Wiem, niestety że już nigdy taki nie powstanie, chociaż cały czas jest ten promyk nadziei, która raczej nigdy się nie spełni.
Tak czy owak można pofantazjować o o czym byłby 7 sezon.
To rodzaj takiej scenariuszowej gry. Każdy po kolei przedstawia opis swoich wyobrażeń na temat 7 serii, po pewnym czasie zostawiając go w pewnym momencie, aby dokończył go ktoś inny i potem znowu to samo, znowu i znowu, aż otrzymamy obszerny scenariusz do 7 serii.
Więc ja zaczynam:
Tony nie zostaje zabity oczywiście podczas ostatniej sceny. Na skutek zeznań Carla zostają mu jednak postawione zarzuty dotyczące handlu narkotykami, przestępstw podatkowych, a nawet zabójstw. Grozi mu dożywocie. Staje przed sądem i wychodzi za kaucją z elektryczną bransoletą dostając areszt domowy do czasu rozpoczęcia rozprawy. Tony uwięziony we własnym domu z czasem zaczyna stopniowo rozumieć Juniora, to co on przeszedł i żałuje że rozstał się z nim w takich stosunkach. Na jego głowie jednak coraz więcej zmartwień. Przez najbliższy czas musi kierować swoją organizacją z domu po przez swojego pośrednika (nowa postać serialu). Nie spotyka się to jednak z aprobatą jego współpracowników, którzy powoli zaczynają podważać jego dowództwo...................
jeden z współpracowników wchodzi do domu tonego z krzywą miną odpychając przy wejściu carmelę i .... ściemnienie ekranu. napisy.
Ech...
To co piszesz ale dodałabym, że w końcu zostaje świadkiem koronnym...
Ostatnia seria pokazuje w nim przemianę, Tony wyraźnie mięknie.
Staje się lepszy dla rodziny, dla mafijnej rodziny a nawet wrogów.
Tony na pewno nie zostanie świadkiem koronnym, bo wsadzenie Tony'ego to był piorytet dla FBI. Szefowie nigdy nie zostają koronnymi, a nawet jeśli, to Tony nie zmienił się w kabla. Był lepszy dla współpracowników i rodziny, ale nigdy nie sypałby przyjaciół. Nigdy
Był tak lepszy, że aż zabił Chrisa. ;) ;) ;)
Nie wiem... może właśnie przez to, że stał się lepszy zgodziłby się na jakąś współpracę by ratować rodzinę.
A może by współpracował z FBI przeciwko terrorystom i wszelkie winy zostałyby mu zamazane?
rzeczywiście. Amnestia dla mordercy za to że rozpoznał kilka twarzy. Raczej wątpie