Trudno dać ojca Archiego, skoro aktor zmarł.
Tabitha chyba po prostu nie miała zakończenia - w końcu linia czasu, w której żyła, przestała istnieć. W ogóle bardzo irytowała mnie ta bohaterka, zrobili z niej taką Mary Sue.
Osobiście liczyłam, że Betty będzie jednak z Jugheadem. Pomysł z czworokątem też nie był zły, a w każdym razie lepszy niż to, że z czwórki głównych bohaterów ostatecznie nikt się ze sobą nie związał.

Dla mnie cały finałowy sezon był bardzo słaby - zastanawiałam się co mogą dać po tym, co się wydarzyło w szóstym i pomysł z przeniesiem w czasie był bardzo fajny, szkoda że nic z tego nie wynikło, bo same wydarzenia były wyjątkowo nudne i nijakie.
Zupełnie nie było tej cudownej makabry pierwszych sezonów, niby był seryjny morderca, ale i on był zupełnie nijaki.
Mogli skończyć na uderzeniu komety, przynajmniej widz zostałby z czymś "wow".