Czy tylko mnie dziwi fakt , że na ślubie Phoebe i Mike nie było wgl rodziny Phoebe? Wiem , że na
początku serialu tak naprawdę poza babcią i siostrą nie ma rodziny , ale jak babcia umarła to
Phoebe znalazła prawdziwą matkę , brata , który się później ożenił czyli miała też szwagierkę. A
później miała siostrzeńców. I później też ojciec się odnalazł. A mimo to na Jej ślubie nie ma
nikogo z nich. Nawet Phoebe prosi Joey żeby poprowadził Ją do ołtarza , bo Jej ojczym nie
wyszedł z więzienia. A o ojcu nie wspomina. Tak jak o reszcie rodziny. Według mnie to jest
największy minus tego ślubu. Wyglądało trochę tak jakby brat , szwagierka , siostrzeńcy , matka i
ojciec mieli gdzieś , że ona się żeni;/
Może i tak , ale z tego co pamiętam ten brat mieszkał w Nowym Jorku , bo wiele razy się spotykali
Nie nie nie, nie mieszkał w Nowym Jorku. Przecież nawet na pierwszym spotkaniu z Phoebe, kiedy przyjechał do niej to chciał by go zabrała w różne miejsca, chciał kupić gwiazdki Żółwii Ninja i zrobić zdjęcie prostytutce :)) Nawet Chandler odparł wtedy na to "W ogóle nie korzystamy z tego, że mieszkamy w mieście" :))
Bez kitu:) Zapomniałem. Może dlatego , że nie przepadałem za postacią brata. Ale i tak szkoda , że rodzina Phoebe nie było na ślubie