Czyli co, wchodzi na to, że po 3 odcinku tak pochwaliliśmy ten serial, że tak szybko wprowadzili reintegrację Marka, żeby na koniec sezonu przekonać się, że... do reintegracji nie doszło? Nawet po tym zalaniu czipa i w ogóle? To na Kiera to wszystko było?
Takich wpadek jest w drugim sezonie, niestety, znacznie więcej. Wątki jakby się urywają, jak np. ten z reintegracją. Asal Reghabi (ta, która miała pomóc w reintegracji) nagle znika, pod absurdalnym pretekstem. Buduje intrygę, gromadzi narzędzia, przekonuje Marka i nagle jej w fabule nie ma. Niektóre wątki są prowadzone wręcz bzdurnie, jak np. wątek siostry, która przeszkadza Asal w operacji, ale przecież sama nie wie, o co w tym wszystkim chodzi. Tam muszą być jakieś błędy montażowe, wycięte sceny, które być może te bzdury jakoś łatają. Postaci zaczynają biegać po fabule jak bezgłowe kurczaki. Krążące po sieci wytłumaczenie wątku Gemmy jest co najmniej pretensjonalne. Kolejne pokoje (25) to mozaiki osobowości, która ma być złożona i stworzyć nową personę? Po co? Demontaż łóżeczka to test, czy Gemma zachowała pamięć ze swojego życia? Głupie. Twórcy przekonywali widzów, że mają fabułę z góry rozpisaną (na 3 sezony), ale dziwne rozwiązania fabularne w 2 sezonie wskazują, że jednak widzów okłamują i niektóre wątki piszą na kolanie, jak w mało szanujących się serialach typu Lost czy Stamtąd Donikąd. Firma Lumon rzekomo dąży do tego by Mark ukończył swój projekt, ale cały czas jakby sama sobie utrudnia życie i działa wbrew założeniu np. poprzez wysłanie alterów w plener, co przecież musiało być mega ryzykiem zdestabilizowania sytuacji i faktycznie do takiej destabilizacji doszło - jakby firma Lumon sama się o to prosiła. To tak jakby jakaś skretyniała firma nie chciała dopuścić do strzelaniny w biurze, po czym w ramach tego założenia rozdaje wcześniej zupełnie nieuzbrojonym pracownikom... broń palną. Momentami niedorzeczne. Wprowadzone zostały też postaci, które chyba tylko miały dodać groteskowego smaczku, jak koreańska dziewczynka. Natalie, pośrednicząca w pierwszym sezonie między zarządem a Cobel, tutaj jakby zmienia swoją rolę... po czym też znika z fabuły. Takich detali jest więcej i one na pewno sprawiają, że serial stracił swoją harmonię, melodię, płynność i spójność.
Rozłożenie łóżeczka ma sens- sprawdza, czy nowa osobowość jest zupełnie oddzielona od Gemmy, bo strata dziecka to jej największą trauma.
Rozłożenie łóżeczka ma sens- sprawdza, czy nowa osobowość jest zupełnie oddzielona od Gemmy, bo strata dziecka to jej największą trauma.
Dokłądnie ale tępe dzidy tego nie zrozumieją. Tak jak nie zrozumieli obecności dziecka w postaci pani Huang. Oglądają serial i nie wiedzą co widzą.
Dokładnie, trochę chaos w tym sezonie, wątek Cobel też taki urwany tak szybko jak wprowadzony. Równie dobrze z tego sezonu można by wyrzucić połowę wydarzeń, a i tak miałby sens, może nawet więcej.
Myślę, że reintegracja, to nie zapomniany wątek, tylko jasno pokazują, że reintegracja nie istnieje, to tylko fantazja szalonej Reghabi, która bawi się w doktora Frankensteina...
Przecież pierwsza reintegracja zaistniała i dawny przyjaciel Marka z Lumon miał wspomnienia obu osobowości. Jednak efektem ubocznym były zakłócenia w postrzeganiu chronologii zdarzeń i zaburzenia psychiczne. Niemniej Reghabi tłumaczyła, że zaczęła udoskonalać swoją metodę i w przypadku Marka ma być bezpieczniej. Tak czy owak reintegracja była faktem a nie fantazją.
Ja myślę, że reintegracja jest możliwa i pewnie w trzecim sezonie jej uświadczymy, a teraz na siłę przedłużyli ten wątek, żeby móc zakończyć 2 sezon dramatyczną sceną wyboru między dwoma kobietami. Choć teraz jak to napisałam, naszła mnie myśl, że właśnie byłoby to bardziej dramatyczne, gdyby Mark był już po integracji i żywił uczucia jednocześnie do obu kobiet.
Tak, w trzecim sezonie pewnie Mark zostanie zreintegrowany i będzie kochał dwie kobiety, Gemmę i Helly tylko ciekawe czy Helly wróci czy będzie tylko Helena a moze tylko Helly..
Reintegracja jest nieskończona. Reghabi przecież zawinęła się na wieść o tym, że jego siostra planuje strzelić z ucha do Cobel. Skąd miała wiedzieć, że w tym momencie Cobel jest na wojennej ścieżce z Lumon po tym jak kazali jej spadać?
Przecież reintegracja, którą przeszedł Petey nie wydarzyła się w 5 minut. Na przestrzeni wszystkich odcinków, w których się pojawiał, dalej przypominał sobie i układał kolejne wydarzenia. W przypadku Marka ma sens, że idzie to jeszcze wolniej biorąc pod uwagę tragiczną śmierć kolegi i pewnie większą ostrożność Reghabi w przeprowadzaniu tego procesu. Jedyne co nie trzyma się kupy to niezakłócone działanie chipa po jego zalaniu.