Plagiat byłby wtedy, gdyby nie powołali się na "Dead Set" (2008) i udawali, że stworzyli coś całkiem nowego. Ale oni w napisach początkowych każdego odcinka wyraźnie zaznaczają, że to "adaptación" tamtego miniserialu. Zapewne też sam napis nie wystarcza i po prostu kupili prawa od Brytyjczyków do zrobienia własnej wersji "Dead Set".
Uważam, że to w porządku, bo brytyjski oryginał był de facto 140-minutowym filmem poćwiartowanym na pięć części i puszczonym w telewizji dzień po dniu. Równie dobrze mogli go wyemitować jako film pełnometrażowy. Tamta historia była na tyle interesująca, że jestem ciekaw wersji południowoamerykańskiej (jestem dopiero po 2. odcinku).
Przecież produkcje na licencji to nic nowego, ani złego i nie ma tu mowy o plagiacie. Na naszym podwórku też znajdziemy sporo tego typu produkcji, jak choćby Miodowe Lata ("The Honeymooners"), Nianię "The Nanny", czy Ojca Mateusza ("Don Matteo"). Podobnie jest z remake'ami, których ostatnio robi się na potęgę.
Nie oczekujmy zbyt wiele od osoby która na POLSKIM portalu w nicku pisze sobie PL ;)
Nie do końca adaptacja, bo w połowie sezonu jest zupełnie nowa fabuła, wychodzą poza historię znaną z Dead Set, ale więcej nie mogę napisać bez spoilerów.