Zabrałem się do Przystanku Alaska rok temu. W sumie potrzebowałem około 7 miesięcy, żeby obejrzeć całość. W pewnym momencie za pośrednictwem forum na Filmweb z forum wyczytałem, że Fleishman odejdzie i że ten ostatni sezon jest trochę na siłę, że nie trzyma poziomu. Według mnie jego odejście nic nie zmieniło. Odcinki bez niego były również bardzo wartościowe, fajnie się to oglądało. Zakończenie, w sensie ostatni odcinek wzruszający i bardzo dobrze według mnie zamykający całą serię.