Najpierw robią mroczny, klimatyczny zwiastun z dobrą muzyką oraz prolog, w którym główną, przyciągającą do serialu, rolę szemranego właściciela hotelu/burdelu gra Piotr Fronczewski, a potem okazuje się, że serial nie ma nic z tego, czym go zapowiadano. Średni kryminał z naciąganą fabułą, klimatu niewiele, zakończenie również średnie, a postać Fronczewskiego prawie nie występuje w serialu (!) i jest zbędna. Wygląda to tak, jakby zwiastun i prolog oraz serial, to były zupełnie niezwiązane ze sobą produkcje.