Przypomina to niechlubny film "Showgirls" albo wyostrzone filmy z lat 70 pokazujące rzekomo samo życie. Film zlepiony ze scen opartych na stereotypach. Widać, że w TVN królują reklamy telewizyjne. To nie postaci tylko kukiełki. Do tego rozmawiają jak postaci z reklam. Krótkie kwestie, wyraziste (dominuje konflikt) i nierealistyczne, a wręcz odczłowieczone. Konstrukcja jak komiks klasy C.