Jakoś Friends nigdy do mnie trafiali. Jakiś rok temu obejrzałem z 5 odcinków. Spodobało mi się, no ale nic więcej nie widziałem. W te wakacje, o 11 przez 2 tyg. Friends. Potem musiałem zdobyć cały serial. Skończyłem niedawno. Serial jest znakomity. Chyba jedyny, którego będzie mi brakować. Obejrzałem każdy opening z tym rewelacyjnym tematem muzycznym. Żaden odcinek mnie nie nudził, wręcz chciało się jeszcze i jeszcze oglądać. Zdarzały się słabsze momenty. Genialne postacie Joey'a i Chandlera. Najbardziej podobał mi się wątek ich przyjaźni i perypetie z tym związane. Po obejrzeniu tego ostatniego odcinka uświadomiłem sobie, że to już koniec i nie spodziewałem się właśnie więzi z bohaterami. Na prawdę rewelacja.