Właśnie w winampie przeskoczyło na journey i nasunęła mi się myśl.
Don't Stop Believing. Hołd złożony fanom soprano. Dlatego tyle madafakerów w barze. Tony umiera ale don't stop believing ;). Dlatego nie jest to pokazane. Przecież ostatnia piosenka z tylu odcinków na pewno coś znaczy.
i tyle na temat zakończenia. nie ma co się kłócić czy tak czy nie bo nie ma to sensu, fakt sam przemawia za siebie a może to tylko moja interpretacja i wszyscy widzowie też powinny zginąć... od 2 miesiecy nie moge dac sobie spokoju ze to koniec ku*wa...
Moja jest podobna. Poznaliśmy Tonego w całkiem przypadkowym momencie jego życia, i w identycznym momencie widzimy go po raz ostatni. Co do faceta w barze idącego do kibla, jest to delikatny hołd złożony "Ojcu Chrzestnemu"- nic poza tym. Nie sądzę, że ukrył broń w WC i wróci zabić Tonego :) To przecież RS, a nie "Ojciec Chrzestny" :p Zdecydowanie wykluczcam tę opcję, nawet jeśli mam zostać za to nazwany "nie-prawdziwym fanem" RS, jak raz mi się zdarzyło przez jakiegoś geniusza, tu na forum :p
Pozdrawiam
wszyscy na raz w jednym miejscu....to był zabieg artystyczny twórców serialu...przecież to jest zbyt abstrakcyjne żeby wyciągać wnioski że któryś z nich zaraz stuknie Tonego...
Nigdzie nie ma napisane że w barze był Leotardo. A te wszystkie osoby to myślę, że są czymś w rodzaju "podsumowaniem" całego serialu.