Ja nigdy jakoś nie przepadałam za Emily. Była strasznie samolubną manipulatorką, która ustawiała Rossa jak chciała. Jej egoizm rzucał się w oczy już po chyba trzech odcinkach.
Drugą osobą, której nie lubię jest Eddie, czyli były współlokator Chandlera. Choć aktor znakomicie wczuł się w tę rolę, to czasami mnie irytował, ale pewnie o to chodziło.