Jakoś kompletnie nie czuję w tym prologu klimatu lat 80. Tancerka wygolona jakby z trochę późniejszej epoki. Głos Fronczewskiego jako narratora, jak domyślam się, miał brzmieć jak zblazowany, totalnie wyluzowany, trochę zmęczony, a brzmi jakby umierał :/
Na razie kiepsko to wygląda i jakiś ten prolog mało wciągający.