Przyznać się, kto się za każdym razem rozkleja na ostatniej scenie? Bo ja niezmiennie tak.
Rozklejam się podczas kłótni R&R, gdy Ross zdradza, rozklejam się podczas oświadczyn Monici, rozklejam się podczas narodzin Emmy, gdy Phoebe mówi Rossowi, że może się spełnić to, o czym marzył od liceum, rozklejam się podczas narodzin 5-raczków, rozklejam się podczas śmierci Heckelsa, gdy Chandler mówi: "Postaramy się być cicho, panie Heckels", rozklejam się podczas ślubu Rossa i Emily. Tak, rozklejam się podczas ostatniej sceny!
Skończyłam oglądać (po raz kolejny) ten serial jakoś z tydzień temu. Powiedziałam sobie - nigdy więcej tego nie oglądam, bo nie chcę znów dotrwać do końca i płakać jak bóbr, że znowu muszę się z nimi rozstać.
Dziś kończę znów sezon pierwszy. Nie potrafię tego nie oglądać. <3
Ja na razie zrobiłam przerwę. Oglądam teraz "How I Met Your Mother" choć opornie mi to idzie. Nic nie zastąpi mi PRZYJACIÓŁ! Włączyłam sobie ostatnio odcinek "Prawda o Londynie" i śmiałam się przez cały odcinek. Aż mi brakuje tego :) Tej dawki dobrego humoru.
Ja mam to samo, oglądałam może z parenaście odcinków HIMYM , ale to nie było to samo, więc wróciłam do Przyjaciół. <3