Nie ma w tym zbytnio rozmów, a jakieś leniwe dukanie. Przyjaciół też nie ma - są tylko toksyczne relacje. Właściwie nikt nie wzbudza sympatii. Pan od Taylor Swift tak naprawdę mówi czy tak mocno stara się żeby jego głos był taki głęboki i męski?
Miałam ta sama myśl dotycząca tego aktora, nigdy go wcześniej nie oglądałam. Brzmi to jednak strasznie sztucznie, czyli zupełnie nie pasuje do klimatu opowieści, bo przecież ma być ona o prawdziwych ludziach