rachel z rossem czy rachel z joeyem. przyznam szczerze że od kiedy sprawa w serialu
została bardzo dziwnie i jak wg mnie zbyt prosto rozwiązana, tzn. joey i rachel zbyt się peszyli
przy myśli o sexie ze sobą, to przyznam że zamiast się cieszyć że rachel i ross są tak blisko
siebie czułem niesamowite zdenerwowanie że odchodzi w niepamięć o wiele
sympatyczniejsza para czyli rachel i joey. a jak wy sądzicie?
oh, NIE !!!|
nie chcę negować niczyjej opinii, ale pomysł scenarzystów, żeby w ogóle stworzyć wątek Joey&Rachel dla mnie był bardzo naciągany i w ogóle niefajny, czekałam jedynie na to, aż się skończy.
Rachel miała być z Rossem i bardzo dobrze.
poza tym, jak by to było? każdy zacząłby spać z każdym, z każdym miałby jakąś przeszłość. bez sensu.
:)
Zdecydowanie Rachel z Rossem. Od początku serial był nastawiony właśnie na ich związek i według mnie zejście się Rachel z Joey'em było trochę naciągane i niepotrzebne. A jeżeli już wprowadzają taki wątek, to powinni go jednak pociągnąć trochę dłużej. Zresztą wiadomo jaki jest Joey :D i szczerze mówiąc nie wyobrażałem sobie jego dłuższego związku z Rachel.
Właśnie Rachel z Joey'em to był świetny pomysł szkoda że tak beznadziejnie i szybko został zakończony, to chyba jedyny minus jaki widzę w tym serialu. Co co Joeya to właśnie ten związek z Rachel miał pokazać że naprawdę się zakochał i jest w stanie się zmienić, że Rachel to była ta jego druga połowa. Ross miał zostać z Charlie w końcu idealnie pasowali do siebie. Ten ostatni sezon ogólnie wg mnie taki przyśpieszony cały jest bo wiedzieli że to już ostatni sezon i muszą pokończyć wszystkie wątki na szybko np. dwa wyżej wymienione związki czy adopcja dziecka przez Monice i Chandlera. Zdecydowanie jeszcze kilka sezonów można było pociągnąć ten serial, dlatego też jakoś specjalnie 10 sezon mi się średnio podoba przez te przyśpieszanie wszystkiego sztucznie, takie moje skromne zdanie. Pozdrawiam
mam dokladnie takie samo wrazenie z tym przyspieszeniem. Nagle od 2-3 odcinka ostatniej serii wszystko jest robione tylko pod zakonczenie, a raczej jak najszybsze zakonczenie (w koncu ostatnia seria byla sporo krotsza od poprzednich) i mialam wrazenie, ze takie troche jakby na sile miejscami :/ Nie podobala mi sie ta seria pod wzgledem scenariusza glownie. Watek Joey i Rachel zakonczyli zbyt szybko - no bo trzeba bylo gnac zeby zdazyc ze szczesliwym zakonczeniem, ale wierze, ze mogloby sie tak skonczyc jak sie skonczylo - czyli ze nic z tego nie wyszlo (hm, w zyciu czasem tez tak bywa ;) ) ale mogli to jeszcze troche pociagnac. Bo w sumie wyglada jakby po pierwszej, czy drugiej probie sie poddali i nagle zupelnie koniec, zadnych uczuc zadnego sentymentu nawet wspominania, ze o malo nie byli para :/ Dziwne - zwlaszcza jak spojrzy sie na inne serie i jak tam dlugo wszystkie romantyczne akcje byly maglowane ;)
Dokładnie tak jak piszesz 10 sezon za krótki i za bardzo przyśpieszony. Ta cała historia z Joey I Rachel beznadziejnie wg mnie zakończona w 3 odcinku i od 4 odcinka jakby nic ich nigdy nie łączyło. Tak samo związek Rossa i Charlie też nie za bardzo przekonująco i zdecydowanie za szybko zakończony. Myślę że mogli już dwa powyższe związki pociągnąć do końca serii, chyba by to lepiej wyglądało. Później ślub Phobe i Mike i adopcja dziecka przez Monicę i Chandlera gdzie w poprzednich seriach takie ważne rzeczy ciągły się całą serie praktycznie. I tak uważam że to najlepszy serial, tylko ta 10 seria pozostawia pewien niedosyt, ale to wina scenariusza który zbyt przyśpieszył przez co wiele wątków pominięto lub za bardzo skrócono...
niby to tworzyło rdzeń serialu, ale gdybym miał zestawić obie osoby oceniając ich usposobienie i charakter, to o wiele więcej łączyło joeya i rachel. z rossem nigdy tak świetnie się nie bawiła (nie liczę tu gdy oboje się upijali), nie tworzą dobrego związku, stąd tyle kłotni. gdyby nakrecono 11 sezon pewnie zaczalby sie od ich rozstania. myślę że przyciąga ich do siebie jedynie pociąg fizyczny.
Ja wolałam układ "Joe i Rachel". Bardziej do siebie pasują. Natomiast Ross doprowadza mnie do szewskiej pasji, niby zdobył profesurę, a jest tak głupi i dziecinny, że słów brak...
a tak w ogóle, to kiedy niby Rachel wzięła ślub z Rossem w 2004 roku? Tak napisane jest na wikipedii, w artykule o Rachel Karen Green. Że poślubiła Rossa Gellera dwa razy. |
co jest?
w którymś odcinku wzięli chyba po pijaku ślub ale to we wcześniejszym sezonie (nie pamiętam którym) i potem go anulowali, albo się rozwiedli