Nie wiem dlaczego ktokolwiek miałby uwierzyć w wizję zagłady przedstawioną w Revolution. Są rzeczy, których nie powinno się ruszać, po prostu zostawić je takimi jakie są, przykładem jest wykorzystane w serialu zjawisko prądu. To zjawisko fizyczne nie mogło po prostu zaniknąć, sama koncepcja serialu się nie broni w żaden sposób.
A nawet jeśli zanikła elektryczność, co wtedy? - Na pewno nie wizja przedstawiona w serialu. Czyżby wszyscy zapomnieli o tym, że nie wróciliśmy do XIX wieku? Mamy wiedzę, której wtedy nie mieliśmy, mamy silniki parowe i lokomotywy w muzeach, umiemy przekształcać energię cieplną na mechaniczną, potrafimy się obejść bez elektryczności zastępując ją innymi, sprawdzonymi metodami, więc dlaczego ludzie mieliby cofnąć się w czasie?
Czy kiedykolwiek się poddaliśmy, gdy coś na naszej planecie się skończyło? Wyginął jakiś gatunek - nauczyliśmy się z pozyskanego DNA powoli odzyskiwać życie, tak więc czemu nie potrafilibyśmy przywrócić lub zastąpić prądu?
Ponadto ważniejsze pytanie, skoro działa magnetyzm ( a musi gdyż bieguny magnetyczne ziemi spowodowałyby straszne kataklizmy ), czemu nikt nie wykorzystuje go do zasilania? Elektryczność to nie jedyne źródło jakiego używamy na tym świecie, ktoś wreszcie powinien uświadomić to scenarzyście.
Podsumowując, wiem, że seriale takie jak ten mają pokazać wizję zagłady, dawać rozrywkę i tło dla jakiejś innej intrygi, nawet mają całkiem dobry poziom aktorstwa, więc w założeniu nie są złe, ale gdy scenarzysta nie zna podstawowych praw fizyki i tego jak "działa" świat, to nie powinien brać do ręki długopisu i przekształcać go na swoje, małe i niesłychanie głupie wyobrażenie.
Masz rację w 100%. Ale gdyby nie przymykać oczu na pewien brak logiki w filmach czy serialach to oglądalibyśmy tylko dramaty i ewentualnie kryminały. Wiadomo że nawet w gatunku s-f trafiają się pozycje bardziej logiczne, ale pewnie można je policzyć korzystając z palców jednej ręki, więc trzeba by oglądać co chwile to samo plus te dramaty. A to ma być przede wszystkim rozrywka. Razi mnie coś to nie oglądam.
Dlatego tylko wyrażam swoją opinię i szanuję Twoją. Jestem fanem fantastyki i s-f, więc rozumiem brak spójności z rzeczywistością, ale po prostu ten serial mnie bardzo uderzył zaburzeniem fizyki. Musiałem odreagować, aby nie zwariować.
To właśnie różni kiepskie sf/fantasy od dobrego: w dobrym autor przyjmuje pewne założenia, dodaje nowe prawa oraz zjawiska i wyprowadza z nich spójny świat. Kiepskich pisarzy i wyrobników scenariuszy przerasta ten ostatni elemnent, dlatego powstają takie kiepskie seriale gdzie głupota goni głupotę.
Pragnę tylko zauważyć, że w serialu prąd nie zanikł w żaden sposób. Nanoboty wymknęły się spod kontroli i pochłaniały całą energię elektryczną. W pierwszym sezonie udało się uzyskać prąd dzięki wzmacniaczom, wnioskuję, że dzięki nim ilość energii na jednostce powierzchni przewyższała zdolności do jej pochłonięcia przez nanoboty. Co więcej, moim zdaniem w drugim sezonie wzmacniacze nie miały racji bytu również z powodu pomnażających się nanobotów - trzeba by budować coraz to potężniejsze wzmacniacze.
Co do reszty - akcja dzieje się w Ameryce, której społeczeństwo powszechnie uważane jest za głupie, także trochę mnie nie dziwi brak wykorzystywania wcześniejszych odkryć technicznych, bo nadal "elita" wykorzystywała swoją wiedzę do różnych celów.
Dawno oglądałem serial, ale czy to nie było tak, że te "wzmaczniacze" tylko wyłączały lokalnie nanoboty?
Ogólnie rzecz ujmując - tak.
Nie wyjaśniono tylko na jakiej zasadzie działały, ale mi wzmacniacz kojarzy się tylko z czymś co wzmacnia dany ośrodek, więc sądzę, że nanoboty nie były w stanie pochłonąć energii, którą pomnażał wzmacniacz.
Pragnę zauważyć, że ludzki mózg działa m.in. przekazując impulsy elektryczne. Oczywiście w wielkościach odpowiednio małych, ale jednak. Tak więc owe nanoboty powinny zniszczyć ludzkość, odbierając mózgom możliwość przesyłania impulsów.
Tak mi się wydaje :)
No to źle Ci się wydaje [powiedzmy: niedokładnie]. O ile pamiętam ten serial, tam nanoroboty 'zjadają' pole elektryczne, natomiast mózg działa raczej na dyfuzji jonów, a aktywne tworzenie braku równowagi jest 'robione' na drodze chemicznej [ATP->DTP] a nie elektrycznej. Oczywiście, jak jony sobie wędrują, to towarzyszą temu zjawiska elektryczne [pewnie 'zjadane' przez nanoroboty], ale właśnie towarzyszą; podsumowując: (a) mózg nie działa na elektryczności, (b) działalności mózgu [i mięśni] towarzyszą zjawiska elektryczne [jeśli nie zostaną 'zjedzone':) ]
http://www.superumysl.pl/artykuly/59/0/jak_dzia%C5%82a_m%C3%B3zg
Dużo tam jest o impulsach elektrycznych, choć i o procesach chemicznych również.
"Komórki kontaktują się ze sobą za pomocą IMPULSÓW ELEKTRYCZNYCH i oddziaływań chemicznych.
Informacja, czyli IMPULS ELEKTRYCZNY, biegnie wzdłuż aksonu do synapsy, gdzie powoduje uwolnienie niewielkiej porcji substancji chemicznych zwanych neuroprzekaźnikami (przekaźnikami nerwowymi).
Komórki nerwowe i ich neuroprzekaźniki działają błyskawicznie. Przesłanie ELEKTRYCZNEGO SYGNAŁU na koniec aksonu, zabiera neuronom zaledwie jedną tysięczną część sekundy".
Mózg nie działa oczywiście na elektryczności, jednak zachodzą tam zjawiska przewodzenia impulsów elektrycznych i bez nich nie będzie przekazywania informacji do komórek i całego procesu funkcjonowania mózgu.
Tak więc podtrzymuję swoje wcześniejsze zdanie.
oj, albo za mało albo za dużo myślisz: (1) jak już tu ktoś zauważył, rzecz dzieje się w hameryce, a tam ... hm ... orłów nie ma z wyjątkiem garstki [która również w serialu jest mądra], (2) ludzie do technologii ery pary dochodzili powoli, rozwijając wiedzę z pokolenia na pokolenie; w XXI w. pewnie niewiele osób umiałoby nagle ponownie odkryć tamte technologie przy dzisiejszym poziomie edukacji [ja osobiście jestem starej daty i pewnie znam całość XIX fizyki, ale przekształcić ją w technologię raczej bym nie umiał, mimo iż jestem również inż.], (3) jak widać w serialu w osobie okularnika [i pewnie byłoby to w rzeczywistości] tzw. jajogłowi mieliby słabe szanse przeżycia, przynajmniej na początku, kiedy władzę siłą rzeczy objęliby kibole i dresiarze [w Polsce] czy gangi [w usa], (4) 'zjadanie' pola elektrycznego wcale nie jest aż tak niemożliwe, np. pole elektryczne pomiędzy okładkami kondensatora może być zjedzone, jeśli nanorobot od strony okładki + wytworzy swój +, a od strony - swój minus: wówczas w 'przestrzeni' nie będzie pola; będzie ono jedynie wewnątrz robota [stąd moje 'zjadł':) ] - oczywiście to przykład na poziomie szkoły średniej [w moich czasach] a naukowcy w serialu pewnie byli znacznie mądrzejsi
Jeśli nie widziałeś, proponuję obejrzeć serię The 100. Ilość nieścisłości, dziwolągów i idiotyzmów jaka się w nim pojawia jest/powinna być odstraszająca, a i tak dla rozrywki obejrzałam 2 serie. Tak samo z Revolution, czy Falling Skies - głupota za głupotą ale i tak mi się podobają. Jak chcę ambitnych filmów czy seriali to zawsze coś znajdę (w sieci jest co chcesz), ale dla zwykłego odprężenia, aktorów których lubię, fajnych efektów specjalnych i przede wszystkim SCI-FI lubię oglądać tego typu produkcje.
A co do zaniku prądu - remontowali sieć/transformator i nie miałam w domu prądu od 8 do 17. Cholera nie wiedziałam co z sobą zrobić :-) Upał, więc lodówki lepiej nie otwierać, TV nie działa, radio też, internet bez prądu nie pojedzie (taki mam układ, nieważne), w kompie i komórce coś podłubię, ale trzeba oszczędzać baterie... noooo revolution na całego ;-). Można poczytać to i owo, odespać , poopalać się itp, itd ale i tak świadomość że na razie prądu nie ma jest jak uwierający kamyk w bucie. Pewnie przyzwyczaiłabym się, gdyby to dłużej trwało, bo nie byłoby wyjścia. ale i tak....
Na świecie zdarzały się już blackout'y i z tego co pamiętam nie było wtedy zbyt bezpiecznie - część ludzi obrabiała sklepy itp.
Gdyby doszło do katastrofy globalnej silni i agresywni staraliby sie przejąć władzę (a takim jak wiadomo nie zależy na tym, żeby żyło się jak dawniej przed katastrofą tylko tak jak oni chcą, cokolwiek to oznacza). Zazwyczaj źle się kończy to dla zwykłych ludzi. Dlatego i w Revoution i Falling Skies i The Walking Dead taki scenariusz jest dla mnie wiarygodny - że człowiek, człowiekowi wilkiem jeśli nie należy on do tej samej watahy. Wolałbym nigdy nie dożyć takiego czasu, to wygląda cool na ekranie ale w rzeczywistości...