Trafiłam na ten seriał calkiem przypadkiem i po pierwszym odcinku myslalam, że dalej nie wydolę...Potem...wpadłam... I teraz to moj ukochany, ulubiony, najlepszy serial wszechczasów. Nie nudziłam się na ani jednym odcinku. Świetne, doskonale zagrane postaci...Dobra fabuła, muzyka...Cóż chcieć więcej...
dokładnie;)
Powiem tylko tyle że nużące były te motywy z panią psycholog - jak Tony siedział na kozetce u dr Melfi. Wg mnie zbędny motyw w serialu.
jak najbardziej się zgadzam te rozmowy pokazują światopogląd Chase'a na temat amerykanów oraz ogólnie świata otaczającego go. Mi się podobał motyw z rosjanką, która darowała sobie Toniego po jednym numerku. Tony poruszył wtedy podczas rozmowy to,że w Ameryce ludzie mają wszystko i oczekują bycia szczęśliwym.