Siedzę, myślę i nie rozumiem, po prostu nie potrafie pojąć jak można tak ZEPSUĆ
zakończenie....
Do głowy przychodzi mi tylko jedno rozwiązanie. Serial zakończyl się przedwcześnie. Jestem
pewny, że tworcy chcieli zrobić jeszcze przynajmniej jeden, sezon, ale stacja skasowała serial,
albo się nie dogadała z tworcami i musieli za szybko wszystko skończyć. Wystarczy spojrzeć na
konstrukcję fabularną 5-ego sezonu. Do odcinka 9-ego fabuła rozwijala się normalnie. Widać, że
twórcy chcieli rozbudowac wątek Mordredda. Poświęcili sporo odcinków na jego aklimatyzacje
w Camelocie, na ukazanie jego przyjaźni z Arturem. A na jego przemianę w zła postać dali tylko
JEDEN odcinek i do tego kompletnie bez sensowny.
Artur skazując dziewczynę Mordredda na śmierć nie zachowal sie jak on ale jak Uther. Postawił
prawo Camelotu ponad przyjaźń i lojalność wiernego rycerza. Zrobili z niego naiwniaka, w
scenie, w ktorej myslał że Morderdd mu wybaczy. Przecież to bylo oczywiate, że Morderdd
zachowa się w ten sposób. Nawet Merlin to przewidział. Twórcy sprawili, ze Artur zachowal sie
w tym odcinku jak ktoś zupelnie inny... Wtedy juz bylo wiadomo, ze pędzą ku zakończeniu nie
bacząc na logikę. Beznadziejny też byl motyw gdy koleś wślizgnął sie do Camelotu by podrzucic
potwora pod łóżko Merlina. Najpierw Artur gada, że mają wojne z Morganą, czyli to chyba
logiczne, że zamek jest lepiej strzeżony a potem, ktoś się wkrada jak po swoje i wychodzi
niezauważony.... Gdzie tu logika ja sie pytam ?
Pierwsza część fnalu byla ok choć Merlin za łatwo się wydostał. Podobaly mi sie jednak
przemowy ojca Merlina, o tym, że on jest magią i że nie moze stracic czegoś czym jest. W
drugiej części podobała mi sie scena gdy Merlin rozwala armię Morgany i jego rozmowy z
rannym arturem. Wyszły bardzo prawdziwie i bez patosu. W tych scenach ukazane było jak
bardzo są sobie bliscy...
Reszta to jakiś ponury żart. Nadal jestem w szoku.... Zamiast oczekiwanej walki Artura z Mordreddem
mamy tylko dwa pchniecia mieczem.... Z Morgany zrobili jakąś psychiczną wariatkę, choc moze to bylo
uzasadnione, skoro zbliżal sie koniec. Sama jej smierć byla bardzo slaba. Liczylem na starcie pomiędzy nią a Merlinem i
znowu nic....
Śmierć Artura była niepotrzebna. Przepowiednie o tym mówiły i mówiono ze nie da sie ich
zmienic, ale po co przez caly serial gadali jaki to wielki jest Merlin i po co on go tyle razy
ratowal (z dużo gorszych sytuacji) tylko po to by ten umarl w najważniejszym momencie ?! Mam
przez to wrażenie, ze cała praca Merlina przez te wszystkie lata byla niepotrzebna. Ciężko
uwierzyć, że kilkuletnie panowanie było aż tak ważne dla przyszłosci świata. W legendach Artur umarl jako STARZEC
u schylku życia i bylo mówione, ze Melin był jego nadwornym czarodziejem i doradzcą ? Gdyby
dali chociaż jeden sezon z Arturem znajacym sekret Merlina to by bylo ok ale tak ? Piszecie że
chcieli byc wierni legendom ale ja uważam ze to bzdury i głupie wymówki...
Przez caly serial gadano jaki to ważny jest artur dla przyszlości itp a pod koniec smok mówi do
Merlina, ze to juz nieważne, ze tak mialo byc itp .... Ja odczuwam to w taki sposób ze nic sie nie
zmienilo, że Merlin został po prostu oszukany przez los i przeznaczenie a słowa smoka to tylko
marna próba pocieszenia. Mogli chociaż pokazać czy magia wrócila do Camelotu po śmierci
Artura. Przecież to byl jeden z celów Merlina.... Ale oczywiście twórcy znowu dali ciała.
Po za tym to serial dla mlodziezy !!! Jak można w takim serialu zrobić taką rzeź na koniec ?
Gwaine Artur, Mordredd, Morgana.... To po to ogladalem serial przez trzy lata by na koniec
zobaczyć śmierć połowy obsady ? To bylo chamskie, wredne, niesprawiedliwe i poniżej pasa.
Nienawidzę gdy twórcy seriali odstawiaja taki numer pod koniec. Nawet nie umiecie sobie
wyobrazić jak bardzo jestem teraz wściekły......
Zapraszam do dyskusji.
Zgadzam się z Tobą.Jak obejrzałam ten odcinek,to już nawet nie chciało mi się tutaj nic komentować... wilki zawód i rozczarowanie. Tyle. Nawet jeśli,jest ta jak piszesz,że twórcy planowali jeszcze jeden sezon, no ale w końcu doszło do tego,że ten miał być ostatni,Ok. Ale jaki był sens kończenia go w taki sposób?! To zepsuło wszytsko,a te wszytskie gadki i przeznaczenia,wydawało mi się przez cały ten sezon,że to już wgl nie miało znaczenia... 5 lat świetnego serialu, i taka klapa na koniec. Mogliby to skończyć w inny sposób,ewentualnie zostawić sobie otwartą furkę do kolejnego sezonu,a jeśli to nie wchodziło by w grę mogliby nakręcić film kończący całą serię czy coś podobnego.Zawiodłam się. :(
Z więszością Twojej oceny się zgadzam. Najbardzej mnie rozczarowało to, że dali taki niezrozumiały koniec. Widzimy starca (Merlina) w dzisiejszym świecie. Widzimi jezioro i wyspe. Obserwujemy jak Merlin patrzy na to jezioro i wyspe, jakby w oczekiwaniu. Więc wnioskuje, że Merlin nadal czeka na Artura. Uważam że w ten sposób NA PEWNO nie powinno się kończyć tej wspaniałej opowieści. Powinni pokazać jak pojawia się ten przepowiedziany Artur i jak Merlin umiera z myślą, że wykonał swe zadanie, że się spisał.
Drugą niezrozumiałą dla mnie rzeczą jest czy w Camelocie zapanowało pojednanie z magią. Przecież przez te wszystkie odcinki i Merlin i Morgana (na swój sposób) dążyli do tego! A kiedy przyszło co do czego - dupa. Czy Merlin mógł używać swoich zdolności, czy nie kazano śmiercią obdażonych magią? Nie wiadomo.
Myśle co by jeszcze napisać, ale jakoś nie mam siły... Jestem bardzo zadowolona z wybranej obsady. Uważam, że aktorzy się świetnie spisali. Mam nadzieje że wy też mieliście choćby trochę satyswakcji z oglądanie przygód merlina. Dziękuje za taki genialny serial i aktorom i reżyserowi i wszystkim, któży brali udział w tworzeniu tego serialu.
Pozdrawiam
susan21
Nic dodać nić ując w tym temacie. Myślę, że większość czuję zawód i rozczarowanie. Osobiście czuję, że oglądałam inny serial niż pokazało to zakończenie. A Merlin posłuszny sługa oddany Arturowi i gdzie jest to pokazane, że był największym z magów chodzącym po ziemi? ehhh...po prostu scenarzystom chyba już nie chciało się nic innego i lepszego wymyślić...a szkoda bo schrzanili 5 sezonów naprawdę dobrego serialu
Specjalnie na potrzeby tego wątku odkopałam swoje stare konto;)
Zakończenie jest akceptowalne. Niestety niedopracowane. Głupota Merlina aż uderza i nie daje mi spokoju.
1. Dlaczego nie wezwał "swojego smoka" gdy tylko znalazł rannego Artura i nie poprosił o transport? Smok chyba nie był az tak umierający, skoro dał radę i nie zdechł , szkodo że został zbyt późno wezwany. Poza tym żył sobie już setki lat i mógł spokojnie umrzeć dla sprawy w która trochę "wrobił" Merlina - teraz pewnie będzie umierający przez najbliższe 20 lat
2. Skoro nie chciał ryzykować zdrowia "swojego" mógł wezwać tego od Morgany, mogą się nie lubić, ale skoro Merlin jest zaklinaczem smoków to ten powinien go słuchać. kaleką może być, ale jakoś w bitwie latać dał radę
3. Skoro z Merlina taki wielki mag, to naprawdę nie mógł sie teleportować lub zaczarować czegoś aby Artur mógł w tym leżeć i jednocześnie jechać?
4. Nie dowiedzieliśmy się, czy magia została zalegalizowana w Camelot. Poza tym chyba nikt (oprócz Gwen) nie wie, że ten stary mag który wygrał bitwę to Merlin. Nie był on tez doradca króla, więc skąd się wzięła legenda?
Co mi się podobało?
1. Fakt że Artur jednak umarł, aczkolwiek moim zdaniem zbyt krótko panował
2. Motyw z nieśmiertelnym, wciąż czekającym Merlinem (Nie wierzę, że się zestarzał, to na pewno zaklęcie, to samo co w czasie bitwy)
3. Śmierć Morgany była moim zdaniem ok, udało się przez zaskoczenie, bywa w życiu
Miałem napisać właśnie o tym czemu Merlin nie wykorzystał smoka do transportu Artura, ale z tego wszystkiego zapomniałem... W każdym razie kolejny bezsens do dodania.
O Magii wspominałem.
Zapomnialem też dopisać ze najbardziej boli mnie, że przez wybicie tylu postaci zamknieto drogę na ewentualną kontynuację... Mogli zrobić happy end i zapieczętować Morganę i Mordredda "na wieki" przez co łatwo dalłoby sie ich uzyc na potem.... Dalej obstaję że 6 sezon moglby powstać ale cos nie wyszlo. Ostatnie odcinki maja zbyt wiele błędow i dziur. Ewidentnie pisano je w pośpiechu co odbyło sie kosztem jakosci serialu...
W związku z tym uznaję sezon 5-ty za nie byly i pozostaje przy szczęśliwtm zakończeniu sezonu 4-ego....
Ech, co do 'wymordowanych' postaci, to nadal nie mogę przeboleć śmierci Lancelota (wiem, taki zupełny off-top ;) )
Rzeczywiście, według legend arturiańskich Artur powinien zginąć z ręki Mordreda, ale z tego co pamiętam, przy początku emisji pierwszego sezonu w telewizji serial był reklamowany jako "historia młodego Artura i Merlina, zanim stali się tymi wielkimi, których znamy z legend". Więc uważam, że serial nie powinien się kończyć w tym momencie, a raczej dużo wcześniej - kiedy Artur dowiaduje się o mocach Merlina (mógłby zresztą powstać cały sezon pokazujący perypetie bohaterów po odkryciu sekretu czarodzieja). No i przez wszystkie sezony była mowa o tym, że Artur przywróci w królestwie magię, że stworzy Albion, tymczasem nic takiego w serialu nie nastąpiło :/
Przez większość piątego sezonu miałam wrażenie, że ten sezon robiony jest na siłę i zupełnie niepotrzebnie. Jednak jakoś od połowy historia zaczęła znowu nabierać sensu. A tu nagle taka porażka przy zakończeniu :/ Moim zdaniem scenarzyści baardzo je skiepścili, ale nawet nie tym, że zamordowali głównego bohatera, tylko właśnie tym, że jakoś zupełnie rozminęli się z własnymi założeniami.
A co do tego, że Merlin nie wezwał wcześniej smoka - no cóż, nie da się ukryć, że podczas tych pięciu sezonów Merlin dużo częściej działał nielogicznie i jakby zupełnie bez pomysłu, niż działał z sensem. Wielokrotnie nie robił tego, co widzowi wydawało się raczej oczywistym rozwiązaniem, więc w sumie nie byłam zaskoczona tym, że nie wpadł na to, żeby wezwać smoka wcześniej
Podzielam całkowicie twoje zdanie. Po obejrzeniu ostatniego odcinka Przygód Merlina miałam nadzieję, że to jakiś kiepski żart. Może nakręcą alternatywne zakończenie, które będzie miało więcej sensu niż to co nam pokazali scenarzyści. Wszystkie powody napisałeś więc nie będę się wielce powtarzać ale moja gorycz nad końcówką tego świetnego serialu przechodzi wszelkie granice. Gorzej niż po Lostach. Nie mogli dorobic kilku odcinków chociaż aby pokazac magię w królestwie? Czy na siłę chcieli połączyc mity arturiańskie i czasy współczesne? W końcu gdyby była zgoda pomiędzy magią, a królestwem i prawdziwe stworzenie Albionu to w dzisiejszych czasach połowa ludzi posługiwałaby się magią. Najwidoczniej chcieli bardzo urzeczywistnic pokazana przez nich historię ale cos im się nie udało. Od początku biadolili o stworzeniu królestwa "Albionu" gdzie nastanie pokój pomiędzy tymi królestwami a magią za sprawą czynów Artura. I co się stało? Gwen została królową po śmierci Artura i możliwe, że ma za złe Merlinowi, że nie uratował jej ukochanego. To natomiast mogło prowadzic do dalszego wyniszczania magii w królestwach czyli do kompletnie przeciwnego celu Merlina. Ta cała sprawa ze smokiem jest śmieszna. Wciąż o tym przeznaczeniu mówił, miał zginąc król? ok zginął i co? Dupa. Nic to nie dało prócz wielkiej rzezi sasów i rycerzów camelotu.
Tak nawiasem mówiąc zachowanie Gwaina i Persiwala (nie jestem pewna jak mieli na imię ^^") było niedorzeczne. Wiadome było, że nie dadzą rady w pojedynkę pokonac Morgany to po co ten tyłek tam pchali? Ahh.. Głowa pęka.. nie mam słów już na te zakończenie.