Choć wszystkie były super wybierając musze powiedzieć, że był to odcinek gdzie Isabell była nazwana w nim coś jak "świąteczny faszysta" (jak się pomyliłam to proszę poprawiać). Uwielbiam ten serialik i choć po każdym obejrzanym odcinku łapałam doły i było mi zajebiście smutno to ten serial był niepowtarzalny. I żaden go nie zastąpi. A co do "Jeziora marzeń" to było gówno a nie serial denerwował mnie i tyle.
Jeżeli chodzi o odcinek Roswell to mój ulubiony to również ten z Isabell w roli "świątecznej faszystki", odcinek chyba sie nazywał Roswell Christmas. Oczywiście cały serial jest świetny ale ten właśnie odcinek ma ten fajny świąteczny klimat.
widze ze ten odcinek nie jest tylko moim ulubionym :) to był swietny odcinek !!!
tez lubie ten odcinek ,ale jednak najbardziej podoba mi sie ostatni 2 serii- w koncu Tess odleciala;) i ten z Maxem z przyszlosci...Kurcze, tesknie za moim ukochanym serialem...
ja jestem chyba jedną z niewielu która lubiła Tess
podobał mi sie odcinek 3 seoznu gdy Tess wróciła i Liz ja swoją moca dowaliła Tess i ten tekst wstawiaj zdziro :)
fajny był jeszcze ostatni odcinek 3 sezonu
Kyle :wole zostac se swoim gatunkiem
Michel:czy ona nas nazwał swoim gatunkiem lol
teksty w roswell były super !!!
moj ulubiony to ostatni odcinek drugiej serii czyli The Departure
to tam Max powiedzial do Liz:
I was right about one thing
to get you in my life
to be around you
to love you
w tym odcinku takze Michael obnazyl sie przed Maria (tzn. pokazal jej swoje wspomnienia)
ale ogolnie wszystkie byly znakomite i sa nadal
Ja uwielbiam Roswell, jak chyba wy wszyscy ;] Oglądałam razem z siostrą każdy odcinek i nie mogłyśmy się doczekać następnych. A potem tak żałowałyśmy, że się skończyły... Miejmy nadzieję, że jeszcze kiedyś to powtórzą... Nie wiem, który z odcinków był moim najulubieńszym, bo wszystkie są boskie. Trzymające w napięciu, przerażające i często wzruszające... Bywały też takie, które wywoływały u nas śmiech. Teraz często z setymentem wspominamy fragmenty naszego kochanego serialu...
ja kocham odcinek jak serial wystylizowany jest na lata 70, że to jest niby serial "Moja żona jest kosmitką" czy coś takiego
strasznie śmiszny to odcinek
To był najzabawniejszy odcinek!!! Pamietam jak Max Isabel i Michael spotykali się w statku kosmicznym. Chyba najlepszy z całej 3 serii!!!
ja najbardziej lubię ten odcinek kiedy pojechali szukać imprezy sylwestrowej,z 3 serii ale nie pamiętam który to odcinek
dwa odcinki, pierwszyto ten, w którym Michael i Maria jechali gdzieś samochodzem i utknęli w pokoju w jakimś motelu - to było jakoś na początku 1wszego sezonu, jeszcze wtedy nie byli razem a Maria wiozła te śmieszne kosmiczne "akcesoria" swojej mamy;P rozwalał mnie humor w tym odcinku, no i w ogole ta para była naj pod każdym wzgledem;)
drugi odcinek to "sexual healing" chyba 16 pierwszego sezonu, w którym Liz i Max byli tak strasznie napaleni na siebie... cały ten odcinek był szalenie zmysłowy no i Max bez koszulki yummie :)
moim ulubionym odcinkiem był ostatni z 3 sezonu. to przemówiemie MAXA. Chciała bym żeby puścili powtórki tęsknię za tym serialem, to prawda nic go nie zastąpi!!!!!!!!!!! ciekawe jakie przygody nasi bochaterowie mieli by w 4 sezonie. Czytałam 4 odcinki napisane przez internautów są super scenarzyści ROSWELL powinni je przeczytać i namówić producentów do kręcenia kontynuacji naszego ulubionego serialu. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!
AGA