Pewność, że już nigdy nie obejrzę lepszego serialu niż "Rodzina Soprano" :) Tyle w temacie. Nie będę wypisywał wszystkich plusów bo nie starczyłoby mi dnia, powiem tylko tyle, że serial bardzo niedoceniany w Polsce, albo może inaczej, mało osób go widziało, co mnie bardzo dziwi... Reszta seriali tych "bardziej znanych" ma głosów po 15-30 tysięcy a tutaj nawet nie ma 5tys... Normalnie nie do wiary. Czy ten serial aż tak słabo był rozreklamowany czy co? Nie zastanawia Was to? Moim zdaniem miałby 1 miejsce tutaj w rankingu, żeby większa ilość osób go widziała.
To nie jest łatwy serial i sporo osób go w ogóle nie łapie. Ale tak to już jest z tym, co najlepsze. Z tej samej półki polecam jeszcze "Sześć stóp pod ziemią", "The wire - prawo ulicy" i "Deadwood". Każdy z nich redefiniuje swój gatunek, podobnie jak zrobił to "Sopranos" w tematyce mafijnej.
"Sześć stóp pod ziemią" to serial na pewno bardzo dobrze zrealizowany, to serial dobry, ale nie dla mnie... Obejrzałem 1 sezon i kawałek 2 i niestety się poddałem, ponieważ powiem szczerze - nudził mnie strasznie. Ale nie dlatego, że jest źle zrobiony czy coś, nudził mnie swoją tematyką... Ciągłe jakieś zdrady, ten z tym, ta z tym, ciągła śmierć kogoś na początku odcinka, wątek homoseksualizmu również dla mnie obojętny, nie było tam nic ciekawego dla mnie oczywiście, nie podobał mi się praktycznie żaden wątek, nic mnie nie trzymało w napięciu, po prostu taki serial "obyczajowy" to dla mnie był. Może i jest to dramat, ale to za mało, żebym miał obejrzeć wszystkie sezony. Do tego humor wybitnie nie udany, jakoś mnie nie bawił. Co do The Wire to słyszałem ten tytuł, ale zastanawia mnie czy ten serial jest "fabularny" czy raczej "niefabularny". Chodzi mi o to, czy jest on w takim stylu jak "Kości", czy "Dowody zbrodni", że każdy odcinek o czymś innym i nie ma żadnego wątku fabularnego? Jeśli nie, to z chęcią bym go obejrzał, odpisz jak możesz. Co do serialu "Deadwood" to właśnie mam zamiar się do niego zabrać, już kiedyś miałem, tylko słyszałem, że jego zakończenie jest jakieś niezakończone, że się tak wyrażę:) To znaczy z tego co przeczytałem na różnych forach. Co do Rzymu to kompletnie nie moja tematyka, więc nawet nie będę się za niego zabierał:)
Z tych wszystkich tytułów "Deadwood" jest wg mnie najtrudniejszy w odbiorze. Jeśli szukasz ciekawej, ekscytującej fabuły to "Deadwood" może Cię zawieść. Jak dla mnie w serialu tym, oprócz pewnej wartości historyczno-rekonstrukcyjnej, najważniejsze są postaci i ich charaktery.
Co do "The Wire" tu fabuła jest bardziej wciągająca. Jest tu jeden główny wątek (i parę pobocznych), który ciągnie się przez kolejne odcinki. Nie jest tak, że w każdym odcinku o czym innym opowiadają - trzeba oglądać po kolei i nic nie opuszczać.
Ciekaw jestem jak przetrwałeś przez "Rodzinę Soprano", który też bywa określany przez niektórych jako "nudny" i "afabularny".
"Rodzina Soprano" porwał mnie od 1 odcinka. Obejrzałem wszystkie 6 sezonów, w około 25 dni, co jest dość krótkim okresem czasu biorąc pod uwagę, że serial był na antenie 8 lat. To zdecydowanie nr 1 wśród seriali. Porwał mnie przede wszystkim swoją tematyką. Uwielbiam po prostu rzeczy związane z Mafią i "gangsterką", aktorsko po prostu było bajecznie, nic dziwnego, że posypało się tyle nagród. Wszyscy zagrali kapitalnie, oglądając ten serial, pod względem aktorskim normalnie nikt nie zawiódł, każda postać zagrana niesamowicie wyraziście. Realizacja była perfekcyjna, świetna muzyka, fajna fabuła, długo by wymieniać:) IDEAŁ pod każdym względem. A "Six feet under" to nie moja tematyka. Żadnego ciekawego wątku. Rozterki sercowe głównych bohaterów począwszy od matki, na córce kończąc. No to wybacz, ale jak będę chciał M jak Miłość to wiem gdzie tego szukać:) Oczywiście trochę hiperbolizuję, ale wiesz co mam na myśli. Serial ten porusza CAŁY CZAS wątki miłosne, zdrady, powroty, nowe związki, na dłuższą metę to jest strasznie nudne. Owszem są wątki takie jak śmierć Nate'a czy śmierć Lisy. Tylko, że trochę mało tego. Oczywiście ja nie oczekiwałem tutaj sensacji a la Polsatowy "MEGA HIT" ze Stevenem Seagalem czy innym Van Dammem, ale mimo wszystko w moim odczuciu serial trochę taki, hmmm... o już mam! Monotonny, tak to dobre słowo. SERIAL NIE DLA MNIE. Zaznaczam od razu, że nie wystawiłem mu żadnej oceny, ponieważ nie oglądałem go do końca, po prostu jest on dla mnie obojętny i nie mam zamiaru do niego wracać nawet w dalekiej przyszłości.
"Jeśli szukasz ciekawej, ekscytującej fabuły to możesz się zawieść" - pewnie, że szukam, a Ty nie? Chyba na tym to polega. Nie będę oglądał czegoś co mnie nie ciekawi i w żaden sposób nie "pociąga". A tak właśnie było z "Six feet under" zamykając już definitywnie wątek o tym serialu. Lubię Westerny i klimat Dzikiego Zachodu (teraz już nie robią takich westernów jak w latach 70) dlatego robię przymiarkę do tego serialu, który jest stosunkowo krótki bo 35 odcinków (3 sezony) mniej więcej ma, dlatego raczej się skuszę. No i skoro mówisz, że The Wire jest serialem, który trzeba śledzić na bieżąco, również w niedługim czasie wezmę się za niego. Dzięki za odpowiedź.
Jeśli tak podoba Ci się tematyka mafijna, to myślę, że "The Wire" powinien Cię zainteresować, bo mamy tu do czynienia z rozpracowywaniem swoistej mafii narkotykowej. Wszystko ukazane w skrajnym realizmie i naturalizmie. Przy tych glinach i ich posterunku, nawet posterunek z "Dextera" jest jak ze słodziutkiego kina familijnego. Powiem tyle, że tym, czym było "Sopranos" dla tematyki mafijnej, tym jest "Wire" dla seriali "o policjantach i złodziejach".
A co do "Deadwood" - jest on całkowitym przeciwieństwem westernów z lat 70-tych. Ja jak najbardziej ten serial polecam.
O "Sześciu stopach pod ziemią" dyskutował nie będę, bo uważam ten serial za absolutne arcydzieło. Stoi w mojej hierarchii nawet odrobinę wyżej niż "Rodzina Soprano". Nigdy nie patrzyłem na niego przez pryzmat "wątków miłosnych". A porównanie - nawet przesadzone - do "Mody na sukces" uważam za zupełne nieporozumienie.
Po pierwsze to nie do "Mody na Sukces", a po drugie sam napisałem, że to była taka hiperbola.
"Nigdy nie patrzyłem na niego przez pryzmat wątków miłosnych" - co nie zmienia faktu, że jest ich tam pełno. Bez obrazy, ale to nawet nie podlega dyskusji. To jest po prostu FAKT. Zaznaczyłem również, że są i inne wątki, niektóre nawet ciekawe (choroba Nate'a, jego śmierć, zaginięcie i śmierć Lisy, pasja fotograficzna Claire), ale jest ich strasznie mało i to sprawia, że po pewnym czasie nudzi i nie ma tego czegoś co by ciągnęło do następnego odcinka. No u mnie przynajmniej tego nie było.
Obejrzałem niecałe 2 sezony, później (jak już zrezygnowałem z oglądania) znalazłem stronę na której były bardzo dokładnie opisane wszystkie odcinki, a że "Six feet under" nie ma ich aż tak dużo (tym bardziej, że już około 20 było za mną) to przeczytałem sobie wszystko. Stąd jestem wtajemniczony w fabułę. Jednak utwierdziło mnie to tylko w moich przekonaniach, że dobrze zrobiłem nie oglądając dalej. Oglądałem jeszcze koniec serialu (ostatni odcinek), ponieważ z opisu wynikało na dobrą końcową scenę, i taka ona była, naprawdę świetna. Śmierć Nate'a też obejrzałem. Więc jeśli chodzi o fabułę serialu to znam ją naprawdę dobrze. Podkreślam jeszcze raz, że nie uważam całej fabuły serialu za złą. Broń Boże. Po prostu ta fabuła nie była dla mnie. Wszystkiego lubić nie będziemy.
Podobnie jak Ty, do "Sześc stóp..." uprzedziłam się w trakcie 2 sezonu, kiedy serial zrobił się beznadziejnie obyczajowy, romanse, zdrady, zbyt rozbudowany wątek gejowski, rak, nimfomania. W 1 sezonie podobał mi się motyw przewodni Śmierci i "duchów", w 2 sezonie twóraca serialu poszedł niestety w stronę obyczajową.
"The Wire" uwielbiam, to IMO najlepszy serial po "The Sopranos", na trzecim miejscu stawiam "OZ".
Niewątpliwie HBO umie robić "arcydzieła", Soprano to mój top1, ale zaraz za nim jest wspaniały Rzym!
Przeleciałem na szybko ten watek, ale nie zauważyłem aby ktoś wymienił "Carnivale" ! Rewelacyjny, jak nie najlepszy serial, oraz też ciężki w odbiorze.
widziałem cały "sześć stóp na ziemią" i uważam że jest bardzo dobry chociaż gejowski wątek przyprawił mnie o mdłości.
a teraz kolega pożyczyl mi "Sopranosów" (pzdr dla phila!) i uwazam że klimat ma doskonaly. mogliby wznowić produkcje zanim skończe oglądać :) bo jestem dopiero na odcinku 11 sezonu 1.