Czyli najbardziej pokrzywdzona i najbardziej wkurzajaca postać w całym serialu. Aktorka nie poradziła sobie z postacia- dosłownie w każdej scenie ryczała i zaciagała się powietrzem, tak, że jedyne co było słychać to ryk, którego ja po 3 odcinkach już miałam dosyć(:
Zgadzam się, ale nie obwiniam za to wszystko aktorki, ale i reżysera.
Wolałabym, żeby Ewa pozostała zadziorna jak na początku, ten jej backstory i cały dramat tego było już za dużo...
Za dużo płaczu, uciekania, wspomnień i dramatu z powodu jej przeszłości... itd.
Eh... za dużo...
Wolę jednak jak dziewczyna staje się silniejsza po tym co przeszła niż robi z siebie jeszcze większą ofiarę.
reżyser może i mógł wyciągnąć z niej więcej, ale może nie było z czego ? Wieczny płacz i lament naprawdę były już nie do zniesienia. Wydaje mi się, że w filmie wypowiedziała może max 3 zdania. Resztę słów wypowiedziała wydzierając się, albo szlochając