Po namowach znajomych pobrałem trzy początkowe odcinki Przyjaciół - zresztą i na tym forum bajkopisarze tworzą dzieła pt. "Ten film nie jest zły, tylko trzeba go oglądać od początku" (co nieco wyklucza tezę o jego wspaniałości), ale pomijając wszystko - zobaczyłem coś, co znacznie odbiega od dzisiejszych (moich?) standardów. Wiem, że to odcniki sprzed ponad 10 lat, więc siłą rzeczy są nieco "zdziadziałe", jednak było jeszcze gorzej niż mogłem przypuszczać - dowcip dość kulawy, często do granic przewidywalny, momentami nawet żałosny. Nie chcę wyjść na zgreda - śmieszyła mnie masa filmów (także amerykańskich - więc niech nikt nie próbuje wyskakiwać tutaj z kitem "trzeba rozumieć amerykański humor" - swoją drogą znam Amerykanów, którzy Przyjaciół szczerze nienawidzą i postrzegają tak jak ja widzę "Modę na sukces"), śmieszył mnie Python, śmieszą mnie dobre kabarety/skecze, czasem reklamy, dobre kawały a momentami nawet "gnioty" takich wytwórni jak ZF Skurcz. Nie jestem alfą i omegą, chcę uniknąć mówienia co jest dobre a co złe, co śmieszne a co nie, ale powiedzcie mi tylko jedno - od kiedy ten serial zaczyna robić się naprawdę śmieszny, bo z tego co dotąd widziałem - jest strasznie żałosny zaś w wersji z lektorem - praktycznie nieznośny. Jeśli kogoś bawi facet siadający drugiemu na kolanach mówiący "Teraz ci wygodnie?" na co drugi odpowiada "Nawet za wygodnie" po czym następuje fala sztucznych śmiechów czy "Moment, czy on je kredę?" to spoko, ale wypowiedzi ludzi twierdzących, że humor w tym filmie jest bardzo niskich lotów są jak najbardziej na miejscu.

Pozdrawiam.