Biedna Kim You-Jung… Znowu jej się to zdarzyło ;) Pamiętam, że oglądając "Love in the Moonlight" miałam wrażenie, że scenarzyści zauroczeni przepiękną główną parą zapomnieli napisać dialogi… W przypadku "My Demon" zapomnieli w ogóle o pisaniu i na ostatnią chwilę coś tam wyprodukowali, co ma się nijak treściowo, a przede wszystkim jakościowo do pierwszych odcinków. Dawno nie byłam tak rozczarowana sposobem, w jaki rozwiązano pomysłową, obiecującą intrygę. Do tego dwójka głównych aktorów ewidentnie nie została poinformowana o kierunku, w jakim zmierzają ich postacie, i w końcu nie bardzo wiedziała, co i kogo ma grać. Szkoda. Początek był brawurowy (scena tanga!!!), środek niezły, końcówka całkiem do zapomnienia.
Swoją drogą, sama nie wiem, które z nich miało jak dotąd piękniejszych dramowo-filmowych partnerów. Bo spójrzcie tylko – ona: Park Bo-Gum, Ji Chang-Wook, Ahn Hyo-Seop, Song Kang; on: Kim So-Hyun, Han So-Hee, Park Min-Young, Kim You-Jung…