starała się przejść koło nich chyłkiem, lecz dziewczyna Y (nie wiem jak ona ma na imię, głównie staram się wyprzeć ze świadomości fakt, ze on ma dziewczynę) zauważyła X (Emma? Ellen? jakieś propozycje?) i postanowiła się z nią przywitać, rzucając się jej na szyję."
"(Hmmm poszperałam i chyba ma na imię Kajsa? Też wypieram ten fakt ze świadomości) Alex był jeszcze bardziej zszokowany, kiedy okazało się, że obie kobiety znają się od kilku lat, ale żadna z nich nie wiedziała o znajomości tej drugiej z Alexem. Emma wyglądała na równie zszokowaną, że jej dawna znajoma jest tą dziewczyną, która stoi na drodze jej szczęścia."
"Okazało się, że samolot Emmy, opóźni się o dobre 3 godziny, więc Kasja ( ;( ) rzuciła propozycję nie do odrzucenia, by pójść wspólnie na lunch."
"Dziewczyna zgodziła się, chociaż bardzo niechętnie. Wiedziała, że lunch nie będzie należał do najprzyjemniejszych. Niestety było gorzej niż myślała, bo Kajsa zauważyła jej zły humor i zaczęła wypytywać o przyczynę smutku."
"Podczas gdy Kasja męczyła jej koleżankę, Alex uważnie przyglądał się Emmie, i starał się zapamiętać każdy szczegół jej twarzy, każdy detal, nie umiał zrozumieć czemu ta dziewczyna tak na niego działa, a na myśl, że dzisiaj mogą widzieć się po raz ostatni sprawiał, że odczuwał w sercu pewną pustkę."
"

Patrząc na Emmę i Kajsę zaczął się zastanawiać, która więcej dla niego znaczy. Być może doszedłby do jakichś ciekawych wniosków, gdyby z rozmyślań nie wyrwał go głos jego dziewczyny.
- Oburzające, prawda Alex? Całe szczęście, że ja trafiłam na ciebie. Ty nigdy byś czegoś takiego nie zrobił
Alex nie do końca wiedząc o czym toczyła się rozmowa przytaknął i zaczął uważniej śledzić rozmowę. Okazało się, że Emma dręczona pytaniami Kajsy opowiedziała jej o mężczyźnie, który ją okłamywał i złamał serce. Oczywiście nie wymieniała imion, ale nie musiała tego robić. Alex doskonale wiedział o kogo chodzi..."
"-Oczywiście kochanie. - Odpowiedział i pocałował swoją dziewczynę. W momencie gdy oboje znów popatrzyli na Emmę, ta spojrzała na swój zegarek, którego nie miała, i stwierdziła, że musi już, iść bo czegoś zapomniała, i bez dalszego tłumaczenia, po prostu wyszła z kawiarni, i szybko znikła z pola widzenia Alexa."
"Kajsa była nieco zdziwiona zachowaniem Emmy, ale podejrzewała, że przez zawód miłosny nie mogła znieść widoku innych szczęśliwych par. Nie zaprzątając sobie głowy dawną znajomą Kajsa zaproponowała Alexowi, by udali się do hotelu. Była bardzo zmęczona podróżą.

Tymczasem Emma ze łzami w oczach siedziała na ławce w parku. Chciała zapomnieć o Alexie, ale wszystko dookoła jej go przypominało. Widoczna z daleka wieża Eiffla, dolatująca do niej melodia wygrywana na akordeonie... Czarę goryczy przelał uliczny sprzedawca kwiatów, który widząc smutek nieznajomej postanowił wręczyć jej różę. Dziewczyna z płaczem zerwała się z ławki. Chciała uciec z tego miasta, miasta zakochanych. Nie zauważyła, że koło ławki zostawiła swoją torbę.
(rozwijamy się normalnie w tej naszej historii :D posty są już ambitniejsze niż jedno zdanie ^^ )"
"(ta torebka to za to wc? :D)
Gdy odeszła już, dość spory, kawałek, ktoś chwycił ją za nadgarstek i gwałtownie odwrócił. Był to Alex. Jego twarz była niebezpiecznie blisko, zapłakanej twarzy Emmy. - Nie pożegnałaś się. - Powiedział po chwili, zdyszanym głosem. -Nie uważałam to za coś koniecznego do zrobienia. - mówiąc starała się odsunąć od chłopaka, lecz z każdym jej krokiem w tył, on robił krok do przodu. - Gdzie Kajsa? - Pojechała do hotelu. Zrozum, chciałem ci powiedzieć, ale... -Ale co?! zapomniałeś? ot tak wyleciało ci z głowy, że jesteś w związku z dziewczyną ok roku? -11 miesięcy. -Nieważne! Daj mi spokój Alex, chce po prostu opuścić to miasto. To miasto i Ciebie! - wyrwała rękę z jego uścisku, i szybkim krokiem starała się od niego oddalić. -Emma! Emma! EMMA! - zagrodził jej drogę, próbowała go wyminąć, lecz nie pozwalał jej na to. - ALEX! ja... ja na prawdę chce zapomnieć. Okłamałeś mnie. - Popatrzyła mu prosto w oczy, i było ciężko jej powiedzieć, co chciała powiedzieć, ale musiała to zrobić. - Nie chcę cię znać. - Wyminęła go, zostawiając go ze spuszczoną głową. -Emmo... - Alex! czego nie rozumiesz?! - popatrzyła na niego, a on tylko uniósł jej torbę. -Zostawiłaś torebkę na ławce... (dialogi nie są moją dobrą stroną, więc proszę przymknij na nie oko )"
"(dobre są! Niem, torebka nie była za wc :P To jest za wc :D )
Emma wyrwała torebkę z ręki Alexa i nie odwracając się ruszyła przed siebie. Nie patrzyła gdzie idzie, chciała po prostu znaleźć się jak najdalej od mężczyzny, który ją oszukał, i którego mimo to nadal kochała. Kiedy prawie została potrącona przez samochód uprzytomniła sobie, że nie wie gdzie jest. Co gorsza jej samolot właśnie ruszał po pasie startowym. Dziewczyna nie miała wyjścia, musiała znaleźć miejsce na nocleg. Niestety znalazła się w jakiejś gorszej dzielnicy miasta, bo na chodniku mijało ją coraz więcej podejrzanych typów. Emma aż podskoczyła z przerażenia, kiedy tuż za nią rozległ się głęboki głos."
"(ok... co ja mam napisać? ;o)
Odwróciła się a za nią stał wysoki, gruby łysy mężczyzna, z bródką i cygarem między jego złotymi siekaczami i dwójkami.- Co jest mała? Zgubiłaś się? - zaśmiał się i znów włożył cygaro do ust. - yyy.. nie. właściwie to nie. ale dziękuję za troskę. - odwróciła się i chciała jak najszybciej odejść od tego mężczyzny, gdy wpadła na innego łysego wysokiego, tym razem pakera. Złapał ją za ramiona, i odwrócił do poprzedniego mężczyzny, który się mocno zaciągnął swoim cygarem, po czym wypuścił dym, zaczął wskazywać palcem na Emme. - A mnie się wydaje, że się jednak zgubiłaś..."
"-Mnie jednak dalej wydaje się, że nie. Do widzenia - powiedziała Emma i chciała wyminąć mężczyznę, jednak ten chwycił ją mocno za nadgarstek.
- Puść mnie, bo zacznę krzyczeć - zagroziła dziewczyna nienawistnie wpatrując się w nieznajomego. Umiejętności aktorskie były bardzo przydatne, bo tak na prawdę Emma nigdy bardziej się nie bała. Była sama w obcym mieście, słabo znała francuski, a na dodatek tych dwóch kolesiów na pewno nie miało dobrych zamiarów.
Kobieta chciała się wyswobodzić ze stalowego uścisku mężczyzny, ale on na jej bezskuteczne próby zareagował jedynie śmiechem.
- Krzycz sobie ile chcesz. Myślisz, że ktoś ci pomoże? Tutaj nikt mi nie wchodzi w drogę. I zawsze dostaję to, czego chcę.
Napastnik niebezpiecznie zbliżył swoją twarz do dziewczyny. Emma na szczęście nigdy nie dowiedziała się czego mężczyzna chciał, chociaż domyślała się co to mogło być, ponieważ w tym momencie nadszedł ratunek w postaci młodego, przystojnego mężczyzny, który widząc całą sytuację postanowił zainterweniować.

Kilka godzin wcześniej Alex zrezygnowany wrócił do hotelu. Wiedział, że zawalił sprawę. Nie miał pojęcia, czy kiedykolwiek jeszcze zobaczy dziewczynę, która ostatnimi czasy wypełniała swoją obecnością większość jego dni. Teraz gdy jej zabrakło mężczyzna zdał sobie sprawę jak bardzo mu na niej zależało.
- O, jesteś? Kupiłeś te rogaliki o których wcześniej wspominałeś? - zapytała Kajsa przybliżając się do ukochanego.
- Co? A, już nie mieli.
Przygnębienie Alexa nie uszło uwadze jego dziewczyny.
- Co się stało? Jesteś jakiś roztargniony. Powiesz mi co cię trapi?"
"Alex przez chwilę zastanowił się czy powiedzieć swojej dziewczynie o romansie z Emmą, lecz wywnioskował, mimo że te kilka dni, a wcześniej tygodni nie może przekreślić jego związku z Kasją, z którą jest od 11 miesięcy. -nie kochanie, to tylko taki dzień. Cieszę się, że mam cię przy sobie. - i pocałował ją, na tle wierzy eiffla, na którą tak często patrzył z Emmą.


-Ej! Co się tam dzieje? - Wysoki, wysportowany blondyn, podszedł do nich, i spojrzał na uścisk mężczyzny na nadgarstku Emmy. - Sigismund puść tą dziewczynę. - Nie wtrącaj się do tego młody! Nie masz nic do gadania! Ta niunia pójdzie z nami. - Dziewczyna poczuła jego obrzydliwy oddech, gdy zbliżył się do niej mówiąc. - Mamy dla niej robotę!"
"- Nie tym razem. Ostrzegam cię, zostaw ją.
- Bo niby co mi zrobisz? Polecisz do ojczulka się poskarżyć?
Widać temat ojca był dla blondyna dość drażliwy, ponieważ jego odpowiedzią na docinki Sigismunda był mocny cios w twarz. Nie czekając na odpowiedź ze strony drugiego mężczyzny, blondyn jego również powalił celnym ciosem w głowę. Kiedy napastnicy byli chwilowo ogłuszeni, chłopak chwycił rękę Emmy i patrząc jej prosto w oczy powiedział: Uciekaj. Dziewczyna nie zwlekając pobiegła za swoim wybawicielem. Oboje zatrzymali się dopiero po kilku minutach, kiedy mieli pewność, że napastnicy nie rzucili się za nimi w pogoń.
- Wszystko w porządku? Zapytał blondyn ledwo łapiąc oddech.
Dopiero w tedy Emma mogła mu się bliżej przyjrzeć. Był przystojnym, wysportowanym, dosyć wysokim młodzieńcem, o pełnych ustach i krótko przystrzyżonych włosach. Uwagę dziewczyny przyciągnęły jednak jego oczy o ciepłym spojrzeniu. Oczy, które aż za bardzo przypominały jej oczy Alexa...

Kajsa pomimo zapewnień Alexa, że ma zły dzień wiedziała iż jest coś, co trapi jej chłopaka. Cały czas odlatywał gdzieś myślami i co chwilę kierował wzrok ku stolikowi, który stał na balkonie. Postanowiła jednak, że nie będzie dręczyć Alexa pytaniami. Na razie. Chcąc poprawić mu humor zaprosiła go na romantyczny spacer po pobliskim parku."
"Gdy w końcu się otrząsnęła, podziekowała chłopakowi. - A tak nawiasem mówiac jestem Emma - Ja jestem Ezra.- Uścisnęli sobie nawzajem dłonie. - Miło cię poznać Ezra. Ymmm... Słuchaj, nie znam tej okolicy, czy mógłbyś mi wskazać drogę do jakiegoś pobliskiego hotelu, samolot mi uciekł, i nie mam innego wyboru niż zostać w tym nieszczęsnym, dla mnie, mieście kolejną noc. - Chyba nie myślisz, że puszczę cie samą, kiedy przed chwilą bohatersko powaliłem, dwóch mafiozów, by cię od nich uwolnić. A wyglądasz na taką która przyciąga kłopoty. Chodź, znam dobre miejsce. - Dziewczyna przyglądała mu się uważnie przez chwilę, nie miała pewności czy powinna za nim pójść, nie znała faceta, i choć dobrze mu z oczy patrzyło, to w ciągu ostatniej doby nauczyła się, że to wcale się nie liczy. Ezra zauważył jej wahanie. - Hej, spokojnie nic ci nie zrobię. Pójdziemy do hotelu mojego ojca, jest tu niedaleko. Obiecuję, że nie zmuszę cię do przymusowej pracy na Pigalle. - Chcąc nie chcąc musiała zaufać francuzowi, więc poszła za nim, i jak okazało się mówił prawdę. Niecałe 10 minut później stali przed wielkim, pokaźnym hotelem na przeciwko parku."
"Pomimo usilnych starań Alex nie mógł przestać myśleć o Emmie."Przecież mam dziewczynę, którą kocham. Nie powinienem aż tyle czasu myśleć o dziewczynie, z którą łączył mnie tylko przelotny romans. Ale czy to był tylko romans? Czy nie czułem do niej czegoś więcej?"
- O czym tak rozmyślasz kochanie?
- Takie tam. Nie sądzę, żeby cię to zainteresowało.
- Masz za dużo na głowie. Pewnie znowu myślisz o pracy?
- Coś w tym stylu.
- A więc pozwól, że pomogę ci o tym zapomnieć.
To powiedziawszy, Kajsa namiętnie pocałowała swojego chłopaka. Na początku Alex poddał się pocałunkowi, ale w pewnym momencie gwałtownie oprzytomniał. "Czy ja na prawdę chcę zapomnieć?" Przez moment zapomnienia zdawało mu się, że całuje nie swoją dziewczynę, a Emmę. Jego rozterek nie ułatwił fakt, że w oddali usłyszał znajomy głos."
"- Na prawdę nie wiem co bym bez ciebie zrobiła Ezra. Najpierw ocaliłeś mnie przed tymi dwoma zbirami, a teraz załatwiasz mi nocleg w najlepszym paryskim hotelu. Jak mogę ci się odwdzięczyć? - Nie wiedziała, czemu powiedziała to wszystko głośniej niż powinna, ale pewnie miało to coś wspólnego z Alexem i Kasją obściskującymi się, po drugiej stronie ulicy. -No nie wiem... Może dasz zaprosić się na kawe... lub drinka? - Z przyjemnością. - Podeszła do chłopaka, stanęła na palcach, i delikatnie pocałowała go w policzek."
"-No, za takie podziękowanie mógłbym ratować cię częściej - odpowiedział zalotnym głosem Ezra.
- Przez takiego wybawcę mogłabym być ratowana częściej.
Ezra chwycił dziewczynę za rękę i oboje udali się do kawiarni.
Alex ze zdziwieniem patrzył na scenę, która się przed chwilą rozegrała po drugiej stronie ulicy. Kim jest ten mężczyzna? I dlaczego Emma go pocałowała? Co z tego, że w policzek. Może znali się już wcześniej...
Kajsa widząc dziwną minę ukochanego podążyła za jego wzrokiem, jednak nic nie zauważyła. Już miała spytać Alexa, co się stało, jednak on odezwał się pierwszy.
- Masz może ochotę na kawę?"
"Emma przez cały pobyt w kawiarni czuła na swoich plecach wzrok Alexa, ale starała się go ignorować, a właściwie nie musiała się nawet starać, gdyż całą swoją uwagę skupiała na Ezrze, nie umiała się przestać śmiać, sprawił, że chociaż na moment zapomniała o wydarzeniach z ostatnich godzin. - Co powiesz, na spacer wieczorem po Paryżu? Założę się, że nie zdążyłaś go nawet dobrze zwiedzić. - zaproponował, po chwili z nadzieją w oczach. - Nie wiem czy chciałabym wychodzić. Jedyne o czym teraz marzę to znaleźć się jak najszybciej w Londynie, a Paryż już zwiedziłam i nic dobrego, z tego zwiedzania, nie wynikło. - W takim razie moim obowiązkiem jest zatrzeć to złe wspomnienie, i zastąpić je lepszymi. Paryż to piękne miasto, i zamierzam cię o tym dzisiaj przekonać! - Emma już chciała zaprzeczyć, lecz zanim zdążyła to zrobić, chlopak powiedział. - Nie przyjmuję odmowy. - Wstał od stołu i podszedł do niej, wystawiając ramię. - A teraz pozwól, ze odprowadzę cię do twojego pokoju, upewniając się, że nic ci się po drodze nie stało, my lady."
"Emma chwyciła rękę Ezry i uśmiechnęła się do niego. Jej uśmiech jednak zbladł, gdy jej wzrok padł na Alexa. Ich spojrzenia na chwilę się spotkały. Przez moment zdawało się jej, że patrzył na nią z tęsknotą? Nie, musiało jej się przewidzieć. Nagła zmiana nastroju dziewczyny nie umknęła uwadze Ezry. Zamierzał ją o to zapytać, ale może nie teraz. Jak wrócą do hotelu.

Alex tak właściwie nie wiedział dlaczego to zrobił. Długo zastanawiał się po co poszedł za Emmą i tym mężczyzną. Znalezienie odpowiedniej kawiarni zajęło mu trochę czasu, bo przez moment para zniknęła mu z oczu. W pewnym momencie zauważył ich jednak przez okno "Café de Flore" jednej z najsłynniejszych kawiarni w Paryżu.
- Może tutaj, co ty na to?
- Idealnie.
Kajsa była zachwycona. Przygnębienie Alexa gdzieś zniknęło. Może jednak faktycznie miał gorszy dzień?
Kobieta była tak zachwycona wystrojem kawiarni, że nie zauważyła iż wzrok Alexa co chwilę uciekał w stronę pobliskiego stolika. Mężczyzna bacznie obserwował swoją kochankę, a raczej to w jaki sposób odnosiła się do blondyna, który jej towarzyszył. Przez cały wieczór zastanawiał się, co takiego łączy Emmę z tym facetem. Wyglądali na dosyć bardzo zaprzyjaźnionych. Aż za bardzo. W pewnym momencie para wstała i zaczęła kierować się ku wyjściu. To wtedy ich spojrzenia się spotkały. W tej jednej chwili Alex uświadomił sobie, jak bardzo chciałby być na miejscu blondyna, który posłał mu zdziwione i podejrzliwe spojrzenie."
"-Co jest z tym facetem?- Ezra wskazał głową na Alexa. - Znasz go? Od hotelu cały czas za nami chodzi i nas obserwuje. - Emma spuściła głowę i zaczerwieniła się. - To długa historia, której nie mam ochoty opowiadać, popsuła by nastrój. Postaraj się go ignorować jak ja. To gdzie teraz idziemy? - Blondyn przyglądał się jej uważnie przez chwilę, po czym z uśmiechem oznajmił. - Centrum Pompidou. Zrobimy sobie gigantyczną sweet focie!"
"Alex i Kajsa wrócili do hotelu, gdzie czekało ich spore zaskoczenie. Przed budynkiem panował okropny tłok i chaos. Wszędzie było widać pracowników hotelu biegających od jednej grupki ludzi do drugiej. Kiedy weszli do recepcji od razu podszedł do nich kierownik hotelu.
- Przepraszam, co tu się stało?- spytała zdezorientowana Kajsa.
- Niestety będę państwa musiał prosić o przeniesienie się do innego hotelu.
- Jak to musimy się przenieść do innego hotelu?
- Najmocniej państwa przepraszam, ale mieliśmy małą awarię. Cały pion został zalany. Oczywiście pokryjemy wszelkie koszty związane z przeprowadzką i zapłacimy za poniesione szkody materialne.
- Dobrze, Kajsa, idź spakować nasze rzeczy, ja zaraz do ciebie dołączę, tylko dowiem się czegoś więcej.
To mówiąc wyczekująco spojrzał na mężczyznę, który zaczął się gorączkowo tłumaczyć.
- Na prawdę, jeszcze nigdy nic takiego nam się nie przydarzyło. Oczywiście państwo nie musicie się niczym martwić, my już rozmawialiśmy z pobliskim hotelem, który zgodził się przyjąć naszych gości.
- No dobrze, do którego hotelu nas przenosicie?
- Do hotelu "Vivaldi" to jest tutaj, niedaleko. Koło takiego parku."
"Po zrobieniu wielkiej sweet foci, zwiedzaniu Luwru, kolacji pod wierzą Eiffla, wyczerpani wrócili do hotelu. Gdy tylko przekroczyli próg, recepcjonista przywołał ich do siebie. - Panienko Shepard, pani menadżerka dzwoniła potwierdzić jutrzejszy lot do Londynu o godzinie 13.45. - Dziękuję, zaraz do niej oddzwonię. - Tymczasem Ezra rozglądał się dookoła. - Loui. - Zwrócił się do recepcjonisty, - dlaczego tu jest tak tłoczno?. -Och ojciec pana nie powiadomił, o niczym? - Chłopak pokręcił tylko głową. - W pobliskim hotelu, cale piętro zostało zalane i ich goście zostali przeniesieni do naszego hotelu. - A gdzie teraz jest mój ojciec? - W swoim apartamencie. - Dziękuję Loui, to wszystko. - Mężczyzna ukłonił się i oddalił. Ezra podał ramię Emmie.- Chodź odprowadzę cie do twojego pokoju. - Śmiejąc się weszli do windy. - Rano przed lotem, pójdziemy w jeszcze jedno miejsce, na wzgórze Montmartre, gdzie zjemy śniadanie, co ty na to? - Emma nie umiała oprzeć sie uczuciu, że jutro trudno będzie jej, mimo wszystko, opuścić Paryż. - Z przyjemnością! - Popatrzyli sobie prosto w oczy i... znów zaczęli się śmiać. Przez całą jazdę windą chichrali się w dobre, tak samo gdy doszli do drzwi pokoju Emmy. -Słuchaj Ezra, dzisiejszy był jednocześnie jednym z najgorszym i najlepszych dni w moim życiu. Jesteś odpowiedzialny za tą lepszą część. Dziękuję ci za to. - Wspięła się na palce i pocałowała go w policzek, lecz ich wzrok się spotkał i dziewczyna miała niewyobrażalną ochotę znów go pocałować, ale tym razem namiętnie i zmysłowo. Powoli zbliżali się do siebie, nic poza nimi w tej chwili nie istniało, no z wyjątkiem Kasji która wyszła z sąsiedniego pokoju, a zaraz za nią Alexa. - Emma? - zapytała Kasja. Dziewczyna momentalnie odskoczyła od blondyna"
"- Kajsa? Alex? Co wy tutaj robicie?
- Zalało nasz hotel, więc musieliśmy się przenieść. Co za zbieg okoliczności, nie myślałam, że jeszcze się tutaj spotkamy. Dlaczego nie jesteś w Londynie?
- Samolot mi uciekł, więc musiałam zostać.
- Ach, przepraszam. My chyba wam przeszkodziliśmy. Może lepiej pójdziemy, prawda Alex?
- Oczywiście.
Alex ledwo wykrztusił to jedno słowo przez zaciśnięte zęby. Czy oni mieli zamiar się pocałować? I to tym razem nie w policzek! Co ten blondyn sobie myśli, żeby całować jego Emmę? Zaraz... Już nie jego. Przez to kłamstwo stracił Emmę i nie wiedział czy dziewczyna kiedykolwiek mu wybaczy.

Kiedy Alex i Kajsa się oddalili Ezra ponownie zbliżył się do Emmy.
- Na czym to stanęło? - zapytał zmysłowym głosem, patrząc na pełne usta dziewczyny.
- Ja... Przepraszam, muszę iść.
To powiedziawszy Emma odwróciła się w stronę drzwi do swojego pokoju.
- Zrobiłem coś nie tak? Czy to za wcześnie? Myślałem, że ty też...
- Nie. Znaczy tak. Sama nie wiem. Muszę przemyśleć kilka spraw... Przepraszam.
Emma odwróciła się od Ezry ze łzami w oczach i zamknęła za sobą drzwi pokoju. Co ona sobie wyobraża? Całować się z ledwo co poznanym mężczyzną? Czy ona na prawdę tego chce? A może po prostu potrzebuje kogoś, kto pomoże jej zapomnieć o Alexie? Pozostaje jeszcze pytanie, czy w ogóle chce i zdoła o nim zapomnieć..."
"Przez całą kolację Alex nie odezwał sie słowem, cały czas myślał o Emmie i tym cholernym blondynie. Co się stało, że Emma nie zdążyła na samolot? Jak się poznali? Czy znali się wczesniej? Dlaczego chcieli się pocałowac? Czy ma jeszcze szanse u Emmy?
-Kochanie czy wszystko w porządku? Cały dzień jesteś rozkojarzony. Czy stało się coś o czym powinnam wiedzieć? - Alex zastanowił się przez chwilę, ale nie był w stanie jej powiedzieć o romansie.
-Nie kochanie. Wszystko w porządku.
-To dlaczego cały dzień tak dziwnie się zachowujesz?!
-Szczerze? nie wiem. Może to taki dzień? Może to, to miasto? Nie wiem.
Mówiąc to zbliżył się do niej i ją pocałował.

Emma leżąc w łóżku, słyszała jak Alex wraca z Kasją z kolacji, słyszała wyznania miłości, zapewnienia, że wszystko w porządku, i wiele innych rzeczy których w tej chwili, ani kiedykolwiek nie chciała usłyszeć. Nie zmrużyła oka na chwilę, starała się nie myśleć o Alexie, ani o tym co robi za ścianą. Założyła słuchawki i zaczęła oglądać seriale na komputerze. Żałowała tego jak potraktowała Ezrę, chciałaby żeby teraz był z nią, bo przy nim udawało jej się zapomnieć o Alexie, co było dziwne bo nie znała go za dobrze i szczerze dziwiło ją jak bardzo mogła się uzależnić od mężczyzny którego poznała dzisiaj w południe.
Gdy rano wyszła z łazienki, usłyszała pukanie do drzwi, wyciągając dłoń do klamki jej żołądek skurczył się do rozmiarów grochu. Otworzyła drzwi a za nimi stał Alex."
"-Musimy porozmawiać - powiedział Alex wchodząc do pokoju Emmy.
- My? Porozmawiać? Ciekawe o czym. I co ty sobie w ogóle myślisz, wchodząc tak bez zaproszenia?
- Musisz mnie wysłuchać, proszę.
Alex posłał jej jedno ze swoich najpiękniejszych spojrzeń.
- Myślisz, że to jest dla mnie łatwe? Rozmawiać z tobą, po tym co mi zrobiłeś? Zaufałam ci, a ty mnie okłamałeś.
Wyszeptała Emma, a jej oczy zaczęły wypełniać się łzami. Widząc to, Alex miał ochotę ją przytulić, zapewnić, że wszystko będzie dobrze, tak jak dawniej. Nie mógł jednak tego zrobić. Nic już nie będzie tak jak dawniej.
- Daj mi chociaż jedną szansę...
Emma nie wiedziała co powiedzieć. Z jednej strony nie chciała go znać, nie miała ochoty na niego patrzeć, a z drugiej pragnęła, żeby został, mówił do niej tym zmysłowym głosem. Chciała jeszcze raz poczuć smak jego ust, dotyk jego dłoni błądzących po jej nagim ciele.
- Na początku nie myślałem, że tak daleko to zajdzie. Po prostu graliśmy bliskie sobie postacie, byliśmy przyjaciółmi z planu, ale w pewnym momencie, nawet nie wiem kiedy, staliśmy się sobie bardzo bliscy. Aż za bardzo. Było tak cudownie, że zapomniałem o Bożym świecie.
- I zapomniałeś, że masz dziewczynę? Że od roku masz dziewczynę?!
- Proszę cię, nie krzycz.
- A dlaczego? Nie chcesz, żeby twoja ukochana usłyszała jaki z jej chłopaka dupek? Wczoraj ja się wystarczająco dużo nasłuchałam, więc teraz jej kolej.
- Emma proszę, daj mi dokończyć.
- Nie wiem, czy chcę tego słuchać. Jak ty mogłeś dopuścić, żeby nasze relacje tak daleko zaszły, wiedząc, że w domu czeka na ciebie inna kobieta? Wiesz jak się poczułam, kiedy was razem zobaczyłam? Jak zabawka, jakiś przerywnik, odskocznia od rzeczywistości. Czy ty wiesz jak to boli?
- Boli tak? Chyba jednak nie aż tak, bo jakoś bardzo szybko ci to przeszło.
- Słucham?
- Nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodzi. W obecności tego twojego blond-gogusia nie wyglądałaś na szczególnie zmartwioną.
- Ty śmiesz coś takiego do mnie mówić? Po tym co zrobiłeś? Wyjdź z tąd.
- Emma, przepraszam. Nie chciałem, po prostu aż coś mi się robi, kiedy widzę jak on na ciebie patrzy...
- A co ja mam powiedzieć? Czy przez te wszystkie dni, chociaż raz pomyślałeś o mnie? Wyjdź.
- Ale...
- Proszę cię, jeśli jednak kiedykolwiek ci na mnie zależało... Odejdź. Zniknij z mojego życia.
Alex skierował się w stronę drzwi, ale kiedy chciał wyjść dodał:
- To jeszcze nie koniec. Nie pozwolę, żeby to tak się skończyło.
Gdy tylko drzwi się za nim zamknęły, Emma wybuchnęła płaczem. Osunęła się po ścianie na ziemię. Czuła się fatalnie. Po co on do niej przychodził? Nie miała pojęcia ile płakała. Mogły to być minuty, ale równie dobrze nawet godziny. Kiedy chwilę ochłonęła spojrzała na zegarek: była 11. Emma w pośpiech zaczęła pakować swoje rzeczy. Chciała jak najszybciej wydostać się z tego hotelu i tego miasta.
Zamknęła za sobą drzwi z nadzieją, że po drodze do taksówki nikogo nie spotka, nawet Ezry. Niestety i tym razem los nie był dla niej łaskawy..."
"-Emma? - Spuściła głowę, i ruszyła szybciej do taksówki. -Emma! - Ezra dogonił ją i stanął na drodze. - Chciałaś wyjechać bez pożegnania? A co naszym śniadaniem?
- Nie uważasz, że jest trochę późna pora, jak na śniadanie? - Starała się patrzeć wszędzie tylko nie na niego, nie chciała by zobaczył jej zapłakaną twarz. - Znów spóźniłabym się na samolot.
- Taki właśnie miałem plan. Hej. - Podniósł jej głowę, i zobaczył zaczerwienione oczy. - Płakałaś. Co się stało? - Emma zabrała głowę z jego dłoni.
- Nic ważnego. A teraz jeśli wybaczysz muszę jechać na lotnisko. - Odważyła się spojrzeć mu w oczy, widziała zawód. - Żegnaj.
- A co z tym co wczoraj mówiłaś? Że sprawiłem, że wczorajszy dzień był jednym z najlepszych w twoim życiu? - Przystanęła. Miał rację, dawno się tak nie bawiła jak te parę godzin spędzonych z nim. - Nie zasługuję, chociaż na odpowiednie pożegnanie?
- Mówiłam też, że był to zarazem najgorszy dzień w moim życiu. - Znów stanął przed nią, chwycił ją za ramiona i zbliżył twarz do jej.
-Pozwól mi chociaż odprowadzić cię na lotnisko. Na tyle zasługuję, nie sądzisz?
Dziewczyna zrobiła krok do tyłu, i zastanowiła się przez chwilę. W pewnym sensie zawdzięcza Ezrze życie, i jeśli teraz go, ot tak po prostu zostawi, będzie tego żałowała przez długi czas. Jednak nie miała w tej chwili ochoty na żadne towarzystwo, była tak przygnębiona, że jej planem było wsiąść do samolotu, i tam zacząć pić.
- Masz rację. - Odpowiedziała po chwili. - Właściwie to zasługujesz na więcej, ale chociaż tylko mogę ci dać. - Ezra uśmiechnął się od ucha do ucha, co było zaraźliwe, bo jednocześnie i Emma zaczęła się uśmiechać."
"Przez całą drogę na lotnisko Emma i Ezra żartowali i śmiali się w najlepsze. Dziewczyna po raz kolejny przekonała się, jakim wspaniałym towarzyszem jest przystojny francuz. Dzięki niemu mogła zapomnieć...
Na lotnisku wezwano pasażerów lotu do Londynu na odprawę.
- Zobaczymy się jeszcze?- zapytał Ezra mocno ściskając Emmę.
- Nie wiem. Może? Może kiedyś to ty przyjedziesz do Londynu?
- Może. - Ezra uśmiechnął się ciepło do dziewczyny.
Emma odwzajemniła uśmiech, który nieco przybladł, kiedy pomyślała o tym, że będzie musiała wrócić do pustego domu i zapewne przez większość czasu będzie rozpamiętywać wydarzenia ostatnich dni.
- To przez niego, prawda? To cały czas przez niego jesteś taka przygnębiona?
- Ezra...
- Wiedziałem. Co ten dupek ci zrobił?
- Nieważne, nie chcę o tym mówić.
- Już ja mu...
- Nie! Nic nie rób. On nie jest tego wart.
- Ale ty jesteś.
To mówiąc Ezra przyciągnął do siebie Emmę i namiętnie pocałował."
"Dziewczyna poddała się pocałunkowi, i gdyby nie fakt, że została ponownie wezwana do odprawy trwałby on dłużej.
-Sprawiasz, że chcę dłużej zostać w tym przeklętym mieście - powiedziała cicho, odsuwając się od niego, i biorąc torbę do ręki.
- Jak już mówiłem, to jest mój plan. - I znów ją pocałował
- Ez.. - dostała całusa w usta. - ra... -całus - ja.. -całus - na... -całus. odsunęła się na 2 metry śmiejąc się. - PRAWDĘ muszę już iść! - Znów się do niego zbliżyła, i położyła dłoń na jego policzku. - Będę za tobą tęsknić, co jest dla mnie strasznie dziwne, ze względu na fakt, że znamy się od wczoraj. - On również się przybliżył i w tej chwili stykali się czołami.
- Na prawdę tylko od wczoraj? mam wrażenie, że znamy się całą wieczność. - powiedział cicho. Emma się zaśmiała.
- Też mam takie wrażenie. Mam nadzieję, że znów się spotkamy. - Pocałowała go delikatnie. - Do zobaczenia. - Odeszła, i nie odwracała się bo wiedziała, że jeśli to zrobi w życiu nie wyjedzie z tego kraju."
"Alex po wyjściu z pokoju Emmy nie był w stanie wrócić do Kajsy. Musiał wszystko przemyśleć, przetrawić. Dlaczego musiał znowu wszystko spieprzyć? Dlaczego musiał wyskoczyć z tym blond-gogusiem? Emma kazała mu zniknąć z jej życia, ale on nie planował poddać się tak łatwo. Jednak, czy ta walka miała jakikolwiek sens? Co z Kajsą? Przecież są ze sobą już od dłuższego czasu, jest im razem dobrze. Kochają się... Spacerował tak po parku, kiedy nagle pojawiła się przed nim osoba, którą najmniej teraz pragnął zobaczyć.
- Nie wiem, co ty jej zrobiłeś, ale uwierz, zapłacisz za to. Wcześniej czy później - wysyczał ze złością blondas, który przystawiał się do Emmy.
- Jeśli oczekiwałeś, że się ciebie przestraszę, to chyba się przeliczyłeś. Poza tym, lepiej żebyś się nie wtrącał w nie swoje sprawy.
Alex nie zamierzał się wdawać w niepotrzebne dyskusje z tym francuzikiem.
- Sądzisz, że to nie moja sprawa? Wiesz, raczej nie nazwałbym nie moją sprawą tego, że przez takiego idiotę jak ty cierpi kobieta, którą kocham.
- Kochasz? W takim razie szkoda, że bez wzajemności.
W Alexie wszystko aż się gotowało. Czy ten palant właśnie powiedział, że kocha jego Emmę? O nie! Tego nie mógł mu darować. Jednak Ezra również nie chciał odpuścić. Widział jak Emma patrzyła na tego mężczyznę. Nie miał pojęcia co zaszło między tą dwójką, ale był pewien, że łączyło ich coś więcej niż zwykła przyjaźń.
- A widzisz, i znowu się mylisz. Z reguły nie całuje się kogoś, do kogo nic się nie czuje.
- Mówisz o tym jakże wiele znaczącym pocałunku w policzek? Tak, z pewnością jest to dowód ogromnej miłości. Skończmy już tą rozmowę. Czego ty właściwie ode mnie chcesz?
- Jak mówiłem, nie wiem, co ty jej zrobiłeś, ale wiedz jedno: ona nie chce cię znać. Najlepiej będzie jeśli o niej zapomnisz.
- Jeśli myślisz, że nie będę o nią walczył, bo taki ktoś jak ty mi każe, to się mylisz.
Obaj mężczyźni wściekle mierzyli się wzrokiem i nie wiadomo co by się stało, gdyby z daleka nie doszło ich wołanie Kajsy, która szła ich stronę.
- Alex, kochanie. Martwiłam się! Tak długo cię nie było.
To słysząc Ezra zaśmiał się szyderczo.
- Kochanie? Widzę, że twoja dziewczyna się o ciebie martwi. A może to narzeczona?
- Nic ci do tego.
- Dalej, biegnij do niej. A Emmę zostaw mi. Ja w przeciwieństwie do ciebie mam u niej jakieś szanse.
Ezra odwrócił się na pięcie i odszedł w stronę hotelu, pozostawiając wściekłego Alexa za sobą. Oj tak, to był dla niego piękny dzień"
"Kiedy w końcu samolot Emmy wystartował, ta dopijała już drugiego drinka.
-Przepraszam? - zaczepiła przechodzącą stewardesse. - Poproszę jeszcze raz to samo, tylko tym razem mniej soku więcej alkoholu. - Miała w głębokim poważaniu co będą o niej sądzić pasażerowie, i obsługa. Musiała się upić, dlatego wcześniej zadbała, żeby ktoś odebrał ja z lotniska.
Wyjęła swój laptop. Pierwsze co jej sie ukazało, to zdjęcie jej i Alexa na wierzy Eiffla, które miała ustawione na tapecie. Wzięła duży łyk dopiero co przyniesionego przez dziewczynę o imieniu Callie, drinka, i zmieniła tapetę na zapowiedź nowego filmu, w którym dostała rolę. Wrzuciła wszystkie zdjęcia, jej i Aleksa do jednego folderu który ukryła gdzieś w folderze do którego praktycznie nie zaglądała.
Po 5 drinkach, i dwóch setkach, samolot zaczął lądować, a Emma była nieźle wstawiona, obsługa musiała pomóc jej się zapiąć, bo ta na przemian śmiała się z zapięcia to zaczynała płakać i przeklinać Alexa za to co jej zrobił
-Wyobrażasz sobie!? Tydzień! tydzień w Paryżu! - Opowiadała Callie, gdy ta pakowała jej rzeczy. - Pocałunki, kolacje przy świecach... a seks... och seks byl wspaniały! - Dziewczyna stara;aa się odsunąć od Emmy, lecz ta jej na to nie pozwalała. - A po tygodniu co? Okazuje się, że dupek ma dziewczynę! Z którą jest od roku!
-Panno Shepard, bardzo proszę się uspokoić, zaraz będziemy lądować a ja muszę zająć swoje miejsce. - Aktorka tylko prychnęła i puściła stewardessie.
Gdy w końcu znaleźli się na lotnisku, Emma nie umiała iść w swoich wysokich butach, więc zwyczajnie je zdjęła, lecz i tak miała problemy z chodzeniem, więc Callie wzięła ją pod pachę i pomóc jej dojść do taksówki.
-Czy ktoś po panią przyjedzie? - Lecz Emma w tej chwili była zbyt zajęta próbowaniem zjedzenia własnych włosów. -Proszę pani?! czy ktoś panią odbierze z lotniska?
-Słucham?
-Pytałam, czy ktoś odbierze pania z lotniska?
-Ach tak. Chyba dzwoniłam do przyjaciela by mnie odebrał... - I w tej chwili zmienił się jej nastrój, znów zaczęła łkać. Callie westchnęła ciężko, i wyprowadziła brunetkę przed ludzi na środek lotnika, gdzie ludzie oczekiwali swoich bliskich.
-Emma? - Z tłumu wyłonił się szczupły, wysoki mężczyzna o ciemnych włosach. - Emma! - Pijana kobieta podniosła głowę, co przyszło jej z pewną trudnością, i puściła Callie rozpostarła ramiona i zawołała:
-Colin! - i straciła równowagę, na szczęście brunet zdążył złapać ją w samą porę.
-Emma jesteś pijana!
-Pijana jak świnia! - powiedziała i zaczęła się śmiać."
"- Chodź, zawiozę cię do domu.
- Do domu? A po co?
- Zgadnij. Chodź, chodź.
- Nie, chodźmy lepiej na miasto! Zaszalejmy!
- Ty już dzisiaj chyba wystarczająco zaszalałaś.
- Nieeeee, chodźmy się gdzieś upić!
- Na to już chyba trochę za późno w twoim przypadku.
- Czy ty mi tutaj coś insynn... insunu.. insujesz?
- Nic ci nie insynuuję, ale może lepiej będzie jak już pójdziemy.
- Nie idę.
- Emma, nie wygłupiaj się.
Colin z pewną trudnością zaciągnął przyjaciółkę do samochodu. Przez całą drogę Emma mamrotała coś pod nosem. Kilka razy zdołał usłyszeć słowa: dupek, cholerny paryż i cholerne oczy. Colinowi nasuwał się jeden wniosek. Jego przyjaciółka upiła się z powodu jakiegoś mężczyzny. Musiała to być jakaś poważniejsza sprawa, bo Emma nigdy nie była wielką fanką alkoholu. Jednak żeby dowiedzieć się czegoś więcej, będzie musiał poczekać aż dziewczyna wytrzeźwieje. Sądząc po jej stanie trochę jej to zajmie. Kiedy dotarli na miejsce Colin próbował obudzić przyjaciółkę, która zaczęła już chrapać, niestety bezskutecznie. Musiał więc ją zanieść do mieszkania. W tamtej chwili dziękował Bogu, że blok, w którym mieszkała Emma miał tylko 4 piętra. Z trudem otworzył drzwi kluczem znalezionym w torebce przyjaciółki i wniósł ją do jej sypialni. Pech chciał, że w momencie kiedy kładł ją na łóżko Emma się przebudziła. Pech również chciał, że w pokoju było ciemno, więc dziewczyna była kompletnie zdezorientowana.
- Zboczeniec - wymamrotała sennie Emma i resztką sił przyłożyła przyjacielowi.
- Nawet nie wiesz ile przysług jesteś mi winna - powiedział Colin masując obolałą szczękę. Tego jednak Emma już nie słyszała, bo ponownie zapadła w głęboki sen.

Kajsa podbiegła do swojego chłopaka.
- Kto to był?
- Nikt.
- Alex, powiedz mi co się dzieje? Od kilku dni nie jesteś sobą! Cały czas powtarzasz, że masz gorszy dzień, zbywasz mnie jakimiś głupimi wymówkami!
- Kajsa, proszę. Nie zaczynaj kłótni.
- To powiedz mi, co to był za facet! Martwię się o ciebie, nie rozumiesz tego?"

ocenił(a) serial na 10
agga_95

Emma będzie musiała siusiu xD

ocenił(a) serial na 9
politemonkey

Nieee tym razem zaszalejemy i to Alex będzie musiał siusiu :D

ocenił(a) serial na 10
agga_95

a to nieoczekiwany zwrot akcji! :D

ocenił(a) serial na 9
politemonkey

Wiesz, myślałam o Watsonie, ale to byłoby już za bardzo dramatyczne :D

ocenił(a) serial na 10
agga_95

nie, nie, nie. aż tak nie przesadzajmy xD

ocenił(a) serial na 10
agga_95

Robi się coraz bardziej ciekawie.. Liczę jednak na to, że cała historia skończy się inaczej :D

ocenił(a) serial na 9
Kocurek_92

Zakończy się w sposób nieoczekiwany :> Ale myślę, że będziecie zadowolone.

ocenił(a) serial na 10
agga_95

No to czekamy na pozostałe części :D

ocenił(a) serial na 10
Kocurek_92

miło widzieć, że ktoś to czyta :D postaramy się sprostać twoim oczekiwaniom,ale nic nie obiecujemy ;)

ocenił(a) serial na 6
politemonkey

Ja nawet jeszcze za bardzo nie zaczęłam (przejrzałam tylko fragment). Aż mi wstyd;D

ocenił(a) serial na 10
xena_4

no to xena musisz się poprawić :D

ocenił(a) serial na 9
xena_4

Oj to masz dużo do nadrabiania.

ocenił(a) serial na 9
politemonkey

Właśnie miło widzieć że ktoś to czyta i komuś to się podoba.
A jak się skończy to jeszcze zależy od tego, czy nam coś odwali, czy nie :D

ocenił(a) serial na 10
agga_95

a odwala nam coraz bardziej xD

ocenił(a) serial na 9
politemonkey

Nooo :D Już teraz wcielamy w życie pomysły, które jeszcze jakieś 20 minut temu były zbyt abstrakcyjne :D

ocenił(a) serial na 10
politemonkey

To wcale nie przeszkadza, wręcz przeciwnie :D

ocenił(a) serial na 10
politemonkey

Widzę, że się rozkręcacie:D Jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej:D

ocenił(a) serial na 10
politemonkey

Super! Jestem pełna podziwu dla Was! :) Najbardziej podoba mi się rola Colina - taki cichy, spokojny, dobry przyjaciel. Możecie później troszkę nawet rozwinąć jego wątek - myślę, że może z tego wyjść coś ciekawego ;)

ocenił(a) serial na 10
emi_95

jejku jakie miłe słowa :) dziękujemy!
Co do Colina... jeszcze zobaczymy ;>

ocenił(a) serial na 10
politemonkey

Wiedzcie, że macie tu jeszcze jedną fankę :D
W ogóle na czytanie tych wszystkich opowiadań na forum ( xena_4, Mforever i wasze) poświęcam strasznie dużo czasu. Eh, co wy ze mną robicie... :D

ocenił(a) serial na 9
Rainbow_9

Jak nam miło :)
Ja swoją część dodam jak wrócę od fryzjera, bo teraz nie zdążę jej napisać :P

ocenił(a) serial na 10
agga_95

a ja odpisze na twoja, jak ty dodasz swoją i jak wróce z angielskiego xD

ocenił(a) serial na 10
politemonkey

Macie już we mnie dozgonną fankę :), tylko trzeba będzie znaleźć więcej czasu na czytanie tych wszystkich opowiadań, wy, xena, mforever, naprawdę dużo :D. Merlin odkrywa w Was talent pisarski :D.
Czekam na kolejną część :D i dziękuję za to, że mogę choć na chwilę oderwać się od podręczników.
Pozdrawiam i czekam na kontynuację :)

ocenił(a) serial na 6
klaudia_915

Ja swoj talent pisarski odkrylam juz wiele lat temu. A teraz (korzystajac z przerwy w pracy), nadrabiam opowiadanie o Alexie. Jestem w szoku, ze Emma jest z Ezra. Ide czytac dalej ;D

ocenił(a) serial na 9
politemonkey

Alex powoli otworzył oczy. Jego wzrok spoczął na jeszcze śpiącej Kajsie. Delikatnie odgarnął jej włosy opadające na twarz i uśmiechnął się w zadumie. Przez ostatnie dwa miesiące tyle się zmieniło. Postanowił naprawić swoje błędy, więc starał się poświęcać ukochanej dużo więcej czasu, tak dużo, że prawie nie pracował, a większość wolnego czasu poświęcał na planowanie wycieczek, romantycznych kolacji czy spacerów. Można powiedzieć, że próbował odkupić swoje winy. Nie chodziło tutaj tylko o jego ignorowanie Kajsy przez długi czas, ale także o ten nieszczęsny romans, który przyniósł więcej złego, niż dobrego. Od tego pamiętnego dnia, kiedy został odrzucony przez Emmę starał się o niej nie myśleć. Postanowił sobie, że będzie się zachowywać tak, jakby nigdy dziewczyny nie spotkał. Usiłował również ze wszystkich sił unikać dawnej kochanki. Nie przyjmować propozycji wspólnych wywiadów, nie chodzić na przyjęcia, na których się pojawiała. Nawet mu się to udawało, jeśli nie liczyć tego jednego przypadkowego spotkania w centrum handlowym. Miało ono miejsce miesiąc temu. Wybrał się z Kajsą na zakupy i właśnie czekał na nią przed jednym z butików, kiedy dobiegły do niego dwa znajome głosy. Alex odwrócił się w kierunku ich właścicieli, czego później bardzo żałował. Zobaczył jak Ezra namiętnie całuje swoją dziewczynę. Nie spodziewał się, że tak bardzo zaboli go ten widok. Poczuł się, jakby ktoś mocno przyłożył mu w brzuch. Przez głowę przeleciała mu wizja siebie samego całującego w tej chwili dziewczynę. Nagle Emma zauważyła go kątem oka i spojrzała mu prosto w oczy. Przez krótką chwilę, Alexowi zdawało się, że w jej spojrzeniu dostrzegł ogromną tęsknotę. Później jak o tym myślał doszedł do wniosku, że musiało mu się tylko zdawać. Emma była szczęśliwa ze swoim chłopakiem, a jego nigdy nie kochała.
Nagle Kajsa otworzyła oczy.
- Dzień dobry kochanie - wyszeptała i obdarzyła Alexa czułym pocałunkiem. - dzisiaj twój wielki dzień.
- No, nie wiem czy taki wielki. Nie jestem zadowolony z przebiegu tamtego castingu.
- Jak zwykle nie doceniasz swoich umiejętności. Jestem pewna, że dostaniesz tą rolę, jest wprost stworzona dla ciebie.
- Przekonamy się za kilka godzin.
Alex podniósł się z łóżka i wyciągnął w stronę Kajsy rękę.
- Chodź, głodna?
- Mogłabym zjeść konia z kopytami. - odparła ze śmiechem dziewczyna i podążyła za chłopakiem do kuchni.
Po zjedzeniu śniadania Kajsa zaczęła zbierać się do pracy. Trochę to trwało biorąc pod uwagę fakt, że ktoś kilka razy jej przerwał obdarzając ją namiętnym pocałunkiem. Kiedy już miała wychodzić do pracy przypomniała sobie o czymś i odwróciła się do Alexa.
- Pamiętaj, żeby dzisiaj na mnie nie czekać, bo nie wrócę na noc. Jadę do Karen i robimy sobie babski wieczór.
- To już dzisiaj? Eh, no dobrze, jakoś to wytrzymam. Ale później będziesz musiała jakoś mi wynagrodzić ten samotnie spędzony wieczór.
Alex uśmiechnął się figlarnie i na pożegnanie przytulił swoją dziewczynę. Kiedy został sam sprawdził, czy nikt do niego nie dzwonił. Miał nadzieję, że dostanie jedną z głównych ról w sequelu "Lary Croft". Ponieważ na telefonie nie było żadnych nowych wiadomości, postanowił, że pojedzie na zakupy. Już miał wychodzić z domu, kiedy zadzwonił jego menadżer.
- Alex? Cześć, słuchaj mam dla ciebie świetną wiadomość.
- No nie!
- Tak! Masz tą robotę! Zaraz po ciebie przyjadę, spotkamy się z producentem i poznamy szczegóły.
- Okej, czekam.
Alex wziął na ręce Watsona, który właśnie łasił się do niego.
- Widzisz? Udało się!
Był bardzo szczęśliwy. Nie dość, że układało mu się życie prywatne to na dodatek w zawodowym wszystko wracało do normy. Szybko wysłał smsa Kajsie o swoim sukcesie. Dziesięć minut później zjawił się jego menadżer i oboje udali się na spotkanie z producentem, które przeciągnęło się do późnych godzin wieczornych. Kiedy wszystko było ustalone mężczyźni pożegnali się i Alex wrócił do pustego domu, gdzie w spokoju mógł przejrzeć scenariusz. W większości jego scen miała brać udział również odtwórczyni głównej roli. Pojawiały się nawet sceny pocałunków. Kiedy już skończył przeglądać scenariusz usiadł przed telewizorem i zaczął oglądać jakiś film, który właśnie leciał w telewizji. Dopiero po jakimś czasie zorientował się, że nie wie z którą aktorką przyjdzie mu grać. Z powrotem wziął do ręki scenariusz i zaczął szukać takowej informacji. Kiedy wreszcie ją znalazł szklanka, którą trzymał w drugiej ręce z hukiem spadła na ziemię. Jeszcze bardzo długo wpatrywał się w imię, które było napisane na kartce. Po raz kolejny przyjdzie mu grać z Emmą Shepard.

ocenił(a) serial na 9
agga_95

Od razu mówię, że totalnie nie znam się na przemyśle filmowym, więc mogłam coś w tym temacie skopać :P

ocenił(a) serial na 10
agga_95

Wg mnie nic nie skopałaś ;)
Już widzę tą przerażoną minę Alexa i jego zawał :D

ocenił(a) serial na 9
Kocurek_92

Dzięki :P Bo momentami kompletnie nie wiedziałam jak to wszystko opisać...

ocenił(a) serial na 9
agga_95

Aaaaa ludziska bo tu jest BŁĄD! Miał być prequel Lary Croft, nie wiem czemu napisałam inaczej :P

ocenił(a) serial na 7
politemonkey

Chcecie komentarzy? To macie: Like! XD

ocenił(a) serial na 10
PozdrawiamWas

onelove! :D

ocenił(a) serial na 10
politemonkey

Emma siedziała na swoim krześle w mundurku szkolnym, z włosami upiętymi wysoko w koński ogon i studiowała scenariusz. Grała główna postać w prequelu Lary Croft. Film będzie o tym jak Lara rozpoczęła swoja przygodę z archeologią. Na początku była tylko zwykła rozpieszczoną nastolatką, która straciła rodziców, mieszkająca w ogromnym domu, z lokajem. Młoda Lara była najpopularniejsza w szkole, a jej chłopakiem był również który , co za niespodzianka, najpopularniejszy chłopak w szkole który nazywał się Ian. Gdy w szkole pojawia się nowy, przystojny, tajemniczy chłopak o imieniu Chris, życie Lary zmieniło się nie do poznania, jak i ona sama.
Dzisiaj miała nagrywać sceny ze swoim chłopakiem z liceum, gdy do szkoły wchodzi Chris, którego grał Alex Pettyfer (<3). Niestety facet który grał Iana, spóźniał się dobre półgodziny. Emma kątem oka widziała jak jak reżyser zaczyna nerwowo wymachiwać rękoma.
-Cierpliwy to on nie jest. - Zagadnął Alex który siadał na wyznaczonym dla niego miejscu, z kubkiem kawy w ręku. Był ubrany w czarne spodnie, granatowy T-Shirt, i skórzaną kurtkę, a jego blond włosy były strasznie rozczochrane. - Ty musisz być Emma. Jestem Alex. - wyciągnął dłoń na przywitanie, dziewczyna uścisnęła ją i uśmiechnęła się.
-Zgadza się. Słyszałam, że to najgorszy reżyser z jakim można współpracować, ale film później wychodzi znakomicie.
- Coś czuję, że to będą długie zdjęcia. Na pewno premiera będzie przesuwana.
Drzwi do sali otworzyły się a do sali wszedł ciemno włosy mężczyzna, do którego od razu podbiegł reżyser i zaczął na niego wrzeszczeć, więc Emma nie była w stanie zobaczyć jego twarzy. Do Alexa podszedł jego asystent, podając mu scenariusz.
- Nie wiesz kto to? - zapytał, powoli przewracając kartki.
- Ach, to odtwórca roli Iana. Słyszałem, że kłócił się ze swoim menadżerem, żeby wycofać się z filmu, ale umowa była już podpisana, i dzisiaj chciał to usilnie odkręcić. - Emma przysłuchiwała się uważnie temu co mówił asystent Pettyfera.
- A dlaczego tak bardzo chciał wykręcić się z tego filmu? - Zapytała po chwili.
- Z tego co słyszałem to z powodów osobistych, nic konkretnego.
- Dziwny facet, słyszałem, że na castingach wyszedł najlepiej ze wszystkich... - blondyn mruknął, przewracając kolejną kartę scenariusza i podnosząc kubek z kawą do ust.
W tej samej chwili tłum przed mężczyzną rozstąpił się, a on zaczął iść w stronę Emmy i Alexa. Gdy zobaczyła z kim ma dzisiaj odgrywać sceny pocałunków i seksu, to serce dziewczyny zaczęło walić jak skrzydła kolibra, a żołądek podsunął się jej pod gardło. Żałowała, że nie udało mu się zrezygnować z tej roli. Aktorem który miał grać Iana był Alex Vlahos.

ocenił(a) serial na 9
politemonkey

http://25.media.tumblr.com/tumblr_m4lafyZPZt1qaul75o1_500.gif Fajnie fajnie :>
Ale będzie nam się ciężko pisało :D Dwóch facetów o imieniu Alex ^^
Ja dzisiaj chyba już nic niestety nie napiszę :< Muszę się zabrać wreszcie do nauki na sprawdzian z wielomianów...

ocenił(a) serial na 10
agga_95

a moja nauczycielka od zeszlego tygodnia jest chora, i mam wolne od matematyczki do końca roku :D

ocenił(a) serial na 9
politemonkey

Zazdroszczę :> Mój nauczyciel (to ten co nawet sinusy i cosinusy umie sobie skojarzyć) rzadko choruje. A szkoda, bo strasznie nie lubię oglądać jego krzywej gęby :/

ocenił(a) serial na 9
politemonkey

Emma z trzaskiem zamknęła za sobą drzwi przyczepy. Właśnie skończyła kręcić sceny z Alexem, których tak strasznie się obawiała. Było nawet gorzej niż myślała. Nie, żeby jej się z nim źle grało sceny pocałunków... Wręcz przeciwnie. I to było najgorsze. W pewnym momencie zatraciła się jak niegdyś na planie Merlina. Na początku nie chciała się przełamać, grała bardzo sztucznie i była w obecności Vlahosa bardzo spięta. Później w miarę upływu czasu szło jej coraz lepiej, aż w końcu w ostatnim ujęciu stało się to czego najbardziej się obawiała. Przeżyła swojego rodzaju deja vu, kiedy ich spojrzenia się spotkały po pocałunku. Emma usiadła przy stole i ukryła głowę w dłoniach.
- Przecież to tylko gra. To nic dla mnie nie znaczyło. Przecież ja go nienawidzę.
Te słowa powtarzała jak mantrę. Kiedy trochę się uspokoiła wstała i sięgnęła po szklankę z wodą. Podeszła do okna i długo patrzyła na aktorów i kamerzystów kręcących się po planie. Później okazało się, że było to wielkim błędem, ponieważ Emma uświadomiła sobie, że od dłuższego czasu śledzi wzrokiem byłego kochanka, który nerwowo chodził między przyczepami kolegów z planu.
Czy dla niego to też coś znaczyło? Czy przeżywał teraz to co ona? Nie, niemożliwe. Przecież on ma dziewczynę. Jej, Emmy nigdy nie kochał. Ale czy aby na pewno? Jakiś czas temu przyszedł przecież do niej i obiecywał, że zerwie z Kajsą... A później sposób w jaki na nią patrzył w tym centrum handlowym. Dokładnie tak samo patrzył na nią dzisiaj. W jego oczach było pożądanie, głód i tęsknota.
- O czym ja do cholery w ogóle myślę! Przecież mam chłopaka, którego kocham.
Na całe szczęście do drzwi jej przyczepy zapukała asystentka reżysera i oznajmiła, że już czas kręcić kolejne sceny. Tym razem bez udziału Vlahosa. Już do samego końca dnia zdjęciowego Emma nie musiała z nim grać. Nie umknęło jednak jej uwadze, że Alex kilkakrotnie wpatrywał się w nią w zamyśleniu. Za każdym razem, kiedy to zauważała dekoncentrowała się i sceny które grała jej nie wychodziły. Wtedy, ku jej irytacji do akcji wkraczał ekscentryczny reżyser - Sebastian. Zaczynał skakać w miejscu i wydzierać się na wszystkich naokoło.
- Nie! Nie! Nie! Ja się pytam co to miało być? Emma ma mi tutaj grać, a nie stać jak słup soli bo ja tego nie wytrzymam! Wiatraczek! Kto ma mój wiatraczek! Kompromitacja. Katastrofalna kompromitacja.
Zazwyczaj wtedy ktoś pytał się go czy wszystko jest w porządku, na co on jeszcze bardziej wybuchał.
- W porządku? Oczywiście, że nic nie jest w porządku! Ja tu tworzę film! Wielkie dzieło! A wszyscy chcą, żeby mi się nie powiodło! Co tak stoją? Grać! Ja nie wytrzymam, nie wytrzymam! Do grobu mnie wpędzą!
Już po jednym dniu wszyscy mieli już dość wybuchów reżysera, a w szczególności Emma, do której w większości były one kierowane. Później jak o tym myślała, to doszła do wniosku, że powinna być wdzięczna Sebastianowi. Dzięki jego pretensjom i irytującej osobowości jej uwaga została na dobre oderwana od pewnego przystojnego bruneta o hipnotyzującym spojrzeniu.

ocenił(a) serial na 10
agga_95

wiatraczek <3
Nie no świetne to wasze opowiadanie ;)

ocenił(a) serial na 9
Zielonoo

Dziękujemy! :P
Teraz może wydawać się takie nudnawe, ale za trzy/cztery części planujemy coś co bardzo ożywi akcję :> Przecież sielankowa atmosfera nie może trwać wiecznie...

ocenił(a) serial na 10
agga_95

Nudnawe? Chyba żartujesz :D

ocenił(a) serial na 10
agga_95

o widzę, że mnie wyręczyłaś :D Dobra zabieram sie za następny... "rozdział'?

ocenił(a) serial na 9
politemonkey

Czekam z niecierpliwością na efekty, ucząc się przy tym gegry na sprawdzian :P

ocenił(a) serial na 10
agga_95

Alex znajdował się pośrodku w ciemnym pokoju, gdzie czuć było wilgoć. Spróbował się ruszyć, lecz zdał sobie sprawę z tego, że jest przywiązany do krzesła, próbował krzyczeć, jednak usta miał zaklejone taśmą. Szamotał się na krześle, jednakowoż wyszło z tego tylko tyle, że przewrócił się na bok i uderzył swoją głową o podłogę. Leżał tak przez jakieś 10 minut, gdy usłyszał kroki, i otwieranie drzwi, nieznajomy oświecił światło i podszedł do Vlahosa. Poczuł nagłe szarpnięcie, ktoś postawił krzesło z powrotem na cztery nogi. Mężczyzna na marne próbował obracać głowę by dostrzec kto mu pomógł, wiedział tylko, że ten KTOŚ wyszedł z pomieszczenia, nie kłopocząc się by zamknąć za sobą drzwi. Alex rozejrzał się dookoła, znajdował się w obskurnym pokoju, z kótry kiedyś mógł byc pokojem dziecięcym sądząc po odchodzącej od ściany żółtej tapecie w motylki. W pokoju nie było żadnych mebli, z wyjątkiem jednego krzesła na którym znajdował się brunet. Nagle w pokoju rozległa się muzyka ( http://www.youtube.com/watch?v=De5uHt81ipw ), a wraz z nimi krzyki, które Alex od razu rozpoznał. Zaczął się mocno rzucać na krześle.
- Uspokój się. To na nic. - Chłopak momentalnie przestał, kiedy usłyszał ten męski głos z francuskim akcentem. Ezra stanął przed nim. - Myślałeś, że nie mówiłem poważnie kiedy kazałem Ci się odczepić od Emmy?! - Alex przypomniał sobie rozmowę jego i francuza jakieś 2 miesiące temu, po jego ostatniej próbie odzyskania aktorki. Facet kazał mu się od niej odczepić, bo inaczej gorzko tego pożałuje.
-Stracisz wszystko co jest ci najbardziej bliskie, a zacznę od tej twojej modeleczki! Masz się nie zbliżać do Emmy, ani z nią nie rozmawiać. W ogóle o niej nie myśl, bo jak nie... - tu przejechał palcem po szyi, po czym słodko się uśmiechnął. - Mam nadzieję, że się rozumiemy. - I odszedł. teraz znów stał przed nim z tym uśmieszkiem na twarzy, który Alex tak chętnie by starł.
- Teraz pożałujesz, że mnie nie posłuchałeś. - Nachylił się nad nim i oparł ręce na oparciach krzesła, spojrzał mu prosto w oczy. - Ja nigdy nie rzucam słów na wiatr.- Nagle wyprostował się, spojrzał za chłopaka i uśmiechnął się. - Nasz gość specjalny idzie.
Znów rozległy się kobiece krzyki, i przed brunetem, na kolana upadła Emma. Miała związane od tyłu ręce, lecz w przeciwieństwie do niego nie była zakneblowana. Po jej policzkach spływały łzy i krew, z rozciętej nad prawym okiem brwi. Jego serce najpierw zwolniło, a potem zaczęło bić jak oszalałe. Jego wzrok powędrował na Ezrę, i to co zobaczył przeraziło go jeszcze bardziej. Blondyn obściskiwał Kasję, a ona mu na to pozwalała. Gdy w końcu odczepili się od siebie, modelka spojrzała na swojego chłopaka z szerokim uśmiechem.
-Witaj kochanie! - Powiedziała radośnie, i usiadła na jego kolanach, obejmując go wokół szyi. - Wiesz, jakiś czas temu zadzwonił do mnie Ezra, i opowiedział mi o tym co tak na prawdę wydarzyło się w Paryżu, między tobą i... - przy tym, z odrazą, spojrzała się na Emmę, i kopnęła ją tak, że upadła na bok. - Tą tutaj. Na początku byłam zrozpaczona, ale byłam gotowa ci wybaczyć, lecz gdy dowiedziałam się, że znów gracie w nowym filmie, gdzie się obmacujecie... - Gwałtownie wstała, i kucnęła koło aktorki, ciągnąc jej głowę do tyłu za włosy. Przybliżyła się do niej, i wyglądało jakby mówiła jej do ucha. - To coś się we mnie zagotowało, wiesz? -Odrzuciła głowę Emmy tak gwałtownie, że ta uderzyła nią o beton. Blondynka wróciła na kolana do Alexa i odwróciła się w stronę francuza patrząc na niego z uwielbieniem. - Ale na szczęście pewnego dnia, kiedy ciebie nie było, a ja kolejny raz wypłakiwałam sie w poduszkę, wpadł do nas Ezra z genialnym pomysłem! - Spojrzała mu głęboko w oczy. - Zranić was w sposób w jaki wy zraniliście nas! - zaczęła się śmiać i podbiegła do blondyna. - Słoneczko, czy chciałbyś teraz zacząć swoją część?
- Myślałem, że nigdy nie zapytasz! Przytrzymaj tą ku*we, a zajmę się twoim chłopaczkiem. - Ezra podszedł do bruneta, i strzelił kostkami w palcach. - Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem! - BUM!
-NIEEEEEEEEEE! - Emma próbowała wyrwać się z uścisku Kasji, ta zaś tylko śmiała się i zacieśniła uścisk. Alex poczuł jak ból z miejsca gdzie francuz go uderzył rozchodzi sie po reszcie twarzy, lecz starał się nie dać mu tej satysfakcji i nie jęknął z bólu. Odetchnął ciężko i spojrzał mu twardo w oczy. Mężczyzna się tylko zaśmiał i znów go uderzył, i po raz kolejny i kolejny. Po 5 minutach, bezustannego bicia Vlahos był ledwo przytomny, lecz wciąż starał się patrzeć katowi w oczy, miał co prawda z tym pewien problem, ponieważ nie wiedział któremu posyłać swoje na półprzytomne, wyzywające spojrzenie.
- Nie sadziłem, że będziesz taki wytrwały. Ale zobaczymy powiesz na to. - Blondyn odsunął się na bok, tak by Alex mógł widzieć obie dziewczyny.
Chłopak musiał na prawdę wysilić wzrok by móc dostrzec, że Emma klęczy, a za nią stoi Kasja która jedną ręką odciągała brunetkę za włosy, a w drugiej ręce trzymała nóż. Vlahos znów zaczął sie rzucać na krześle, przez co zarobił kopniaka w brzuch od Ezry.
- Nigdy nie powinieneś był wyjeżdżać do Francji, kochanie. - Powiedziała blondynka przykładając Shepard nóż do gardła.
- Alex - Powiedziała Emma gdy Kasja zaczęła wbijać jej nóż w szyję. - Kocham cię! - Chłopak znów próbował się uwolnić, krzyczeć, powstrzymać ich, powiedzieć jej, że też ją kocha, lecz ten pieprz*ny fancuzik przygwoździł go do krzesła tym samym karząc mu patrzeć jak jego ex właśnie wyjęła nóż z szyi jego ukochanej. Emma przez krótki moment dławiła się i próbowała złapać powietrze, jednak po chwili upadła na podłogę, skąd Alex mógł dostrzec jej oczy z których uszło życie...

ocenił(a) serial na 7
politemonkey

Hah... No nieżle :) Tego się nie spodziewałam. Mam nadzieję, że temu kut*sowi i tamtej ladacznicy zgotujecie jakąś baaardzo bolesną śmierć XD

ocenił(a) serial na 10
politemonkey

Nieee ! Nie wierzę, że to ma się w taki sposób skończyć :(

ocenił(a) serial na 6
politemonkey

Wczoraj nadrobiłam (wykorzystałam całe dwie przerwy w pracy) a teraz przeczytałam nową część. Podejrzewałam, że Ezra coś im zrobi. Jestem w mega szoku i czekam na jeszcze. Cholera, powiedz mi, że jego też nie zabiją. Błagam :(

ocenił(a) serial na 10
politemonkey

No niee! Tego to ja bym się w życiu nie spodziewała! Hej, a może to tylko czyjś sen? :D
Robi się z tego jakiś thriller, czy coś :D

ocenił(a) serial na 10
politemonkey

Teraz to przeżyłam szok! Nie sądziłam, że coś takiego się stanie...

politemonkey

Super :)

ocenił(a) serial na 10
politemonkey

Nie spodziewałam się, że zrobicie z tego thriller. Tak niewinnie się zaczynało, a tu taki zwrot akcji?
Czekam na dalszy ciąg, super :D.

ocenił(a) serial na 9
politemonkey

Alexowi po policzkach ciekły łzy. Dlaczego, żeby zrozumieć, że kocha Emmę ponad wszystko musiał ją stracić? I to w najgorszy sposób z możliwych?
- Jak już mówiłem, ze mną się nie zadziera. - odparł Ezra śmiejąc się szyderczo. - To co teraz robimy z nim, kotku?
- Nie obchodzi mnie to. Możesz z nim zrobić co chcesz. - głos Kajsy był chłodny. Nie było w nim słychać żadnych emocji. Jak ona może być tak spokojna po tym co zrobiła? Co się stało z Kajsą, którą znał?
- Dlaczego? - Alex wyszeptał przez łzy - Dlaczego?! Przecież to o mnie wam chodziło, ona nie zrobiła nic złego! To o mnie wam chodziło!
- Właśnie dlatego - odparła nadal spokojna Kajsa - tylko śmierć Emmy sprawiłaby ci tyle bólu, ile musiałam przez ciebie wycierpieć. Zabicie cię, dałoby mi zbyt mało satysfakcji. Poza tym, Ezra nalegał.
Para obdarzyła się kolejnym namiętnym pocałunkiem.
- Przecież nie mogłem sobie zrujnować opinii. Obiecałem mu, że pożałuje, więc musiałem tej obietnicy dotrzymać. Tym razem nawet pofatygowałem się tu osobiście. Doceń to Vlahos, ja rzadko brudzę sobie ręce.
- Przecież ją kochałeś! - Alex nadal nie mógł uwierzyć w to, co się działo.
Francuz odpowiedział mu kolejnym wybuchem śmiechu. Im dłużej się śmiał, tym bardziej bruneta przepełniała złość i chęć zemsty.
- Kochałem? Wolne żarty! To była po prostu zabawka. Jedna z wielu. Znudziła mi się, więc można powiedzieć, że ją zwróciłem.
Słowa mężczyzny zdenerwowały Alexa jeszcze bardziej. Jak ten pieprzony blondas śmiał nazwać Emmę zabawką? Najgorsze w tym wszystkim było to, że on sam kiedyś potraktował ją jak zabawkę. Sama mu to powiedziała. Mężczyzna przymknął na chwilę powieki. "To nie może się dziać na prawdę. Jak otworzę oczy, to wszystko będzie w porządku" Jednak jak Alex otworzył oczy ciało Emmy nadal leżało w kałuży krwi. Łzy nadal spływały mu po policzkach. Podniósł wzrok, bo nie mógł znieść widoku martwej dziewczyny. Dostrzegł jak na twarzy jego byłej maluje się złośliwy uśmiech.
- Kajsa, a co z tobą? Dlaczego dałaś się w to wciągnąć? Ciebie też może spotkać taki los, sama słyszałaś. Ty też możesz mu się znudzić.
- O nie mój drogi, ja nigdy nie pozbywam się wspólników. Zwłaszcza takich wspólników. - Ezra spojrzał na modelkę, która mierzyła wzrokiem Vlahosa.
- Myślę, że powoli czas kończyć tą imprezę. Co robimy z tym ścierwem? - mówiąc to kopnęła zwłoki Emmy, nadal patrząc na Alexa.
- Nie waż się jej dotykać!
- Jak ty się łatwo dajesz prowokować złotko. Może powinnam cię zatrzymać, co? Cudownie byłoby codziennie zadawać ci ten sam ból. Raz po raz.
- Obawiam się, że na takie luksusy nie możemy sobie pozwolić. Przypominam ci moja droga, że mamy już domowe zwierzątko, a poza tym, on nam nie odpuści. Jeszcze coś komuś powie o naszej dzisiejszej niespodziance. Nie możemy do tego dopuścić.
- Masz rację Ezra. Tylko szkoda, że nie możemy go tutaj zostawić, żeby w męczarniach spędził ostatnie dni swojego życia.
- Przynajmniej ostatnią rzeczą, którą zobaczy w życiu będzie martwe truchło swojej byłej kochanki. Dziwki, która nigdy go nie kochała.
- Nie masz prawa tak o niej mówić! Jeszcze pożałujecie. Pożałujecie, że śmieliście ją tknąć!
- A co ty mi możesz zrobić? Leżysz na ziemi, przywiązany do krzesła. Jesteś zdany na naszą łaskę. Wiesz, bardzo miło nam się gadało, ale czas już kończyć. Zaczynasz mnie irytować. - tu zwrócił się do Kajsy - Pozwolisz?
- Nie odbiorę ci tej przyjemności.
Ezra wziął od niej zakrwawiony nóż i kucnął przy Alexie.
- Wiesz, nie zabiję cię od razu. Zostawię cię, żebyś wykrwawił się na śmierć. Przy okazji będziesz mógł spędzić więcej czasu z naszą kochaną Emmą.
To powiedziawszy wbił nóż w tętnicę udową Alexa. Ogromny ból przeszył jego ciało. Pomimo usilnych starań nie mógł powstrzymać krzyku bólu.
- Miłego wieczoru. - Powiedziała Kajsa i wyszła razem z Ezrą z pomieszczenia.
Kiedy aktor został sam, jego tłumione emocje wybuchnęły ze zdwojoną siłą. Jednocześnie płakał i krzyczał ze złości. Ból w udzie był nie do opisania, a upływ krwi dawał powoli o sobie znać. Alex nie chciał patrzyć na martwą Emmę. Chciał zachować w pamięci jej uśmiechniętą twarz i piękne, pełne życia zielone oczy. Jego powieki zaczęły same się zamykać, kiedy nagle usłyszał znajomy głos wołający jego imię.