Dobre, nawet bardzo dobre, a nawet jak na tefałen bardzo, bardzo dobre. Chaotyczny scenariusz. To pierwsza mocna strona. Wzmocnieniem tego atutu jest wiarygodność tego czegoś. Kiedy już zorientujemy się dlaczego rozhisteryzowana pijaczka, żyjąca jak żona Hollywood, a zachowująca się jak królowa życia z Kłodzka bawi się w detektywa, zapewne uwierzymy w historię, w którą się wplątuje. Tę stabilą konstrukcję cementuje montaż. Konsekwentne następowanie po sobie scen układa historię w chronologiczną całość nijak nie pasującą do scen już obejrzanych. Kochani, ale to tefałen, królestwo estetyki, intelektu i kultury Rozenków, Majdanów, Krupów, Gesslerów i Wojewódzkich, im się podoba.